ZUS ratuje budżet

Spada zatrudnienie, coraz trudniej o wzrost wynagrodzeń. To zmniejsza wpływy ze składek i ZUS już przygotowuje się do pożyczenia 5 mld zł z banków

Publikacja: 19.06.2009 02:48

Siedziba ZUS

Siedziba ZUS

Foto: Dziennik Wschodni/Fotorzepa, Kuba Krzysiak kk Kuba Krzysiak

Zakład Ubezpieczeń Społecznych zaczął właśnie poszukiwanie banków, które otworzą mu linię kredytową o wartości 2,5 mld zł. Dostęp do tych środków i skorzystanie z obecnych kredytów pozwolą ZUS zaciągnąć łącznie 5 mld zł kredytu.

Ekonomiści już są przekonani, że tak się stanie, bo zarządzanemu przez ZUS Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych na sfinansowanie wszystkich zadań może w tym roku zabraknąć właśnie ok. 5 mld zł. – Gdy ZUS pożycza pieniądze od banków, ogranicza w ten sposób pulę środków dostępnych jako kredyty dla firm. Banki wolą pożyczyć pieniądze ZUS ze względu na niższe ryzyko kredytowe – mówi Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku. – To typowy przykład wypychania firm z rynku kredytowego.

Kondycji finansowej FUS nie sprzyja sytuacja na rynku pracy. Jak podał GUS, w maju przeciętne wynagrodzenie w firmach zatrudniających dziesięć i więcej osób wynosiło 3193,9 zł brutto. To o 3,8 proc. więcej niż rok temu, ale i o 3,1 proc. mniej niż miesiąc temu. Jeszcze w kwietniu roczna dynamika wynosiła 4,8 proc. Dodatkowo zatrudnienie było niższe niż przed rokiem o 1,7 proc. – w maju w firmach pracowało 5,3 mln osób (o 105 tys. mniej niż w październiku 2008 r.).

– W tym roku płace będą rosły coraz wolniej i uwzględniając inflację, zobaczymy ich realny spadek – prognozuje prof. Maria Drozdowicz-Bieć z SGH. I dodaje: – Gdy przeanalizuje się, jak zachowywały się rynki pracy podczas poprzednich recesji, to bezrobocie przestawało spadać ponad rok od odbicia gospodarki. A my wciąż jesteśmy jeszcze przed dnem kryzysu.

Jak wskazują ekonomiści, spadek zatrudnienia w firmach w połączeniu z coraz niższą dynamiką płac zmniejszy dochody FUS. Ta sytuacja już niepokoi Marię Szczur, wiceprezes ZUS – coraz szybciej maleje bowiem nadwyżka finansowa funduszu. – Za styczeń zebraliśmy o 11 proc. więcej składek niż rok temu, ale w maju już tylko o 4 proc. więcej – mówi „Rz” Maria Szczur.

Przyznaje, że problemem FUS są wyższe, niż przewidziano w budżecie, wydatki. – Więcej o 500 mln zł w skali roku kosztuje waloryzacja świadczeń. Ponad 100 tys. osób przeszło na emeryturę w pierwszym kwartale, a w drugim będzie ich pewnie więcej, bo ludzie czekali na podniesienie kwoty bazowej, od której liczy się świadczenie – podkreśla wiceprezes ZUS.

Dodatkowo znacznie wzrosła liczba wypłacanych zasiłków i świadczeń chorobowych. Maria Szczur tłumaczy to tym, że ludzie uciekają na zwolnienia lekarskie przed utratą pracy albo wykorzystują je tuż po stracie zatrudnienia – wtedy mogą korzystać ze świadczeń jeszcze przez pół roku.

– Choć rząd mówi o utrzymywaniu bez zmian deficytu budżetu centralnego, rośnie deficyt poza nim, m.in. przez pożyczki ZUS – mówi Jacek Wiśniewski. Zwiększa się bowiem deficyt całego sektora finansów, co już niepokoi Komisję Europejską. Bruksela spodziewa się, że w tym roku deficyt sięgnie 6,6 proc. PKB, a wymagany dla przyjęcia euro jest poziom poniżej 3 proc. PKB.

W tym roku rząd zastosował już manewr ochrony deficytu budżetowego kosztem zwiększania długu całego sektora, gdy zaproponował zasilenie Krajowego Funduszu Drogowego obligacjami BGK (4 mld zł) i pożyczką z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Teraz trwają rozmowy z Komisją Europejską, czy pożyczka z EBI zwiększy polski deficyt czy nie.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych zaczął właśnie poszukiwanie banków, które otworzą mu linię kredytową o wartości 2,5 mld zł. Dostęp do tych środków i skorzystanie z obecnych kredytów pozwolą ZUS zaciągnąć łącznie 5 mld zł kredytu.

Ekonomiści już są przekonani, że tak się stanie, bo zarządzanemu przez ZUS Funduszowi Ubezpieczeń Społecznych na sfinansowanie wszystkich zadań może w tym roku zabraknąć właśnie ok. 5 mld zł. – Gdy ZUS pożycza pieniądze od banków, ogranicza w ten sposób pulę środków dostępnych jako kredyty dla firm. Banki wolą pożyczyć pieniądze ZUS ze względu na niższe ryzyko kredytowe – mówi Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku. – To typowy przykład wypychania firm z rynku kredytowego.

Budżet i podatki
Viktor Orbán grozi Komisji Europejskiej. Uwolnienie KPO, albo blokada budżetu UE
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budżet i podatki
Machina wojenna Putina pożera budżet Rosji
Budżet i podatki
Policjanci szykują wielki protest. „Żarty się skończyły”
Budżet i podatki
Policjanci ogłosili protest. Przyczyną zbyt niska podwyżka w budżecie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Budżet i podatki
Sejm uchwalił budżet na 2025 r. z deficytem w wysokości 289 mld zł