Jesteśmy sąsiadami, powinniśmy szukać porozumienia – z takim apelem zwróciła się wczoraj szefowa szwajcarskiego rządu Eveline Widmer-Schlumpf do Niemiec, proponując nowe rozmowy na temat umowy podatkowej.
Wynegocjowane już porozumienie zostało właśnie ostatecznie pogrzebane przez przedstawicieli SPD w specjalnej komisji rozjemczej, której zadaniem jest znajdowanie kompromisów w sprawach spornych. Kompromisu nie chciała jednak SPD, gdyż przez najbliższe miesiące zamierza szczególnie ostro piętnować oszustów podatkowych transferujących miliardy do szwajcarskich banków.
We wrześniu 2013 roku wybory do Bundestagu, a kandydatem na kanclerza z ramienia SPD jest Perr Steinbrück, były minister finansów znany z tego, że groził Szwajcarii użyciem „kawalerii", jeżeli nadal będzie rajem podatkowym, w którym spoczywa według różnych szacunków 80 -150 mld. euro nieopodatkowanych pieniędzy obywateli RFN. Został za to nazwany w Szwajcarii wnukiem Adolfa Hitlera.
– Szwajcaria jest źle postrzegana w Niemczech właśnie z powodu tajemnicy bankowej i SPD zamierza to wykorzystać w kampanii wyborczej – mówi „Rz" prof. Gerd Langguth, politolog. Nie ma złudzeń, że SPD będzie prowadzić wyjątkowo populistyczną kampanię, czego zapowiedzią są deklaracje wprowadzenia nowego podatku majątkowego mającego obciążyć bogaczy.
Większość niemieckich wyborców ceni sobie egalitaryzm społeczny i domaga się nadal, aby państwo sprawowało funkcje opiekuńcze. Taki jest też program SPD, która zapowiada wprowadzenie płacy minimalnej, kwot dla kobiet w każdej dziedzinie życia społecznego czy likwidację premii za wychowywanie dzieci w domach, tzw. premii za siedzenie przy garach. W przeciwieństwie do CDU, SPD chce wprowadzenia wspólnych rozliczeń podatkowych dla partnerów związków homoseksualnych.