– W Polsce wzrost rynku będzie zdecydowanie większy – komentuje Adrian Furgalski, dyrektor Zespołu Doradców Gospodarczych TOR. – Dodatkowo przewoźnikom drogowym pomaga słabość głównego gracza na rynku kolejowym i ograniczenia związane z wielkością taboru prywatnych przewoźników kolejowych – dodaje. Spodziewa się też, że jeszcze przez trzy – pięć lat rynek towarowych przewozów drogowych będzie w Polsce rósł o kilkanaście procent rocznie.

Według IRU w Europie Zachodniej wolno przybywać będzie też nowych samochodów ciężarowych. Do połowy 2009 r. liczba pierwszych rejestracji ciężarówek utrzymywać się będzie na poziomie nieco ponad 92 tys. sztuk kwartalnie. Tempo rocznego wzrostu nie sięgnie 1,5 proc.

Także pod tym względem nasz rynek jest inny niż stabilnych państw zachodnioeuropejskich. – Jest nadpodaż firm zajmujących się transportem drogowym – tłumaczy Furgalski. – Wiele z nich to małe podmioty, mające najwyżej kilka aut. Konsolidacja rynku jest nieunikniona. W ślad za nią postępować będzie wymiana parku samochodowego. Na pojazdy nowsze, spełniające bardziej restrykcyjne wymogi ekologiczne, oraz o większej ładowności.

Z danych instytutu Samar, monitorującego rynek motoryzacyjny w Polsce, wynika, że w I półroczu zarejestrowano 14,6 tys. nowych ciężarówek powyżej 6 ton. W całym 2007 r. było ich ponad 22,5 tys.