Ugandyjczyk składając wniosek o nadanie statusu uchodźcy w Polsce, powoływał się na uzasadnioną obawę przed prześladowaniem. Homoseksualiści w Ugandzie są poddawani prawnym restrykcjom (homoseksualizm jest karalny), dyskryminacji, a także nękaniom i zastraszaniom ze strony społeczeństwa. Polskie organy administracji obu instancji odmówiły udzielenia mu ochrony i zadecydowały o wydaleniu.
Rada do Spraw Uchodźców uznała, że zeznania Ugandyjczyka były niespójne, a informacja o tym, że cudzoziemiec jest homoseksualistą była niewiarygodna. Na tej podstawie Rada odmówiła przyznania Ugandyjczykowi ochrony.
W postępowaniu przed organami administracji cudzoziemiec przedstawił zaświadczenie lekarskie dotyczące jego orientacji seksualnej. Jednak Rada do Spraw Uchodźców uznała, że zaświadczenie to nie powinno być dowodem w sprawie.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie rozpatrujący sprawę uwzględnił skargę obywatela Ugandy, homoseksualisty, na decyzję o odmowie nadania mu statusu uchodźcy i udzielenia innych form ochrony.
- W skardze do WSA Ugandyjczyk podnosił, że Rada bezpodstawnie podważyła jego oświadczenie o orientacji homoseksualnej – zaznaczyła Karolina Rusiłowicz, prawniczka HFPC reprezentująca Helsińską Fundację Praw Człowieka podczas rozprawy. Jej zdaniem należy się zgodzić, że zaświadczenie lekarza o orientacji homoseksualnej nie powinno być wymagane w takich sprawach, ale drugorzędne ustalenia co do wiarygodności nie mogą przesądzać o ustaleniach zasadniczych, tzn. czy cudzoziemiec jest homoseksualistą czy nie.