Apple jako wydawca i regulator może „śledzić” skuteczniej
Amerykański koncern Apple poza tym, że projektuje i produkuje sprzęt elektroniczny ze zintegrowanym własnym systemem operacyjnym iOS lub iPadOS, jest także wydawcą aplikacji mobilnych oraz świadczy usługi reklamy mobilnej. W ramach tych działalności zbiera informacje o użytkownikach, które służą do wyświetlania im spersonalizowanych reklam.
- Apple zatem konkuruje z niezależnymi wydawcami aplikacji mobilnych, a jednocześnie pełni rolę swego rodzaju regulatora wobec podmiotów, które działają w jego ekosystemie. Ustala bowiem reguły funkcjonowania – dla siebie oraz innych – w kontrolowanych przez siebie systemach operacyjnych – wyjaśnia UOKiK.
Jako przykład działania regulacyjnego Apple Urząd podaje politykę ATT. Koncern wprowadził własną definicję „śledzenia” użytkowników. Według Apple, jest to łączenie danych użytkownika zebranych z aplikacji jednego podmiotu z danymi użytkownika zebranymi z aplikacji innego podmiotu. Tak robi wielu niezależnych od Apple wydawców aplikacji, którzy współpracują ze sobą wymieniając się informacjami, np. dotyczącymi preferencji konsumentów. Jednak zbieranie danych użytkownika przez Apple, nie jest uznawane za „śledzenie”.
PRZYKŁAD
Jak mogła wyglądać kwestionowana praktyka Apple
Barbara kupiła iPada. Po rozpoczęciu użytkowania zgodziła się na personalizowanie reklam wchodząc w jedną z fabrycznie zainstalowanych aplikacji Apple. Jedna zgoda dotyczyła automatycznie wszystkich aplikacji amerykańskiego koncernu. Następnie Barbara ściągała aplikacje innych firm. Zobaczyła tam informację o śledzeniu jej przez te aplikacje, na co nie wyraziła zgody. Tymczasem działania Apple polegające na zbieraniu jej danych i wykorzystywaniu ich do oferowania spersonalizowanych reklam były identyczne jak te, na które nie wyraziła zgody w innych aplikacjach.
Konsekwencją tej definicji są różne komunikaty wyświetlające się na ekranach iPhone’ów i iPadów. W przypadku aplikacji zewnętrznych firm użytkownicy widzą komunikat o zgodzie na „śledzenie” ich aktywności, czyli działania kojarzonego negatywnie. Natomiast przy treściach Apple jest to zgoda na „reklamę spersonalizowaną”. Ponadto komunikat dotyczący Apple różni się graficznie od tego dotyczącego podmiotów zewnętrznych. Przykładowo, różna jest treść widoczna na przyciskach zgody lub odmowy. W przypadku Apple brzmi ona: „Włącz reklamy spersonalizowane” oraz „Wyłącz reklamy spersonalizowane”, natomiast w komunikacie zewnętrznych aplikacji kolejność i treść przycisków to: „Poproś aplikację o nieśledzenie” oraz „Pozwól”.
– Sposób sformułowania pytania o akceptację oraz układ graficzny wyświetlanych komunikatów może powodować, że zgodę na wykorzystanie danych użytkowników do celów reklamowych dostaje częściej Apple niż zewnętrzni wydawcy aplikacji. Choćby dlatego, że nikt z nas nie lubi być „śledzony”. Jednak efekt jest ten sam, a jest nim profilowanie użytkownika w celu przesyłania mu spersonalizowanych reklam, dopasowanych do jego preferencji i zachowań – wyjaśnia Tomasz Chróstny.