Mirosław Taras chce unieważnienia uchwały rady nadzorczej

Dziś w Warszawie odbyła się konferencja byłego prezesa Bogdanki. Mirosław Taras chce unieważnienia uchwały rady nadzorczej kopalni o jego odwołaniu, ale do spółki nie zamierza wracać

Publikacja: 05.10.2012 12:26

Mirosław Taras chce unieważnienia uchwały rady nadzorczej

Foto: Fotorzepa, Bartłomiej Żurawski BŻ Bartłomiej Żurawski

W sądzie okręgowym w Lublinie został złożony wniosek o unieważnienie uchwały rady nadzorczej sprzed tygodnia odwołującej Mirosława Tarasa ze stanowiska prezesa Lubelskiego Węgla. Tarasa reprezentuje kancelaria prawna Salans.

- To pozew o stwierdzenie nieważności uchwały rady nadzorczej ws. odwołania prezesa. Chodzi o dwie sprawy: kwestia zarząd a rada i kompetencje w zarządzaniu spółką oraz wątpliwości dotyczące raportu Ernsta, które były podstawą odwołania – powiedziała Katarzyna Bilewska z kancelarii Salans. - Rada nadzorcza może podejmować takie decyzje po wnikliwych analizach, a tego tu zabrakło. Nie zastosowano odpowiednich przepisów prawa. Powodem odwołania była rozbieżność dotycząca wdrożenia wniosków z audytu. Ale zasady postępowania rady w spółkach publicznych powinny się oprzeć na wszechstronnych podstawach, a raport budził wątpliwości zarządu m.in. w metodologii działania – dodała.

- Ten pozew ma na celu ochronę dóbr osobistych i mojego dobrego imienia. Moim celem było udowodnienie, że na górnictwie można zarabiać i doprowadzić kopalnię na sam szczyt. Miałem określony program i niestety nie będę miał możliwości go skończyć. Ten pozew nie ma na celu mojego powrotu do kopalni, przynajmniej nie przy tym składzie rady nadzorczej – powiedział Mirosław Taras. Dodał, że ma wiele ofert pracy, ale najpierw musi odpocząć. Nie wyklucza, że nadal będzie pracował w górnictwie.

- Byłem w CBA, przekazali sprawę do prokuratury i na tym, dla dobra sprawy, dziś tyle komentarza, odmawiam ujawniania szczegółów – powiedział pytany o ubiegłotygodniową sprawę dla „Rz". – Ale podtrzymuję to, co powiedziałem „Rz" tuż po odwołaniu – dodał Taras. Przypomnijmy, tuż po odwołaniu Taras powiedział nam, że w jego opinii został odwołany, bo nie przyjął korupcyjnej propozycji i nie zgodził się na ustawianie przetargów.

- Nie tylko ja miałem wątpliwości do tego audytu, a reszta zarządu też, dlatego zarząd przekazał swoje uwagi radzie do tego audytu. Skoro zarząd się  nie zgadzał jako całość, trudno mówić o wdrożeniu zaleceń – mówił były szef kopalni.

Tłumaczył, jakie największe problemy występowały na linii zarząd – rada nadzorcza w Bogdance w ostatnich miesiącach.

- Kłopotem była polityka personalna zarządu. Racją bytu kopalni są bowiem koszty zatrudniania. W kopalniach średnio to 50-60 proc. kosztów stałych. Stąd te koszty są najważniejsze w firmie. Im mniej ludzi, tym koszty niższe, stąd spółka prowadziła zrównoważoną politykę w tym zakresie. Spór dotyczył tego ile osób zatrudnić, czy jednak outsourcing, a ja stawiałem na outsourcing, zaś zatrudnienie w kopalni utrzymywać. Bo gdy pracownicy niepotrzebni, firmę usługową można zwolnić. Dotyczyło to też etyki w spółce, powiązań pracowników ze spółkami z zewnątrz, kosztów i robót. Wnioski były różne, dlatego nie zgodziłem się na to, czego chciała rada, b o to podniosłoby koszty i pogorszyło wyniki spółki – mówił Taras. – Trudno, żeby jednak zatrudniać firmy ze Śląska, które musiałyby jechać do Bogdanki 500 km, to przecież dodatkowe koszty. Firmy, które wolno zatrudnić muszą mieć poza tym akceptację urzędu górniczego, to też są ograniczenia. Do tego dochodzi specyfika górotworu lubelskiego. Harmonogram robót musiał być do tego dostosowany, by chodniki się nie zacisnęły i nie zniszczyły, bo to kolejne koszty, na które nie mogliśmy sobie pozwolić – wyliczał były prezes skąd brały się „bariery wejścia" opisane w audycie.

- Jeśli rada zmieni teraz politykę zatrudnieniową, Bogdanka może mieć kłopoty - powiedział Taras pytany o przyszłość kopalni.

W sądzie okręgowym w Lublinie został złożony wniosek o unieważnienie uchwały rady nadzorczej sprzed tygodnia odwołującej Mirosława Tarasa ze stanowiska prezesa Lubelskiego Węgla. Tarasa reprezentuje kancelaria prawna Salans.

- To pozew o stwierdzenie nieważności uchwały rady nadzorczej ws. odwołania prezesa. Chodzi o dwie sprawy: kwestia zarząd a rada i kompetencje w zarządzaniu spółką oraz wątpliwości dotyczące raportu Ernsta, które były podstawą odwołania – powiedziała Katarzyna Bilewska z kancelarii Salans. - Rada nadzorcza może podejmować takie decyzje po wnikliwych analizach, a tego tu zabrakło. Nie zastosowano odpowiednich przepisów prawa. Powodem odwołania była rozbieżność dotycząca wdrożenia wniosków z audytu. Ale zasady postępowania rady w spółkach publicznych powinny się oprzeć na wszechstronnych podstawach, a raport budził wątpliwości zarządu m.in. w metodologii działania – dodała.

Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca