Polityków wyrzucimy na umowy śmieciowe! – to hasło dzisiejszego protestu. Ulicami miasta przemaszerują górnicy oraz pielęgniarki. Organizatorzy zapowiadają, że ponownie utworzą Białe Miasteczko.
- Do Warszawy jadą górnicy ze śląskich kopalń zrzeszeni w WZZ "Sierpień 80" oraz nasi młodzi związkowcy z różnych zakładów pracy - informuje Patryk Kosela. Związkowcy podkreślają, że walka o publiczną służbę zdrowia toczy się równolegle z oporem wobec umów śmieciowych, na które coraz częściej zatrudnia się też pielęgniarki, położne czy salowe.
- Umowy śmieciowe w służbie zdrowia to kontrakty. Kontrakt może i dobry jest dla prezesa banku, czego przykładem był Jan Krzysztof Bielecki. Ale kontrakty są tragiczne, jeśli idzie o pracowników ochrony zdrowia - zaznacza Kosela. - Nie tylko muszą opłacać we własnym zakresie składki na ZUS i ubezpieczenie zdrowotne, ale odczuwają przymus pracowania wiele godzin bez odpoczynku, często w różnych placówkach. Wszystko po to, by zostało im pieniędzy z pensji na życie po opłaceniu składek. Przemęczone stwarzają zagrożenie dla samych siebie, ale i dla pacjentów - wyjaśnia.
Wolny Związek Zawodowy "Sierpień 80" i Polska Partia Pracy od 3 lipca br. prowadzą ogólnopolską kampanię pod hasłem "STOP umowom śmieciowym!". Protesty w jej ramach odbywały się m.in. pod szpitalami. Z danych Komisji Europejskiej za I kwartał 2012 r. wynika, że w Polsce 26,6 proc. ogółu pracujących zatrudnionych jest na umowach śmieciowych. Średnia unijna wynosi 13,1 proc. Najmniej śmieciówek w UE ma Rumunia (1,5 proc.).