– Od czasu, gdy zaczął się kryzys na Ukrainie, nasza sprzedaż spadła tam o mniej więcej połowę – mówi Ryszard Florek, prezes firmy Fakro, jednego z największych producentów okien dachowych na świecie. Do Fakro należy m.in. fabryka we Lwowie, która zatrudnia 500 osób.
Fakro zainwestowało na Ukrainie głównie ze względu na łatwy dostęp do rynku rosyjskiego. Tam właśnie trafia 75 proc. produkcji lwowskiego zakładu.
– Obawiamy się, że tak jak w przypadku okien z Unii Europejskiej, Rosja wprowadzi 20--proc. cło także na stolarkę z Ukrainy. To sprawiłoby, że przestaniemy być konkurencyjni na tamtejszym rynku – mówi Ryszard Florek.
Pracują ?i czekają na przelewy
Śnieżka SA ma na Ukrainie zakład produkcyjny w Jaworowie niedaleko polskiej granicy.
– Fabryka pracuje normalnie, ale monitorujemy sytuację. Nie ma już blokad dróg przy granicy polsko-ukraińskiej, więc transport też działa. Produkcja odbywa się płynnie, a zamówienia są realizowane – mówi Aleksandra Małozięć z biura prasowego spółki.