Według ostatniej projekcji Komisji Europejskiej zadłużenie Polski ma wzrosnąć w ciągu dekady do niebezpiecznego poziomu 70 proc. PKB. Przyjmujecie to jako żółtą kartkę ostrzegawczą dla polityki fiskalnej prowadzonej przez rząd?
Nie jest to prognoza KE, a jedynie „symulacja” przy określonych, bardzo silnych założeniach. Widzimy to zupełnie inaczej. Naszym celem jest, i bardzo tego pilnujemy, utrzymanie poziomu zadłużenia poniżej 60 proc. PKB, którą to granicę wyznaczają kryteria z Maastricht dla krajów członkowskich UE. Pomaga w tym również reguła dotycząca państwowego długu publicznego zapisana w naszej Konstytucji. Nawet jeśli nastąpi wzrost długu, co pokazujemy w Aktualizacji Programu Konwergencji na lata 2023–2026, to jego poziom pozostaje bezpieczny z punktu widzenia limitu 60 proc. i wynika głównie z niezbędnych wydatków obronnych.