Decyzja Sądu Najwyższego USA, która obaliła konstytucyjne prawo do aborcji i cofnęła Stany Zjednoczone o pół wieku wzbudziła gigantyczne kontrowersje w tym kraju. Konsekwencją kontrowersyjnego orzeczenia przeforsowanego przez konserwatywnych sędziów mianowanych głównie przez Donalda Trumpa będzie zakaz aborcji w mniej więcej połowie stanów. Oznacza to, że miliony Amerykanek zostaną odcięte od możliwości usunięcia ciąży, także w sytuacji zagrożenia zdrowia.
Niektóre duże korporacje w USA, także te znane z niezbyt dobrego traktowania pracowników, jeszcze przed orzeczeniem Sądu Najwyższego zapowiadały, że będą pomagać swoim pracownikom. Tak deklarował np. Amazon, który zapowiedział, że będzie pracownikom finansować w ramach ubezpieczenia zdrowotnego przejazdy do stanów, w których aborcja jest legalna.
Po orzeczeniu podobne deklaracje złożyły inne duże korporacje, w tym znany z promowania wartości rodzinnych Disney. Do grona deklarującego pomoc pracownikom dołączyły też Meta, JP Morgan, Goldman Sachs, Levi Strauss czy Lyft i Uber.
- Skupiamy się na zdrowiu i dobrym samopoczuciu naszych pracowników i chcemy im zapewnić równy dostęp do wszystkich świadczeń – stwierdziła, cytowana przez BBC, rzeczniczka JP Morgan, komentując informacje o tym, że bank będzie pokrywał koszty dojazdu po świadczenia medyczne.
Decyzje korporacji mają znaczenie – Disney w swoich parkach rozrywki na Florydzie, na której dostęp do aborcji będzie utrudniony od 1 lipca, zatrudnia 80 tys. osób, w większości na tyle słabo opłacanych, że podróż do stanu z legalną aborcją byłaby zdecydowanym utrudnieniem. Co więcej, firmy zabierają głos opowiadając się zdecydowanie po stronie kobiet, a przeciwko republikańskim konserwatystom.