W związku z narastającą falą agresji wobec pracowników ochrony zdrowia „Rzeczpospolita” postanowiła zapytać dyrektorów szpitali o kwestie związane z bezpieczeństwem w placówkach medycznych. Wyniki ankiety przeprowadzonej we współpracy z Polską Federacją Szpitali, w której wzięły udział 34 osoby zarządzające takimi podmiotami, prowadzą do jednoznacznego wniosku: w szpitalach bezpiecznie nie jest i w nie chodzi tu o bezpieczeństwo pacjentów.
Czytaj więcej
Jarosław W. w ostatnim dniu pracy przed urlopem zachowywał się nietypowo – lekceważył obowiązki,...
Strach w szpitalach. Jakie zmiany są oczekiwany?
88,2 proc. dyrektorów szpitali, którzy odpowiedzieli na nasze pytania, potwierdza, że w ostatnim roku w zarządzanej przez nich placówce doszło do incydentu, w którym pacjent lub osoba trzecia stwarzała zagrożenie dla bezpieczeństwa pracownika szpitala. 94,1 proc. przyznaje, że zdarza się, że lekarze zatrudnieni w szpitalu padają ofiarą pogróżek lub wyzwisk. Pęczniejąca agresja wobec personelu medycznego i niemedycznego w podmiotach leczniczych znajduje odzwierciedlenie w odpowiedziach na pytanie o poczucie bezpieczeństwa – 91,2 proc. respondentów deklaruje, że odczuwa zagrożenie o siebie lub swoich pracowników w związku z agresywnymi zachowaniami pacjentów i osób trzecich.
Wyniki ankiety „Rz” ilustrują problem przemocy wobec pracowników ochrony zdrowia w Polsce. Rodzime prawo nie przewiduje mechanizmów raportowania ani monitorowania incydentów z udziałem agresywnego pacjenta lub osób trzecich, przez co liczba takich zdarzeń nie jest znana.
Pod znakiem zapytania stoi również możliwość wpisania adnotacji o agresywnym postępowaniu pacjenta do dokumentacji medycznej. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, w tym roku do Biura Rzecznika Praw Pacjenta (RPP) wpłynęła skarga pacjenta związana z tym, że lekarz zamieścił notatkę o agresji werbalnej w dokumentacji. W sprawie trwa postępowanie wyjaśniające – przekazało „Rz” Biuro RPP.