Samochody na ogniwo paliwowe konkurują z elektrycznymi i hybrydowymi w zyskiwaniu kierowców, którym zależy na ochronie środowiska, bo emitują jedynie wodę i ciepło. Daimler planuje znacznie zwiększyć ofertę takich pojazdów od 2017 r. Mają one pięciokrotnie większą autonomię od samochodów elektrycznych, napełnianie zbiorników trwa 10 razy krócej od ładowania baterii. Są jednak drogie, więc nie zyskały popularności. Kilkaset pokazowych modeli jeździ głównie w Japonii, Kalifornii, Niemczech i w Skandynawii.
Obie firmy zaczną w tym roku od zainwestowania po 10 mln euro w budowę 10 stacji z wodorem, a do końca 2015 r. chcą dojść do 13. Obecnie działa w Niemczech 16 takich punktów napełniania zbiorników wodorem; pierwszy z nich zbudowany przez Daimlera i Linde zaczął działalność 29 września w Berlinie.
- Znacznie poprawiamy warunki wprowadzania na rynek aut na ogniwo paliwowe — stwierdził Andreas Opfermann odpowiadający w Linde za innowacje i wykorzystanie czystej energii.
Daimler rozpoczął w 2013 r. współpracę z Fordem i Nissanem, aby wspólnie zaprojektować układ napędu dla samochodów na wodór.