Jak rząd podchodzi do pomysłów senatorów, zwartych w projekcie nowelizacji specustawy – oddziałów międzynarodowych w szkołach, domowych punktów przedszkolnych?
Powstał zespół rządowo-samorządowy, który pracuje nad kolejną nowelizacją specustawy. Być może znajdą się w niej pomysły zbliżone do senackich. Bardzo ważne jest powstanie właśnie takich punktów przedszkolnych. Zależy nam na tym, by polscy obywatele mieli taki sam dostęp do przedszkoli jak przed wybuchem wojny na Ukrainie. Wiemy też, że ukraińskie kobiety nie podejmą pracy, dopóki ich dzieci nie będą miały opieki. Chcemy więc, by powstawały przedszkolne kluby dziecięce. Staramy się też organizować warunki do nauki w polskich szkołach. Ale okazuje się, że ukraińskie dzieci i młodzież chcą się jak najdłużej uczyć zdalnie, bo chcą wrócić na Ukrainę. Chcą uczyć się według ukraińskiego programu.
Czyli jest zgoda na oddziały międzynarodowe w szkołach?
Intencją resortu edukacji jest to, by dzieci nieznające języka uczęszczały do grup przygotowawczych i później dołączały do zwykłych klas. Ale przed nami jeszcze są rozmowy na temat edukacji.
A jak rząd zamierza wspierać aktywizację zawodową osób z Ukrainy?
Mamy programy aktywizacji, które już wcześniej funkcjonowały, a które są rozbudowywane. Są też programy nauki języka. Rozwiązania znajdą się w majowej nowelizacji specustawy. Pracujemy też nad portalem, w którym osoby z Ukrainy będą mogły wypełnić ankietę i zamieścić swoje CV. Pracodawcy dowiedzą się, jakie osoby są na rynku pracy. Będzie też wiadomo, jakie szkolenia są potrzebne. Za chwilę pojawią się miejsca pracy sezonowej czy to w turystyce, czy w rolnictwie. Już ponad 100 tys. osób z Ukrainy podjęło legalną pracę w Polsce. Do rejestru PESEL wpisano ponad 400 tys. osób w wieku produkcyjnym. Czyli już co czwarty uchodźca jest czynny zawodowo. Pamiętajmy też, że przedsiębiorcy mają dwa tygodnie na zgłoszenie pracownika. Zapewne zatrudnionych legalnie osób jest więc jeszcze więcej.
Na jakie wsparcie z UE dotyczące obywateli Ukrainy może liczyć Polska?
Pojawiła się możliwość przesunięcia środków z innych programów. Okazuje się jednak, że jest ich dużo mniej niż początkowo szacowano. Polska postuluje więc, by zostały nam wypłacone środki dodatkowe. Potrzebny jest dodatkowy fundusz dla wszystkich państw, które goszczą u siebie ukraińskich uchodźców. Minister spraw wewnętrznych Niemiec podpisała wspólnie z ministrem Kamińskim pismo do Komisji Europejskiej, by było to tysiąc euro na uchodźcę. Także pan premier Morawiecki przedstawił szefowej Komisji Europejskiej wydatki, jakie nas czekają w związku z pomocą. Powinien odbyć się szczyt europejski, na którym zapadną decyzje. Ale na razie brakuje w Unii Europejskiej takiej woli. Pamiętajmy jednak, że pomoc Ukraińcom jest inwestycją w polskie i europejskie bezpieczeństwo.
Paweł Szefernaker jest sekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji, pełnomocnikiem rządu ds. uchodźców wojennych z Ukrainy i pełnomocnikiem rządu ds. współpracy z samorządem terytorialnym.