Zgodnie ze słowami premiera Donalda Tuska priorytetem nowego ministra odpowiedzialnego za transport ma być transport ma być kolej. I to będzie tez największe wyzwanie nowego szefa resortu.
Budowa dróg, po latach zaniedbań i walki z oporna materią ruszyła pełnym pędem. Inwestycje współfinansowane z dotacji unijnych są rozpoczęte i, mimo nieuniknionych opóźnień zostaną zrealizowane. Drogowcy mają największy procent wykorzystania dostępnego im wsparcia unijnego. Nadchodzące lata to w przypadku budowy nowych dróg – czas przecinania wstęg na otwarciu kolejnych autostrad. Pierwsza już 30 listopada, kiedy Autostrad Wielkopolska odda kierowcom do ruchu kolejne 106 km autostrady A2 do zachodniej granicy Polski.
W przypadku dróg wyzwaniem będzie zdobycie finansowania na bieżące utrzymanie tras. To w czasach zbliżającego się spowolnienia gospodarczego nie będzie łatwe. Historia pokazała, że każdy kolejny minister odpowiedzialny za transport, na ten sam problem ze znalezieniem porozumienia z każdym kolejnym ministrem finansów, od którego nie jest łatwo uzyskać środki na finansowanie inwestycji drogowych czy kolejowych.
Największe i najtrudniejsze zadania jakie staną przed nowym ministrem dotyczą transportu kolejowego. Polska kolej wymaga gruntownej modernizacji. Wsparcia merytorycznego i finansowego potrzebuje spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, odpowiedzialna za budowę i modernizacje torów, restrukturyzująca się i zmierzająca w stronę prywatyzacji PKP Intercity. Ta ostatnia, jeszcze państwowa – by utrzymać klientów musi odmłodzić swój tabor.
Wciąż nie rozwiązany jest problem związany z przyszłością rynku regionalnych przewozów kolejowych. Marszałkowie odwracają się od Przewozów Regionalnych, powołując swoje spółki. Coraz głośniej mówi się o scenariuszu podziału spółki na mniejsze jednostki.