– Znajomość polityki regionalnej i gospodarczej to są atuty prof. Gawlikowskiej-Hueckel. A znajomość projektów unijnych i bankowych daje jej kompetencje, które są nieocenione przy sprawowaniu tej funkcji. Pani profesor zna także dwa języki – mówił wczoraj w Kijowie tuż przed oficjalnym zgłoszeniem kandydatury Sławomir Skrzypek.
Według niego nasz nowy dyrektor w EBOR powinien zwiększyć prestiż Polski w tym banku. – Polska jest w okresie, w którym z biorcy pomocy będziemy stawać się dawcą. Ważne, żebyśmy mieli bezpośredni wkład w przyszłą strategię tego banku, szczególnie biorąc pod uwagę naszą nową sytuację – twierdzi prezes NBP. Dodaje, że EBOR nie interesuje się już specjalnie takimi państwami jak Polska. Większą uwagę przykłada do inwestycji na Bałkanach, a nawet w Azerbejdżanie, Kirgizji czy Mongolii.
Kadencja obecnego dyrektora zaraz się kończy. Sławomir Skrzypek powiedział, że Krystyna Gawlikowska-Hueckel będzie znacznie lepsza od Kazimierza Marcinkiewicza w zakresie wykonania nowych zadań w EBOR. – O zmianie zadecydowały kwestie merytoryczne – tłumaczy Skrzypek.
Kazimierz Marcinkiewicz nie ukrywał, że chciał pozostać na dotychczasowym stanowisku. W kwietniu wysłał nawet w tej sprawie list do prezesa NBP. W zeszłym tygodniu tłumaczył jednak, że nie ma żadnych pretensji do Skrzypka, że jego kadencja nie została przedłużona.
Nowy dyrektor będzie sprawować funkcję przez rok. Potem to stanowisko zajmie Bułgar, a prof. Gawlikowska-Hueckel zostanie jego zastępcą. Co trzy lata zmieniamy się z Bułgarami na stanowisku dyrektora. Jeśli Bułgar jest dyrektorem, Polak zawsze jest jego zastępcą. I odwrotnie.