„Zero tolerancji” dla agresywnych pacjentów. Szpitale oczekują zmian prawnych

Zmiany w prawie, kampanie społeczne, kursy samoobrony, monitoring i ochrona to rozwiązania, jakich dyrektorzy szpitali oczekują od Ministerstwa Zdrowia po serii ataków na personel medyczny – wynika z ankiety „Rzeczpospolitej”.

Publikacja: 09.05.2025 04:39

88,2 proc. dyrektorów szpitali potwierdza, że w ostatnim roku w zarządzanej przez nich placówce dosz

88,2 proc. dyrektorów szpitali potwierdza, że w ostatnim roku w zarządzanej przez nich placówce doszło do incydentu, w którym pacjent lub osoba trzecia stwarzała zagrożenie dla bezpieczeństwa pracownika szpitala.

Foto: Adobe Stock

W związku z narastającą falą agresji wobec pracowników ochrony zdrowia „Rzeczpospolita” postanowiła zapytać dyrektorów szpitali o kwestie związane z bezpieczeństwem w placówkach medycznych. Wyniki ankiety przeprowadzonej we współpracy z Polską Federacją Szpitali, w której wzięły udział 34 osoby zarządzające takimi podmiotami, prowadzą do jednoznacznego wniosku: w szpitalach bezpiecznie nie jest i w nie chodzi tu o bezpieczeństwo pacjentów.

Czytaj więcej

Zabójca z urojoną krzywdą. Kim jest morderca lekarza z Krakowa

Strach w szpitalach. Jakie zmiany są oczekiwany?

88,2 proc. dyrektorów szpitali, którzy odpowiedzieli na nasze pytania, potwierdza, że w ostatnim roku w zarządzanej przez nich placówce doszło do incydentu, w którym pacjent lub osoba trzecia stwarzała zagrożenie dla bezpieczeństwa pracownika szpitala. 94,1 proc. przyznaje, że zdarza się, że lekarze zatrudnieni w szpitalu padają ofiarą pogróżek lub wyzwisk. Pęczniejąca agresja wobec personelu medycznego i niemedycznego w podmiotach leczniczych znajduje odzwierciedlenie w odpowiedziach na pytanie o poczucie bezpieczeństwa – 91,2 proc. respondentów deklaruje, że odczuwa zagrożenie o siebie lub swoich pracowników w związku z agresywnymi zachowaniami pacjentów i osób trzecich.

Wyniki ankiety „Rz” ilustrują problem przemocy wobec pracowników ochrony zdrowia w Polsce. Rodzime prawo nie przewiduje mechanizmów raportowania ani monitorowania incydentów z udziałem agresywnego pacjenta lub osób trzecich, przez co liczba takich zdarzeń nie jest znana.

Pod znakiem zapytania stoi również możliwość wpisania adnotacji o agresywnym postępowaniu pacjenta do dokumentacji medycznej. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, w tym roku do Biura Rzecznika Praw Pacjenta (RPP) wpłynęła skarga pacjenta związana z tym, że lekarz zamieścił notatkę o agresji werbalnej w dokumentacji. W sprawie trwa postępowanie wyjaśniające – przekazało „Rz” Biuro RPP.

Foto: Paweł Krupecki

Prof. Jarosław J. Fedorowski, prezes Polskiej Federacji Szpitali (PFSz), zwraca uwagę na dobre przykłady Francji czy Portugalii, gdzie funkcjonują krajowe repozytoria incydentów związanych z agresją wobec pracowników ochrony zdrowia. I tak, we Francji raport zawierający szczegółowe zestawienie zgłoszonych przez lekarzy przypadków przemocy  – m.in. z uwzględnieniem regionu, w którym doszło do zdarzenia, specjalizacji lekarza, typu incydentu, faktu użycia broni przez agresora czy wreszcie motywu agresora i kontekstu incydentu – publikuje Obserwatorium ds. bezpieczeństwa lekarzy (fr. L’observatoire de la sécurité des médecins). W 2023 r. francuscy medycy zgłosili 1581 incydentów. To najwięcej od 2003 r., kiedy rozpoczęto gromadzenie danych.

Wzrost agresji wobec pracowników ochrony zdrowia to nie tylko problem Polski. – Po pandemii obserwujemy pewnego rodzaju „efekt sinusoidy”, gdy chwilowy wzrost uznania dla personelu medycznego został zastąpiony fazą odreagowania i spadku sentymentu społecznego wobec lekarzy i przedstawicieli zawodów medycznych. Bohaterowie zostali strąceni z pomnika – mówi prof. J.J. Fedorowski.

Czytaj więcej

Będzie ostrzejsza kara za napaść na lekarza lub ratownika medycznego

Polityka „zero tolerancji”. Jakie prawa mają pracownicy szpitali?

W ankiecie „Rz” zadaliśmy dyrektorom szpitali pytanie otwarte o oczekiwania wobec Ministerstwa Zdrowia (MZ), jeżeli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa pracownikom ochrony zdrowia. Najwięcej, bo 45 proc., respondentów akcentuje w swoich wypowiedziach potrzebę zmian legislacyjnych. Chodzi o wzmocnienie ochrony prawnej pracowników ochrony zdrowia, a przede wszystkim o zaostrzenie kar za agresję wobec personelu medycznego i wprowadzenie jasnej ścieżki zgłaszania takich incydentów. Dyrektorzy szpitali domagają się przy tym konsekwentnego i skutecznego egzekwowania przepisów wobec sprawców przemocy.

„Oczekuję rozwiązań prawnych umożliwiających zgłoszenie przez podmiot leczniczy w sposób skuteczny przestępstwa związanego z agresją pacjenta/osoby towarzyszącej i umożliwiających aktywne uczestnictwo podmiotu leczniczego w postępowaniu karnym; opracowania i wdrożenia w proces legislacyjny projektu aktu prawnego traktującego o prawach osoby wykonującej zawód medyczny i uczestniczącej w udzielaniu świadczeń zdrowotnych” – wskazuje jeden z respondentów.

Dyrektorzy szpitali nie dysponują narzędziami, które pozwalałyby skutecznie przeciwdziałać agresji wobec personelu medycznego i niemedycznego. Chodzi tu np. o możliwość stosowania polityki „zero tolerancji”. – W praktyce, jeśli pacjent zachowuje się agresywnie w wymiarze werbalnym, ale nie naruszy nietykalności cielesnej pracownika szpitala lub nie wyrządzi szkody materialnej, to obecnie nie ma procedur umożliwiających skuteczną reakcję – mówi prof. J.J. Fedorowski.

I dodaje, że polityka „zero tolerancji” to narzędzie stosowane już na świecie. W wielu krajach, obok plakatów z informacjami o prawach pacjenta, które są obecne również w polskich szpitalach, umieszcza się informacje o prawach pracowników oraz o braku tolerancji wobec jakiejkolwiek formy agresji. – To nie tylko sygnał, że problem został zauważony, ale również element odstraszający. Prawa pacjenta w Polsce znacznie się poprawiły dzięki licznym kampaniom społecznym, ale prawa pracowników ochrony zdrowia wciąż pozostają w tyle – komentuje prezes PFSz.

Polityka „zero tolerancji” łączy się z innym oczekiwaniem wyrażonym przez dyrektorów szpitali w ankiecie „Rz”. Dotyczy ono przeprowadzenia kampanii społecznych, które edukowałyby pacjentów na temat roli i praw pracowników ochrony zdrowia oraz informowały o sankcjach grożących za agresję wymierzoną w personel szpitala. Swoją rolę do odegrania w zakresie kształtowania dyskursu publicznego mają też politycy i media. „(Oczekuję) ograniczenia piętnowania placówek ochrony zdrowia i personelu medycznego w mediach. Odczuwana przez nas ochrona pacjenta przez instytucje rządowe oraz media wpływa na wzrost agresji w zachowaniu pacjentów, którzy utwierdzani we własnym przekonaniu, stają się coraz bardziej napastliwi i nieobliczalni” – pisze jeden z respondentów. „(Oczekuję) wzięcia odpowiedzialności przez MZ za niedoskonały system ochrony zdrowia łącznie z Rzecznikiem Praw Pacjentów oraz NFZ, których działania wzmacniają przekonanie pacjentów o doskonałości niedofinansowanego systemu. Wszystkie skargi są przekierowywane do podmiotów leczniczych, co skupia niezadowolenie pacjentów na medykach!” – wskazuje inny.

Szkolenia z samoobrony dla pracowników szpitali

Postulatom w zakresie działań systemowych i edukacyjnych towarzyszą te związane ze środkami doraźnymi. Chodzi na przykład o sfinansowanie przez resort zdrowia systemów monitoringu i ochrony. Z raportu „Przemoc wobec ludzi w szpitalach” (ang. Violence against people in hospitals) opublikowanego w 2019 r. przez Światową Federację Szpitali, której członkiem jest PFSz, wynika, że 17 proc. ankietowanych szpitali (z 23 krajów świata) posiadało wówczas uzbrojony personel ochronny. – Już sama obecność wyszkolonej ochrony ma istotne znaczenie prewencyjne i psychologiczne – uważa prof. J.J. Fedorowski.

Inna grupa postulatów dotyczy organizacji szkoleń z samoobrony i postępowania z agresywnym pacjentem. – Nie chodzi tu bezpośrednio o naukę technik walki wręcz, ale przede wszystkim o umiejętność rozpoznawania zagrożeń i reagowania na nie odpowiednio wcześnie – mówi prezes Polskiej Federacji Szpitali. Jak tłumaczy, w wielu szpitalach na świecie funkcjonują zespoły szybkiego reagowania nie tylko na nagłe przypadki medyczne, ale też na agresję wobec personelu. Istnieją szpitalne kody alarmowe informujące o agresywnym pacjencie. W takiej sytuacji interweniuje odpowiednio przeszkolony zespół, często wyposażony w środki przymusu bezpośredniego oraz uprawniony do natychmiastowego zastosowania leczenia farmakologicznego. W jego skład wchodzą ratownicy medyczni i pielęgniarki. Profesor przyznaje, że wprowadzenie takich rozwiązań w Polsce wiąże się z kosztami, ale strata doświadczonego pracownika medycznego jest znacznie bardziej dotkliwa niż koszty związane z zapewnieniem bezpieczeństwa.

Dyrektorzy szpitali nie czekają jednak na finansowanie Ministerstwa Zdrowia i zaczynają działać we własnym zakresie. Z ankiety „Rz” wynika, że dodatkowe środki służące zwiększeniu bezpieczeństwa pracowników szpitala w najbliższym czasie zamierza przedsięwziąć 61,8 proc. respondentów. Należy do nich Marta Nowacka, prezes Szpitala Miejskiego w Siemianowicach Śląskich i prezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego. – Wspólnie z lokalną policją planujemy m.in. organizację szkoleń z samoobrony dla personelu, zwłaszcza pracowników izby przyjęć. Celem szkoleń ma być zdobycie umiejętności pozwalających np. na odebranie napastnikowi niebezpiecznego przedmiotu i zapewnienie bezpieczeństwa innym pacjentom – mówi.

Nowacka zwraca też uwagę na oczekiwania pracowników zarządzanego przez nią szpitala w zakresie bezpieczeństwa. – Wskazują na konieczność wyposażenia personelu w środki ochrony indywidualnej. Niestety, jako pracodawca nie możemy zapewnić im np. gazu pieprzowego – prawo nie daje nam takich uprawnień. Tego typu środki może posiadać osoba prywatna, ale nie instytucja zatrudniająca – mówi prezes Szpitala Miejskiego w Siemianowicach Śląskich.

Pracownicy szpitala – wskazuje – chcieliby stałej asysty policji w przypadku pacjentów pod wpływem alkoholu lub narkotyków. Podkreślają też, że problem agresji dotyczy nie tylko lekarzy, ale całego personelu, również niemedycznego. Najczęściej zwracają jednak uwagę na potrzebę utworzenia rejestru agresywnych pacjentów, do którego mieliby dostęp. Utworzenie takiego wykazu to jeden z postulatów przekazanych w poniedziałek na ręce minister zdrowia Izabeli Leszczyny przez przedstawicieli Naczelnej Izby Lekarskiej.

W związku z narastającą falą agresji wobec pracowników ochrony zdrowia „Rzeczpospolita” postanowiła zapytać dyrektorów szpitali o kwestie związane z bezpieczeństwem w placówkach medycznych. Wyniki ankiety przeprowadzonej we współpracy z Polską Federacją Szpitali, w której wzięły udział 34 osoby zarządzające takimi podmiotami, prowadzą do jednoznacznego wniosku: w szpitalach bezpiecznie nie jest i w nie chodzi tu o bezpieczeństwo pacjentów.

Strach w szpitalach. Jakie zmiany są oczekiwany?

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ochrona zdrowia
Wyzwania dla opieki długoterminowej będą rosnąć
Ochrona zdrowia
Będzie ostrzejsza kara za napaść na lekarza lub ratownika medycznego
Ochrona zdrowia
Lipcowe podwyżki dla pracowników ochrony zdrowia. AOTMiT zaczyna szacować koszty
Ochrona zdrowia
Alternatywa dla sanatorium? Pacjent musi więcej zapłacić, ale wybiera czas i miejsce
Ochrona zdrowia
Wybierasz się do sanatorium? Od 1 maja zapłacisz więcej. Jak wygląda cennik?
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem