W tym roku podkarpacki klaster czeka prawdziwy boom inwestycyjny. Wartość planowanych przedsięwzięć może przekroczyć miliard złotych.
Kiedy osiem lat temu tworzyło się w południowo-wschodniej Polsce technologiczne zagłębie związane z awiacją, startowało w nim 18 firm zatrudniających niespełna 9 tys. pracowników. Wartość eksportu samolotowych części sięgała 250 mln dol. Dziś stowarzyszenie Dolina Lotnicza liczy 85 spółek, w których pracuje ponad 22 tys. inżynierów i mechaników, a zagraniczna sprzedaż komponentów spełniających najwyższe normy bezpieczeństwa przyniosła w 2010 r. około miliarda dolarów przychodów. – Kryzys tylko na moment przyhamował rozwój klastra, spadło zatrudnienie, ale to, na szczęście, przeszłość. Nowe inwestycje warte kilkaset mln zł już wypełniają ubytki. Wiosną na Podkarpaciu znów przybędzie placów budowy – mówi Andrzej Rybka, dyrektor lotniczego stowarzyszenia.
Rybka podkreśla, że po zainstalowaniu się w podrzeszowskiej Jasionce bawarskiego potentata silnikowego MTU Aero Engines (wybudował fabrykę za ok. 200 mln zł) rosną szanse, iż w Dolinie Lotniczej zaczną w końcu powstawać najnowocześniejsze konstrukcje samolotowych napędów. – MTU nie przypadkiem uruchomiło w zakładzie biuro konstrukcyjne. W laboratoria materiałowe i badania inwestuje też Dolina – mówi dyrektor Rybka.
Na Podkarpaciu umacniają się się przede wszystkim Amerykanie z korporacji UTC (52 mld dol. sprzedaży w 2009 r.). Na początku minionej dekady kupili WSK Rzeszów. Ich spółka Sikorsky Aircraft przejęła PZL Mielec i obok transportowych skytrucków robi w nich eksportowe wersje śmigłowców Black Hawk.
Kolejna spółka UTC – Hamilton Sundstrand Poland zainwestuje na terenie specjalnej strefy ekonomicznej Euro-Park Mielec ponad 106 mln zł w uruchomienie produkcji pomocniczych silników lotniczych oraz utworzenie centrum usług serwisowych. Odbiorcami wyrobów HS są światowi potentaci: Boeing, Airbus czy Embraer. Spółka zatrudni 268 pracowników.