Mimo zabrania pieniędzy z OFE, podniesienia od 2012 r. składki rentowej, nałożenia dodatkowej daniny na umowy-zlecenia, pościgu za uciekającymi przed ZUS w umowy o dzieło nasz budżet coraz więcej płaci za brak reformy systemu emerytalnego.
W przyszłym roku kasa państwa wyda na ubezpieczenia społeczne 83 mld zł, podczas gdy podatnicy wpłacą do niej 297 mld zł. Niemal 30 proc. tego, co wpłynie do budżetu, zostanie przeznaczonych na emerytury i renty. A systemy te powinny być skonstruowane tak, by wpływami od ubezpieczonych jak najbardziej bilansować wydatki. Budżet centralny powinien jak najwięcej pieniędzy przeznaczać na wydatki rozwojowe, edukację, inwestycje, szkolnictwo wyższe i bezpieczeństwo.
16 proc. o tyle więcej w 2015 r. budżet państwa wyda na system emerytalny
W systemie emerytalnym największe manko będzie miał ZUS – ponad 50 mld zł. O skali jego niewydolności świadczy porównanie wydatków do kwot, jakie otrzymuje od ubezpieczonych. W przyszłym roku administrowany przez zakład Fundusz Ubezpieczeń Społecznych wyda ponad 202 mld zł. Ze składek dostanie 145 mld zł. Będzie więc musiał otrzymać ponad 50 mld zł pomocy. Rząd planuje wesprzeć go m.in. wysoką, wynoszącą ponad 42 mld zł, dotacją i 5,5 mld zł nieoprocentowanej pożyczki. Nie przewiduje też, by ZUS spłacił choćby złotówkę ze wsparcia udzielonego w poprzednich latach. Efekt? „Zobowiązania wobec budżetu z tytułu otrzymanych pożyczek w latach 2009–2015 wyniosą 45,3 mld zł" – czytamy w uzasadnieniu do budżetu. To niemal tyle samo, ile wynosi cały deficyt kasy państwa.
52 mld zł o tyle więcej w 2015 r. ZUS wypłaci świadczeń, niż otrzyma ze składek