Firmy chciałyby oferować loty pasażerskie na tzw. niską orbitę okołoziemską już na początku 2016 r.
– Naszym celem jest nie tylko służyć osobom, które chcą latać w kosmos, ale też uczynić przestrzeń kosmiczną dostępną dla sektora komercyjnego – oświadczył Eric Anderson, prezes SA.
Wirginijska spółka to pionier w dziedzinie kosmicznej turystyki. Na orbitę wysłała już siedmiu podróżnych, wykorzystując do tego rosyjskie statki Sojuz. Na loty takie stać było tylko nielicznych. Ostatnio "bilety" kosztowały 40 mln USD (120 mln zł). W wyniku sojuszu SA z Boeingiem z pewnością nie staną się one powszechnie osiągalne, mają znacząco stanieć. Będzie to możliwe dlatego, że konstruowany przez Boeinga m.in. w tym celu prom kosmiczny CST-100 na pokład zabierze do siedmiu turystów.
Boeing współpracuje także z firmą Bigelow Aerospace, która pracuje nad komercyjnymi laboratoriami kosmicznymi nazywanymi orbitalnymi hotelami