Reklama

Kogo boi się Roman Abramowicz? Jego superjachty dostały systemy obrony rakietowej

Dwa pływające pałace rosyjskiego oligarchy warte są 600 mln dol. i 1,5 mld dol. Oprócz kapiących od złota wnętrz, basenów, kortów, spa itp. mają też zamontowane systemy obrony przeciwlotniczej, radary, pancerne kabiny i kuloodporne szyby.

Publikacja: 27.08.2025 13:30

Jacht My Solaris należacy do Romana Abramowicza

Jacht My Solaris należacy do Romana Abramowicza

Foto: PAP/Abaca

Obie jednostki „Solaris” i „Eclipse” wyposażone są w systemy obrony przeciwrakietowej i inne technologie wojskowe, które, jak się okazuje, wymagają naprawy. Od kilku lat jednostki nie zawijają jednak do unijnych portów z powodu sankcji. Teraz znalazły „bezpieczną przystań” na wodach tureckich, donosi portal Luxurylaunches.

Czytaj więcej

Roman Abramowicz sprzedał swój biznes Amerykanom. Od ręki dostanie 50 mln dolarów

Jedno tankowanie za 790 tys. dolarów

Turcja staje się atrakcyjnym ośrodkiem dla serwisowania objętych sankcjami superjachtów rosyjskich oligarchów. W sierpniu 2025 roku 140-metrowej długości „Solaris”, zbudowany w Niemczech w 2021 roku kosztem około 600 mln dolarów, dotarł do Zatoki Izmickiej na planowy przegląd. To jeden z najnowocześniejszych jachtów na świecie: osiem pokładów, 48 kabin, lądowisko dla helikopterów, baseny, spa, centrum rozrywki, winiarnia, biblioteka. Wszystko to posiada okna ze szkła kuloodpornego, pancerz nie do przebicia ręczną wyrzutnią rakietową i system obrony przeciwlotniczej. Projekt łodzi został stworzony przez Marca Newsona, znanego z innego swojego hitu – zegarka Apple Watch. Jacht może pomieścić do 36 gości i 60 członków załogi. Eksploatacja tych „pływających fortec” kosztuje astronomiczne kwoty. Kiedy „Solaris” tankował w Marmaris wiosną 2023 roku, sam koszt paliwa wynosił około 790 tys. dol. za jedno tankowanie.

Czytaj więcej

Nie chce, ale musi. Roman Abramowicz przenosi biznes do Rosji

Jeszcze droższy jest flagowy okręt Abramowicza, 162,5-metrowy „Eclipse”. On również trafił do Turcji na naprawę. Został zwodowany w 2010 roku w stoczni Blohm + Voss w Hamburgu i przez długi czas uchodził za najdroższy jacht świata, z szacowaną wartością 1,2–1,5 mld dol..

Reklama
Reklama

Na dziewięciu pokładach znajdują się dwa lądowiska dla helikopterów, 16-metrowy basen i kino. Centrum spa, fitness, biblioteka, piwniczka z winami, kapiące od złota i drogich kamieni kabiny. Podobnie jak „Solaris”, także „Eclipse” jest chroniony systemami obrony przeciwrakietowej i czujnikami ruchu, a kabiny są opancerzone. Wszystko to dla 36 gości i 70 członków załogi.

Strach przed ukraińskimi dronami

W Turcji działają stocznie Yachtley, Turquoise Yachts i KRM Yacht Refit & Rebuild, które są coraz bardziej popularne wśród rosyjskich bogaczy objętych sankcjami. Teraz powstaje tam też infrastruktura do pracy z gigantami takimi jak jachty Abramowicza. Założyciel stoczni KRM Yacht Refit & Rebuild, Kerem Baser, przyznał, że inwestycje wynikają z faktu, że w Turcji znajduje się obecnie duża liczba jachtów rosyjskich miliarderów. Superjachty należące do rosyjskich oligarchów nie mają obecnie dostępu do usług naprawczych i konserwacyjnych w europejskich stoczniach, szukają więc ich w krajach „przyjaznych” Rosji.

Czytaj więcej

Oligarchowie tęsknią za Londynem. Dubaj im się znudził

Bez odpowiedzi pozostaje pytanie, po co rosyjskim cywilnym bogaczom systemy przeciwrakietowe, kuloodporne szyby i pancerne kabiny. Kto miałby ich atakować i czym? Czy bogacze, którzy swoimi pieniędzmi wspierają zbrodniczą wojnę Putina i są na czarnej liście Ukrainy – największych sponsorów rosyjskiej wojny, boją się skutecznego uderzenia ukraińskich dronów? Te już wyłączyły z pracy 17 proc. rosyjskich mocy rafineryjnych. Trafienie w gigantyczny jacht nie byłoby dla obsługi bezzałogowców trudne.

Bezpieczna przystań w Turcji na razie im taką ochronę zapewnia. Jeżeli jednak tureckie stocznie dostaną się pod lupę Komisji Europejskiej czy Białego Domu, to wtórne sankcje mogą zakończyć tam biznesy z oligarchami. Dokąd wtedy uciekną pływające pałace oligarchów?

Obie jednostki „Solaris” i „Eclipse” wyposażone są w systemy obrony przeciwrakietowej i inne technologie wojskowe, które, jak się okazuje, wymagają naprawy. Od kilku lat jednostki nie zawijają jednak do unijnych portów z powodu sankcji. Teraz znalazły „bezpieczną przystań” na wodach tureckich, donosi portal Luxurylaunches.

Jedno tankowanie za 790 tys. dolarów

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Biznes
Kreml zagrabia kolejne firmy. Teraz kraby i przekąski będą zarabiać na wojnę
Biznes
Bartłomiej Babuśka został nowym prezesem ARP. Zastapił Wojciecha Balczuna
Biznes
Trump kusi Putina, rekordowy deficyt w 2026, gazowe partnerstwo Niemiec z Kanadą
Biznes
Tania amunicja z recyklingu. Polscy naukowcy mają ambitny projekt
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Biznes
Ciepło, taniej i bez tłoku. Wakacje poza sezonem bardziej popularne
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama