Duńczycy zarejestrowali 1 kwietnia 2006 r. zdjęcie czerwonego klocka z dwoma rzędami okrągłych wypustek na górze jako znak fabryczny w Unii. Argumentowali, że okrągłe wypustki służące do łączenia poszczególnych elementów są hardzi charakterystyczne, więc kwalifikują te klocki do prawa do ochrony znaku fabrycznego.
Trybunał Europejski w Luksemburgu podtrzymał jednak werdykt z 2008 r. sądu powszechnego, który odrzucił apelację duńskiej firmy od decyzji urzędu ds. znaków fabrycznych OHIM. „Przedsiębiorstwa nie mogą używać ustawy o znakach fabrycznych do korzystania bez końca z wyłącznych praw związanych z rozwiązaniami technicznymi” — orzekł. Klocka nie można więc zarejestrować jako znaku chronionego, bo konkretne jego cechy mają spełniać funkcje użytkowe, a nie służą identyfikacji — dodał unijny sąd.
W 2004 r. OHIM uchylił wcześniejszą decyzję o przyznaniu klockom Lego praw do znaku fabrycznego po zastrzeżeniach kanadyjskiego producenta zabawek Mega Brands.
Szef działu własności intelektualnej w Lego, Peter Kjaer stwierdził: naturalnie niepokoi nas, że używanie klocków przez innych może osłabić znak fabryczny. Najgorsze jednak jest wprowadzanie w błąd konsumentów. Ankiety wykazują, że 40-60 proc. konsumentów jest przekonanych, że kupuje produkt Lego, gdy użyto klocka jako symbolu, podczas gdy w rzeczywistości kupują coś innego — dodał Kjaer.
W normalnych warunkach werdykt unijnego sądu jest ostateczny, więc w tym przypadku oznacza koniec walki Duńczyków o ochronę swych klocków.