Król jest tylko jeden. Ten czołg dominuje w Europie

Holendrzy sfinalizowali zakup 46 czołgów Leopard 2A8. Ostatnie dostawy za… 6 lat, ale to ten czołg ma najwięcej użytkowników w Europie. Polska wybrała inną drogę.

Publikacja: 20.05.2025 04:23

Czołgów Leopard 2, produkowanych przez francusko-niemiecki KNDS, używa aż 15 krajów w Europie

Czołgów Leopard 2, produkowanych przez francusko-niemiecki KNDS, używa aż 15 krajów w Europie

Foto: materiały prasowe

Wartość umowy jeszcze nie jest do końca sprecyzowana, ale holenderskie ministerstwo obrony podaje, że będzie to od 1 do 2,5 mld dolarów. Zamówione zostaną też pojazdy treningowe, a do 2027 r. zapadnie decyzja, czy Holendrzy nie zdecydują się na opcję zakupu sześciu kolejnych pojazdów. Warto przypomnieć, że to powrót tego kraju do posiadania własnych czołgów, ponieważ w 2014 r. sprzedali oni czołgi Leopard 2A6 Finlandii, a później leasingowali ten rodzaj uzbrojenia od Niemców, z którymi współtworzą pancerny batalion na stałe stacjonujący w niemieckim Bergen-Hohne. Co nietypowe, teraz zakontraktowane czołgi także będą stacjonować na stałe w Niemczech.

15 użytkowników Leopardów w Europie

Jak już informowaliśmy na łamach „Rzeczpospolitej”, Holendrzy to kolejny europejski kraj, który w ostatnich miesiącach zdecydował się na zakup czołgów Leopard 2. Jesienią na taki ruch zdecydowała się Chorwacja, później także Litwa, gdzie od 2027 r. na stałe w gotowości bojowej ma przebywać niemiecka brygada. Wcześniej m.in. Norwegowie, Czesi i Węgrzy. Jak podaje producent Leopardów 2, francusko – niemiecki KNDS, tego typu pojazdów używa w Europie aż 15 krajów. Polska jest jednym z nich, ponieważ w służbie Wojska Polskiego mamy czołgi Leopard 2 w wersjach 2A4, 2A5 i 2PL, czyli zmodernizowane przez Bumar – Łabędy (Polska Grupa Zbrojeniowa) czołgi Leopard 2A4. Leopard to najbardziej popularny czołg wśród europejskich krajów NATO.

Czytaj więcej

Tysiące dronów Macierewicza wreszcie dolecą. MON kupuje Warmate’y

Dlaczego jednak Polska w ostatnich latach zdecydowała się na zakup amerykańskich czołgów Abrams (250 nowych i 116 używanych) oraz 180 koreańskich K2? Główne znaczenie miał czas realizacji zamówienia. Umowę na 180 K2 podpisaliśmy w 2022 r., a dostawy mają się zakończyć do końca przyszłego roku. Dostarczenie 250 nowych Abramsów zajmie pięć lat – ostatnie dostawy planowane są na koniec 2026 r. Takie tempo produkcji jest obecnie dla europejskiego przemysłu nieosiągalne, ale to się może zmienić w najbliższej przyszłości.

Polska zbrojeniówka zyska w długim terminie

Takie podejście powoduje, że nie licząc posowieckich czołgów T-72 i PT-91 obecnie w służbie w Wojsku Polskim mamy trzy główne typy czołgów: Leopard 2, Abrams i K2. Jakie to ma konsekwencje? - Jeżeli spojrzeć na to z punktu widzenia transportu, problemów logistycznych nie będzie. Jeśli chodzi o obsługę bieżącą, to też nie widzę specjalnych komplikacji. Biorąc pod uwagę, że mamy kilkanaście innych tak ciężkich typów pojazdów m.in. bojowe wozy piechoty, wozy zabezpieczenia technicznego, itd. fakt, że mamy trzy czołgi zbyt wiele nie zmienia – tłumaczy Tomasz Kwasek z Nowej Techniki Wojskowej. – Za to będzie problem w modernizacjach i dużych remontach, które trzeba rozłożyć na kilka zakładów i w tym przypadku nie będzie efektu skali, który by pozytywnie wpłynął na cenę i rozbudowywanie zdolności zakładów. Mając jeden czołg takie modernizacje łatwiej zaplanować i skoordynować – wyjaśnia ekspert. 

Czytaj więcej

Czołgi K2 wreszcie na finiszu. Miało być szybko, wyszło jak zwykle

Warto też jednak pamiętać, że jeśli chodzi o czołgi, skala polskich zakupów jest podobna do tego, co kupują inne europejskie państwa NATO razem wzięte. Do tej pory zamówiliśmy prawie 550 czołgów K2 i Abrams, których dostawy zaraz się zakończą i jesteśmy na ostatniej prostej negocjacji dotyczących zakupu kolejnej partii 180 czołgów K2. Co istotne, właśnie negocjowana umowa ma skutkować tym, że ostatnich kilkadziesiąt pojazdów ma być montowanych w gliwickim Bumarze – Łabędy, który ma także uzyskać zdolności do serwisowania i modernizacji tego typu czołgów. Warto też pamiętać, że poznańskie Wojskowe Zakłady Motoryzacyjne będą serwisować czołgi Abrams. To oznacza, że zdecydowana większość środków, który wydamy na utrzymanie kupowanych właśnie czołgów przez najbliższe kilkadziesiąt lat, trafi do polskiego przemysłu. Może to być osłodą faktu, że kilkadziesiąt mld zł, które podatnicy wydadzą na zakup tych pojazdów, trafi głównie do przemysłu zbrojeniowego Stanów Zjednoczonych i Korei Południowej.


Wartość umowy jeszcze nie jest do końca sprecyzowana, ale holenderskie ministerstwo obrony podaje, że będzie to od 1 do 2,5 mld dolarów. Zamówione zostaną też pojazdy treningowe, a do 2027 r. zapadnie decyzja, czy Holendrzy nie zdecydują się na opcję zakupu sześciu kolejnych pojazdów. Warto przypomnieć, że to powrót tego kraju do posiadania własnych czołgów, ponieważ w 2014 r. sprzedali oni czołgi Leopard 2A6 Finlandii, a później leasingowali ten rodzaj uzbrojenia od Niemców, z którymi współtworzą pancerny batalion na stałe stacjonujący w niemieckim Bergen-Hohne. Co nietypowe, teraz zakontraktowane czołgi także będą stacjonować na stałe w Niemczech.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Maciej Miłosz: Król jest nagi. Przynajmniej ten zbrojeniowy
Gospodarka
Współpraca zbrojeniowa z Francją odpali? Oto, co oferuje Paryż
Biznes
Trump rozmawia z Putinem. Nowy pakt UE–Wielka Brytania
Biznes
Umowa na czołgi K2 w końcu na finiszu. UE wymierza cios Ukrainie
Biznes
Czołgi K2 wreszcie na finiszu. Miało być szybko, wyszło jak zwykle