PiS pokazuje inny dług publiczny Polakom, inny Brukseli. Kolosalna różnica

Dług publiczny rośnie szybciej poza budżetem niż w budżecie. Polska prowadzi dwie statystyki zadłużenia: na użytek krajowy i unijny. Różnica między nimi jest rekordowa i sięga już 322 mld zł.

Aktualizacja: 20.06.2023 08:50 Publikacja: 20.06.2023 03:00

Podwójna księgowość w kasie państwa.

Podwójna księgowość w kasie państwa.

Foto: PAP

193 mln zł lub 19,5 mld zł – o tyle wzrosło w ciągu kwartału zadłużenie Polski. Obie liczby są prawdziwe. Pierwsza pokazuje wzrost zadłużenia liczonego według metodologii polskiej. Druga – według metodologii unijnej, czyli uwzględnia stan zadłużenia funduszy, których nie ma w budżecie państwa i są poza kontrolą parlamentu. Różnica pomiędzy dwoma rodzajami statystyki polską i unijna pod koniec marca wyniosła już około 322 mld zł.

Tyle dzieli 1209,9 mld zł państwowego długu publicznego (PDP), liczonego wedle metodologii krajowej, od 1531,8 mld zł długu sektora instytucji rządowych i samorządowych (dług EDP), który jest jednym z elementów unijnego kryterium fiskalnego z Maastricht. Obie kwoty są rekordowe, podobnie jak różnica między nimi. O ile pierwsza wartość rośnie systematycznie w miarę równym tempie, o tyle EDP wzrosło gwałtownie (prawie o 225 mld zł) w 2020 r. Wtedy rząd wymyślił, a parlament zatwierdził, tarcze antykryzysowe oraz stworzył Fundusz Przeciwdziałania Covid-19 (FPC-19).

rp.pl

Budżet alternatywny

Dług, którego nie widać w budżetowych statystykach, mają przede wszystkim fundusze pozabudżetowe. Najpoważniejsze jest zadłużenie FPC-19, wynosi ponad 154,3 mld zł i wzrosło w czasie kwartału o prawie 6,2 mld zł. Dług działań wynikających z tarczy finansowej PFR nie zmienił się od dwóch lat – to prawie 74 mld zł. Nieznacznie spadło zadłużenie Krajowego Funduszu Drogowego (62,3 mld zł), wzrosło o ponad 3,8 mld zł Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych (do ok. 13,8 mld zł).

Czytaj więcej

Piotr Patkowski: Deficyt i dług publiczny istotnie wzrosną w tym roku

Najwyższa Izba Kontroli już przy ocenie budżetu sprzed dwóch lat ostrzegała, że rząd prowadzi politykę niesprzyjającą przejrzystości finansów publicznych. Kilka zaś dni temu NIK po raz pierwszy negatywnie oceniła wykonanie budżetu. Wadą polityki finansowej rządu jest to, że prowadzi on ją poza budżetem państwa i z pominięciem rygorów właściwych dla budżetu. To, co dzieje się z zadłużeniem poza budżetem, NIK nazwała „alternatywnym budżetem”.

– Przypuszczam, że prawdziwie rząd przyjął kilka lat temu przejściowe rozwiązania wynikające z zapobiegania kryzysowi – uważa Maciej Bukowski, ekonomista z UW i szef WiseEuropa – Chciano stymulować gospodarkę, a ograniczeniami były progi ostrożnościowe zapisane w konstytucji. Stąd zapewne rozwiązanie polegające na stworzeniu pozabudżetowych sposobów finansowania różnych działań. Ekonomia polityczna przesunęła nas jednak w stronę iluzji. Coraz łatwiej jest politykom wydawać pieniądze, nie chcą podnosić podatków. Stosują więc rozwiązania jeszcze bardziej rozluźniające politykę finansową – mówi Bukowski.

Tajemniczy dług publiczny

Zwraca uwagę na nowe zjawisko braku przejrzystości finansów publicznych: – Coraz mniej wiemy o tym długu, ponieważ jest np. zaciągany przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Dzięki statystyce Eurostatu dowiadujemy się, jakie są to kwoty. Nie wiemy zaś, na jakie szczególne cele zostały pożyczone oraz na jakich warunkach. Bank może się zasłonić tajemnicą bankową – dodaje Bukowski.

Rząd mógłby jawnie przyznać się do całego długu, ale wówczas przekroczylibyśmy jako kraj progi ostrożnościowe zapisane w krajowych przepisach, zagrożone byłyby także progi unijne. – Rozsądne byłoby wprowadzenie jednej definicji długu – przyznaje Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.

Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego, uważa, że problemem nawet nie są dwie statystyki – po unijną może sięgnąć każdy zainteresowany – co problem z planowaniem deficytu.

– Choć Polska ma pozytywne konstrukcje reguł wydatkowych, to ich nie przestrzega. Dodatkowo rząd realizuje część wydatków, oferując obligacje skarbowe. W zeszłym roku w ten sposób wsparto różne instytucje obligacjami wartymi 26 mld zł i była to jedna czwarta część nominalnego przyrostu długu – przypomina Andrzej Rzońca, prof. SGH, jeden z autorów pomiaru wskaźnika wiarygodności ekonomicznej Polski, która obniża się właśnie ze względu na brak przejrzystości finansów publicznych. W ciągu ostatnich lat różne instytucje publiczne dostały obligacje warte 100 mld zł – o tyle obniżono deficyt budżetowy.

Procentowo jest OK

Pomimo nominalnego szczytu, relacja długu do PKB obniżyła się. Długu EDP na koniec I kwartału wyniósł 48,1 proc. PKB, co oznacza spadek wobec końca poprzedniego roku o 1 pkt proc. Polska nieźle wypada tu na tle państw UE, gdzie średnia to aż 84 proc., a rekordzistami są Grecja (170 proc.) i Włochy (145 proc.). Ale na przykład Czechy i Rumunia mają dług odpowiednio 44 proc. i 47 proc. PKB. – To jest ważna relacja, pokazuje, że gospodarka i dług rosną w takim tempie, że możliwa jest obsługa tego zadłużenia. Gorzej byłoby, gdyby gospodarka (czyli PKB) rosła wolniej – zwraca uwagę Piotr Kalisz.

Kłopot jednak w tym, na co zwraca uwagę Sławomir Dudek, główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych, że nominalny wzrost PKB w ostatnim roku wynika przede wszystkim z wysokiej inflacji: – Gdyby jej nie było, to PKB byłby niższy, a dług sektora instytucji rządowych i samorządowych przekroczyłby 55 proc. Ekonomista dodaje, że stan finansów nie jest tak zły jak dramatyczny jest stan raportowania o nich.

Czytaj więcej

Czy czeka nas gwałtowny wzrost długu publicznego

Kolejne 300 mld zł?

Artur Soboń, wiceminister finansów, zapowiedział w telewizji, że dług publiczny znacząco urośnie w tym roku i na koniec grudnia może wynieść 52–53 proc. PKB. To oznacza, że może się zwiększyć aż o 4–5 proc. PKB w ciągu dziewięciu miesięcy. Zakładając, że PKB na koniec roku będzie wynosił 3,5 bln zł, to dług liczony wedle metodologii unijnej (uwzględniający zadłużenie pozabudżetowe) może być równy 1,82–1,85 bln zł.

prof. Jerzy Hausner, przewodniczący rady programowej OEES, były wicepremier do spraw gospodarki

To jest podwójna księgowość. Ta, którą objęta jest ustawa budżetowa, podlega audytowi Sejmu, ta druga – nie. NIK wielokrotnie zwracał na to uwagę. Sprawozdanie rządu z wykonania budżetu pokazuje deficyt 12 mld zł, podczas gdy wszyscy wiedzą, że faktyczny deficyt wynosi około 100 mld zł. W sprawozdaniu z wykonania budżetu, które otrzymuje parlament, jest dokładne rozliczenie, natomiast nie wiemy, na co konkretnie poszło pozostałe 88–90 mld zł. Kto to kontroluje, w jaki sposób? Tych funduszy pozabudżetowych jest wiele i dysponentów jest wielu. Dopiero za jakiś czas, gdy poddamy je prawdziwemu audytowi, zobaczymy, ile tam było nieprawidłowości. Ta część wydatków publicznych dodatkowo psuje system finansowy państwa. 

193 mln zł lub 19,5 mld zł – o tyle wzrosło w ciągu kwartału zadłużenie Polski. Obie liczby są prawdziwe. Pierwsza pokazuje wzrost zadłużenia liczonego według metodologii polskiej. Druga – według metodologii unijnej, czyli uwzględnia stan zadłużenia funduszy, których nie ma w budżecie państwa i są poza kontrolą parlamentu. Różnica pomiędzy dwoma rodzajami statystyki polską i unijna pod koniec marca wyniosła już około 322 mld zł.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Budżet i podatki
Luka VAT skoczyła do 15,8 proc. Runął mit Morawieckiego o cudzie VAT-owskim?
Budżet i podatki
Polska w piątce krajów UE o najwyższym deficycie. Będzie reakcja Brukseli
Budżet i podatki
Ponad 24 mld zł dziury w budżecie po I kwartale. VAT w górę, PIT dołuje
Budżet i podatki
Francja wydaje ciągle za dużo z budżetu
Budżet i podatki
Minister finansów: Budżet wygląda całkiem dobrze