Taki obraz wyłania się z lipcowych odczytów PMI, wskaźników mierzących koniunkturę na podstawie ankiety wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw. Jak podała we wtorek firma S&P Global, PMI w przemyśle przetwórczym strefy euro znalazł się na poziomie 42,7 pkt w porównaniu do 43,4 pkt w czerwcu. To wynik zgodny z wstępnym szacunkiem sprzed tygodnia. Tak nisko wskaźnik ten poprzednio był w 2020 r., gdy gospodarka strefy euro była paraliżowana przez antyepidemiczne obostrzenia.
Wstępne dane S&P Global wskazywały, że w lipcu pogorszyła się też koniunktura w sektorze usługowym, gdzie PMI zmalał do 51,1 pkt z 52 pkt w czerwcu. To wynik najsłabszy od stycznia. Usługowy PMI utrzymał się jednak powyżej granicy 50 pkt, co oznacza, że więcej firm raportuje poprawę swojej sytuacji w stosunku do poprzedniego miesiąca niż jej pogorszenie.
Czytaj więcej
Najgłębszy od czasu pandemii Covid-19 spadek wolumenu zamówień zza granicy zmusza polskie firmy przemysłowe do ograniczenia produkcji. Konsekwencją zapaści w sektorze przemysłowym jest deflacja.
Zbiorczy PMI, obejmujący sektory przemysłowy i usługowy, zmalał w lipcu w strefie euro do 48,9 pkt z 49,9 pkt w czerwcu. To drugi miesiąc z rzędu, gdy PMI był poniżej 50 pkt. Dystans od tej granicy można interpretować jako miarę tempa spadku aktywności w gospodarce. W tym świetle aktywność ekonomiczna w strefie euro malała w lipcu najszybciej od listopada 2022 r.
W samym przemyśle, jak pokazały wtorkowe dane, z najgłębszą zapaścią borykają się Niemcy i Austria. Nad Renem przemysłowy PMI zmalał w lipcu 38,8 pkt z 40,6 pkt w czerwcu. Tak nisko był poprzednio w maju 2020 r., w czasie pierwszej fali epidemii Covid-19. Tymczasem w Grecji przemysłowy PMI podskoczył do najwyższego od maja 2022 r. poziomu 53,5 pkt z 51,8 pkt w maju. W innych krajach strefy euro wskaźnik ten był poniżej 50 pkt, ale nie tak nisko jak w Niemczech. Przykładowo, we Francji wynosił 45,1 pkt (a nie 44,5 pkt jak wstępnie informowała S&P Global), a w Hiszpanii 47,8 pkt.