Przed ministrem skarbu nie lada wyzwanie. Musi połączyć w jednej firmie dotychczasowych oponentów. Adresaci reformy – państwowe spółki branży obronnej – są generalnie za, ale różnią ich wyobrażenia dotyczące integracji. Krzysztof Krystowski, prezes największej grupy – Polskiego Holdingu Obronnego, akceptuje plan ministra Włodzimierza Karpińskiego, jednak ma nadzieję, że PHO wejdzie do przyszłego koncernu jako jedna, skonsolidowana organizacja. Główny rywal dawnego Bumaru – Huta Stalowa Wola, a także mniejsi gracze spodziewają się nowego rozdania na równych prawach, bez dominacji ekspansywnego holdingu.
Nieznany scenariusz konsolidacji
– Nie znamy jeszcze szczegółowego scenariusza. Zapowiedź, że na pierwszy ogień już w końcu roku idą nadzorowane przez ministra obrony narodowej firmy remontowo-produkcyjne (11 spółek), w tym Siemianowickie Wojskowe Zakłady Mechaniczne, produkujące rosomaki, i podkarpacka potęga artyleryjska HSW, to za mało – przyznaje Sławomir Kułakowski, prezes Polskiej Izby Producentów na rzecz Obronności Kraju. Stanisława Głowackiego, szefa wpływowej w zbrojeniówce „Solidarności", zwolennika integracji, niepokoi, że proces łączenia, który zawsze wywołuje organizacyjny chaos i osłabienie spółek, przewidziano w okresie, gdy armia szykuje się do dużych zamówień modernizacyjnych. A do tego plan unowocześnienia sił zbrojnych już w tym roku zaczyna się od cięć w inwestycyjnym budżecie MON.
– Zbrojeniówka po raz kolejny bierze na siebie ciężar ratowania i łatania dziur w wydatkach publicznych – przypomina Stanisław Głowacki.
130 mld zł ma kosztować modernizacja techniczna polskiej armii do 2022 roku
Z kolei HSW, która od zawsze była przeciwnikiem jakiejkolwiek konsolidacji z Bumarem, popiera rządowy plan budowy narodowego koncernu. – Premier Donald Tusk dotrzymał obietnicy złożonej rok temu w HSW i wybrał model integracji, który gwarantuje racjonalne uwzględnienie możliwości i interesów wszystkich firm – podkreśla rzecznik huty Bartosz Kopyto.