Rada Polityki Pieniężnej obniżyła we wtorek podstawową stopę procentową o 50 pb, czyli do równego 1 proc. To dla banków spory cios w ich główną linię przychodów, czyli wynik odsetkowy.
Wcześniej NBP wstrzymywał się z cięciem stóp argumentując to m.in. słabą kondycją małych banków. – Tnąc stopy RPP powinna brać pod uwagę sytuację mniejszych banków, które w większym stopniu zależą od wyniku odsetkowego i nie płacą podatku bankowego, albo już są w programach naprawczych. To głównie dotyczy sektora spółdzielczego – uważa Marcin Czaplicki, ekspert w dziale analiz makroekonomicznych PKO BP.
Zaznacza, że w krótkim terminie cięcie stópy wprawdzie pomoże jednorazowo bankom podnosząc wycenę dłużnych papierów wartościowych i niższe raty powinny się w pewnym stopniu przełożyć na mniejsze odpisy. Ale - jego zdaniem to za mało i w długim terminie obniżki stóp w Polsce obniżają rentowność banków, ze względu na spadek marży odsetkowej.
Marża odsetkowa spada, bo większość kredytów banków w Polsce ma zmienne oprocentowanie, więc cięcięcie stóp niemal natychamist powoduje spadek dochodów odsetkowych. Koszty zaś zmniejszaą się po czasie i zwykle w mniejszym stopniu. Szczególnie teraz potencjał do cięcia kosztów odsetkowych jest mniejszy niż zwykle ze względu na rekordowy udział nieoprocentowanych depozytów bieżących i ogólnie niskie koszty finansowania depozytów gospodarstw domowych (w dużych bankach sięgają tylko 0,5 proc.).
– Obniżka stóp, poza sprowadzeniem kłopotów na sektor bankowy, wiele pozytywnego nie przyniesie. Większe możliwości widzę np. w skupie obligacji przez NBP. Najważniejsze jest niedopuszczenie do bankructwa firm z powodu braku płynności w wyniku przejściowego spadku przychodów – mówi Marcin Materna, szef działu analiz Millennium DM, podkreślając konieczność stymulacji fiskalnej.