Kasa państwa się kurczy

Dziura w budżecie będzie większa niż zaoszczędzone 19 mld zł. Resort finansów przyznaje, że będzie szukał dalszych oszczędności, nie zwiększając deficytu

Publikacja: 15.05.2009 07:59

Kasa państwa się kurczy

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

– Obniżyliśmy nasze prognozy dotyczące tegorocznego wzrostu poniżej 1 proc. PKB – powiedział „Rz” Ludwik Kotecki, wiceminister finansów. – W zależności od skali korekty będziemy mogli dokładniej oszacować, o ile niższe mogą być tegoroczne wpływy podatkowe.

Do niedawna Ministerstwo Finansów utrzymywało, że gospodarka będzie rosła w tempie 1,7 proc., choć Komisja Europejska zdążyła obniżyć prognozę wzrostu z 2 proc. do -1,4 proc. PKB. Teraz oficjalnie przyznaje, że te szacunki były zbyt optymistyczne. – Sądzimy, że wzrost gospodarczy w tym roku wyniesie pomiędzy 0 a 1 proc. PKB – wyjaśnia Kotecki. – W czerwcu, gdy będziemy przedstawiać założenia do przyszłorocznego budżetu, podamy punktowy szacunek oraz jego konsekwencje.

– W tej chwili nie potrafię powiedzieć, czy i gdzie będziemy ciąć wydatki, czy próbować znaleźć dodatkowe pieniądze – mówi wiceminister. – Jedno jest pewne, podniesienie poziomu deficytu z 18,2 mld zł będzie ostatnim krokiem do zlikwidowania dziury, jaka się pojawi.

Kotecki wyjaśnił, że na jednym z czerwcowych posiedzeń minister finansów przedstawi rządowi projekt znowelizowanej ustawy budżetowej na ten rok, w której uwzględni cięcia wydatków dokonane w styczniu i zaproponuje nowe ograniczenia. Jeśli Rada Ministrów się na nie zgodzi, projekt trafi do Sejmu.

Zdaniem Janusza Jankowiaka, głównego ekonomisty Polskiej Rady Biznesu, jeśli wzrost PKB w tym roku wyniesie 0,7 proc., dochody będą niższe od zapisanych w budżecie 303,5 mld zł o 40 mld zł. – Rządowi trudno będzie znaleźć takie oszczędności – zaznacza Jankowiak. – Nawet jeśli oszacują te ubytki na niższą kwotę i uda się ją uzyskać poprzez cięcie wydatków bądź podnosząc składkę lub akcyzę bez ruszania deficytu, to będzie to niewiarygodne.

Ekonomista uważa, że ministerstwo powinno tak znowelizować tegoroczny budżet, aby mieć pole manewru w przyszłym roku. Wzrost PKB w przyszłym roku poniżej jednego procentu oznacza bowiem, że dochody praktycznie nie wzrosną. Wydatki sztywne natomiast będą musiały pójść w górę, choćby o poziom inflacji. Wzrośnie też składka do UE. To oznaczałoby, że inne wydatki – zwłaszcza inwestycyjne – musiałyby spaść. W efekcie wykorzystanie środków unijnych byłoby nikłe, odebralibyśmy sobie też narzędzie do wspierania wzrostu.

– Rząd we współpracy z NBP musi zadbać o ożywienie akcji kredytowej i za wszelką cenę zmniejszać deficyt finansów publicznych, inaczej bardzo szybko przekroczymy trzeci próg ostrożnościowy, jeśli chodzi o poziom deficytu – mówi Jankowiak.

– Obniżyliśmy nasze prognozy dotyczące tegorocznego wzrostu poniżej 1 proc. PKB – powiedział „Rz” Ludwik Kotecki, wiceminister finansów. – W zależności od skali korekty będziemy mogli dokładniej oszacować, o ile niższe mogą być tegoroczne wpływy podatkowe.

Do niedawna Ministerstwo Finansów utrzymywało, że gospodarka będzie rosła w tempie 1,7 proc., choć Komisja Europejska zdążyła obniżyć prognozę wzrostu z 2 proc. do -1,4 proc. PKB. Teraz oficjalnie przyznaje, że te szacunki były zbyt optymistyczne. – Sądzimy, że wzrost gospodarczy w tym roku wyniesie pomiędzy 0 a 1 proc. PKB – wyjaśnia Kotecki. – W czerwcu, gdy będziemy przedstawiać założenia do przyszłorocznego budżetu, podamy punktowy szacunek oraz jego konsekwencje.

Budżet i podatki
Tania ropa topi budżet Kremla. Zaczyna brakować pieniędzy na wojnę
Budżet i podatki
EKG. Zbliża się poważna dyskusja nad nowym budżetem UE. „Krew się będzie lała”
Materiał Partnera
Sztuczna inteligencja pomaga w pracy działom podatkowo-finansowym
Budżet i podatki
Deficyt finansów publicznych to 6,6 proc. PKB w 2024 r. GUS potwierdził dane
Budżet i podatki
Ponad 76 mld zł deficytu w budżecie państwa po marcu
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem