Banki ponoszą wyższe koszty finansowania, przynajmniej w listopadzie, i na razie tylko w pewnym zakresie. Średnie oprocentowanie nowych depozytów gospodarstw domowych na jeden–trzy miesiące wzrosło w listopadzie do 2,3 proc. z 1,8 proc. w październiku. Oprocentowanie nowych lokat ogółem dla tych klientów urosło do 1,8 proc. z 1,6 proc.

– Wzrost oprocentowania niektórych nowych depozytów to głównie efekt Getin Noble i Idea Banku, które od połowy listopada musiały przyciągać pieniądze, oferując trzy-, czteromiesięczne lokaty na 3,9 proc. w skali roku – mówi Łukasz Jańczak, analityk Ipopemy.
Było to spowodowane ujawnieniem tzw. afery taśmowej KNF, która dotyczyła też Leszka Czarneckiego, głównego akcjonariusza obu banków. Wpływ tej sytuacji na sektor jest różny. – Największe banki są w lepszej sytuacji, wręcz mogły zyskać na problemach Getinu i Idei, których niektórzy klienci w listopadzie wycofywali część pieniędzy, bo woleli bezpieczeństwo, nawet jeśli wiązało się to z bardzo niskim oprocentowaniem, więc przenosili środki do największych banków uznawanych za najbezpieczniejsze. W ten sposób zyskiwały one kolejne, tanie depozyty, ale mniejsze banki, szczególnie mające mniej stabilną bazę depozytową, musiały podnieść oprocentowanie lokat w odpowiedzi na ruch Getinu i Idei. Pojawiają się też oferty promocyjne, np. kont oszczędnościowych większych banków, których akcja kredytowa rośnie szybciej i które potrzebują dodatkowego finansowania – dodaje.
Zdaniem Marcina Materny, analityka Millennium DM, wyższe ceny depozytów płacone przez Getin i Ideę przekładają się na konieczność podniesienia oprocentowania przez niektórych konkurentów. – W mniejszym stopniu i bardziej selektywnie, ale jednak efekt jest zazwyczaj widoczny. To negatywny dla części banków skutek systemu gwarantowania depozytów. W każdym banku depozyty detaliczne do 100 tys. euro są tak samo bezpieczne, więc wybór dającego najwyższe oprocentowanie jest racjonalny. Klienci detaliczni nie są zainteresowani płaceniem niższymi odsetkami za większe bezpieczeństwo – mówi Materna. Inaczej wygląda sytuacja u klientów korporacyjnych unikających ryzyka nawet kosztem niższego oprocentowania.