Reklama

SN: Przeprosiny nie mogą drugi raz obrażać

Nie wiadomo, czy taki jest cel licznych osób, a nieraz i firm, które idą do sądu z pozwem o przeprosiny, ale Sąd Najwyższy uważa, że muszą być oględne. Nie mogą powtarzać inkryminowanych słów i sformułowań

Publikacja: 27.11.2011 08:10

Przeprosiny nie mogą drugi raz obrażać

Przeprosiny nie mogą drugi raz obrażać

Foto: www.sxc.hu

Mariusza F., właściciela wytwórni słodyczy o statusie zakładu pracy chronionej, dotknęły słowa jego byłego pracownika, które padły w programie TVP „Misja specjalna”, że „pan właściciel prędzej kupi swojemu psu złotą budę i złotą kość do gryzienia, niż zainwestuje w jakieś udogodnienia dla swoich pracowników”. Aleksander K., były technolog produkcji w tej firmie, tymi barwnymi słowami chciał podkreślić, że wielokrotnie zwracał uwagę szefowi na niewłaściwe warunki bhp, niczym w kapitalizmie z przełomu XVIII i XIX w. Powodowi nie podobało się również stwierdzenie, że jako lokalny notabl, mając gruby portfel („powiatowy bonza”), Mariusz F. wykorzystuje swoje koneksje.

Sąd okręgowy nakazał Aleksandrowi K. dość ogólne przeprosiny, natomiast sąd apelacyjny wybrał z jego wypowiedzi dwa najboleśniejsze dla powoda zdania i dosłownie je zacytował w nakazanych przeprosinach.

Adwokat Barbara Kondracka, pełnomocnik pozwanego, przekonywała SN, że sąd nie ma prawa ingerować w treść przeprosin, a ta akurat ingerencja je przedłużyła, co wiąże się z dodatkowymi kosztami ogłoszenia.

Sąd Najwyższy (sygn. I CSK 52/11) nie podzieli tego stanowiska, a nawet jeszcze raz zmienił treść przeprosin: wystarczy zdementowanie twierdzenia, że Mariusz F. „wykorzystuje koneksje i gruby portfel”.

– Tylko dwie wypowiedzi pozwanego naruszały dobra osobiste powoda, gdyż nie jest prawdą, że przedsiębiorca nie inwestował w żadne udogodnienia dla pracowników, nie wykazano mu też, że wykorzystuje koneksje – powiedział sędzia Antoni Górski. – Jeśli zaś sąd uznaje za obraźliwe tylko niektóre wypowiedzi, to naturalnie musi je wskazać. Nie można natomiast w przeprosinach powtarzać dosłownie słów, które naruszyły dobra osobiste powoda, by go nimi ponownie nie obrażać. Dlatego forma przeprosin musi być kontrolowana przez sąd. Mają się składać z nieco ogólniejszych, opisowych określeń.

Reklama
Reklama

Dodajmy, że choć procesy o przeprosiny są codziennością, to ta kwestia: czy i jak daleko sąd może ingerować w przeprosiny zażądane przez powoda, nie była wyraźnie rozstrzygnięta. Sądy swoją ingerencję ograniczały do sprecyzowania niejasnych sformułowań. Być może to orzeczenie SN zniechęci niektórych do wnoszenia takich spraw, jeżeli zamiast barwnych przeprosin mogą się spodziewać tylko ogólników.

 

Czytaj też:

 

Zobacz więcej:

» Prawo dla Ciebie » Twoje prawo » Dobra osobiste

Mariusza F., właściciela wytwórni słodyczy o statusie zakładu pracy chronionej, dotknęły słowa jego byłego pracownika, które padły w programie TVP „Misja specjalna”, że „pan właściciel prędzej kupi swojemu psu złotą budę i złotą kość do gryzienia, niż zainwestuje w jakieś udogodnienia dla swoich pracowników”. Aleksander K., były technolog produkcji w tej firmie, tymi barwnymi słowami chciał podkreślić, że wielokrotnie zwracał uwagę szefowi na niewłaściwe warunki bhp, niczym w kapitalizmie z przełomu XVIII i XIX w. Powodowi nie podobało się również stwierdzenie, że jako lokalny notabl, mając gruby portfel („powiatowy bonza”), Mariusz F. wykorzystuje swoje koneksje.

Reklama
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Dobra osobiste
Wypadek na A1. Sąd zdecydował ws. pozwów rodziny Sebastiana M.
Prawo pracy
Prawnik ostrzega: nadchodzi rewolucja w traktowaniu samozatrudnionych
Podatki
Skarbówka ostrzega uczniów i studentów przed takim „dorabianiem"
Sądy i trybunały
Wyrok TSUE to nie jest opcja atomowa, ale chaos w sądach i tak spotęguje
Reklama
Reklama