Bankowość elektroniczna górą, oddziały bankowe znikają

Największe banki europejskie zamknęły albo sprzedały w 2013 r. 5300 oddziałów, a zjawisko to ulegnie przyspieszeniu, bo coraz więcej klientów korzysta z drogi elektronicznej zamiast wizyt w tych placówkach.

Publikacja: 13.04.2014 15:59

Bankowość elektroniczna górą, oddziały bankowe znikają

Foto: Bloomberg

Wiele instytucji finansowych nie spieszy się z zmasowanym zamykaniem, bo obawia się zatkania nowej drogi prowadzenia biznesu, utraty starszych klientów i komplikacji politycznych w odległych regionach. Miejscowości pozbawiane jedynego banku przyjmują ze zdumieniem i oburzeniem likwidację takiego oddziału, ale jest to wynik elektronicznej rewolucji, którą zmienia zachowanie konsumentom — korzystających coraz częściej z różnych usług bez wychodzenia z domu. To także idealny sposób zmniejszania kosztów i zwiększania kapitału po latach kryzysu.

Dane o zamykaniu albo sprzedaży takcie oddziałów agencja Reutera uzyskała na podstawie analizy bilansów 26 z 30 największych banków w Europie notowanych na giełdzie. Pozostałe cztery nie ujawniają takich danych.

Firma doradcza Bain & Co przewiduje, że w latach 2013-20 ulegnie likwidacji 40 proc. oddziałów europejskich banków wraz z postępami wprowadzania technologii cyfrowej. Będzie to oznaczać zamknięcie 65 tys. oddziałów na niemal 218 tys., jakie istniały w końcu 2012 r. — To dopiero początek — twierdzi szef bankowości detalicznej w Bain, Dirk Vater — Byłem doradcą bankowym przez ponad 20 lat, po raz pierwszy dostrzegamy tak zasadnicze zmiany. Cały sektor ulegnie zakłóceniu.

Hiszpania tnie najbardziej

Najbardziej drastyczne cięcia nastąpiły w Hiszpanii, gdzie wiele banków z trudem stara się stanąć na nogi po krachu na rynku nieruchomości i kryzysie długu, więc muszą ciąć koszty. Opracowanie Deutsche Banku z września 2013 wskazuje, że w Hiszpanii zamknięto najwięcej oddziałów na statystycznego obywatela.

Bankia powstały z podłączenia 7 upadłych banków regionalnych i uratowany przez państwo w 2012 r. zlikwidował w 2013 r. 37 proc. swej sieci, czyli 1100 oddziałów. Pozostała czwórka znajdująca się w gronie 30 banków — Santander, CaixaBank, BBVA i Banco Popular Espanol -- zamknęła łącznie 1774 oddziały. Część to były zagraniczne oddziały sprzedane innym bankom, ale większość dotyczyła Hiszpanii. — Sieci oddziałów bankowych muszą być zmniejszane — stwierdziła prezes banki średniej wielkości Bankinter, Maria Dolores Dancausa na konferencji w Madrycie — Nie ośmieliłabym się przewidywać, czy o polowe czy o więcej.

Raport niemieckiego banku uznał, że Włochy, Cypr i Niemcy mają za dużo oddziałów, ale banki w tych krajach, poza włoskim UniCredit, tną znacznie mniej od 6 proc., jakie przypada na 26 banków europejskich.

Banki przenoszą się do sieci

Świat bez oddziałów

Banki online już wykazały, że jest możliwe działanie bez posiadania tradycyjnej sieci usług detalicznych, więc sieć online rozwija się. Przestawienie się na bankowość internetową oznacza, że mniej ludzi będzie przychodzić do oddziałów. Royal Bank of Scotland mający więcej placówek niż sieci supermarketów Asda i Sainsbury łącznie, zmniejszył od 2010 r. o 30 proc. ilość transakcji w swych oddziałach.

Analitycy z Deutsche Banku twierdzą, że banki detaliczne mogą zmniejszyć w średnim terminie swe wydatki o 15 proc. poprzez likwidację oddziałów i przekształcenie pozostałych w mniejsze biura z mniejszą załogą. Podmioty wchodzące na ten rynek są urzeczone światem bez oddziałów. Założyciel Metro Banku Anthony Thomson zapowiedział uruchomienie w 2015 r. na Wyspach wyłącznie internetowego banku o nazwie „Atom".

Są jednak i takie banki, które uważają, że oddziały z cegły są żywotną częścią ich działalności nie spieszą się z ich likwidacją. Szef działu badań w Deutsche, Jason Napier ocenia, że każdy brytyjski bank może działać mając zaledwie 500 oddziałów. Lloyds ma ich 2254 i zamierza wszystkie zachować w ramach strategicznego planu obowiązującego do końca roku.

W Niemczech, gdzie rynek jest przesycony Commerzbank zlikwidował w 2013 r. zaledwie 0,43 proc. swej sieci, a jego szefowie zapewniali niedawno, że zależy im na całej sieci.

Likwidacja oddziałów oznacza zmniejszanie zatrudnienia, mniejsze czynsze, może dać szybko gotówkę ze sprzedaży cennej działki czy budynku, ale nie jest tania. — Trzeba pokryć koszty odpraw i dzierżawy, a są to wrażliwe politycznie kwestie — zwraca uwagę Napier.

iPady, kawa, fotele

Przyszłość oddziałów bankowych to nie jest tylko ich likwidacja — uważa szef działu globalnej bankowości detalicznej w Boston Consulting Group, Ian Walsh. — Banki starają się optymalizować swe sieci, a nie likwidować je — dodaje.

BNP Paribas dodał w swoim głównym oddziale przy paryskim Operze w 2011 r. zieleń na ścianach, iPady do użytku klientów i dotykowy ekran w sekretariacie, a liczba wizyt w tym oddziale wzrosła o 40 proc.

Virgin Money, jeden z nielicznych nowych banków brytyjskich, uruchomił w marcu czwarty salon dla klientów, gdzie oferuje bezpłatnie kawę, soki, czy herbatniki, dostęp do iPadów i oglądanie telewizji w wygodnym fotelu. Można nawet grać na pianinie czy w gry planszowe, ale pracownicy nie dokonują żadnych transakcji bankowych. Jest bezpłatne WiFi, klienci mogą korzystać z pomocy przy logowaniu się na własnych kontach, ale nie ma tam bankomatów.

Zdaniem Walsha, niewielu klientów chce mieć wszystko online, większość nadal woli mieć do czynienia z żywym człowiekiem, aby załatwić skomplikowane sprawy w rodzaju kredytów hipotecznych. RBS przebudowuje więc 250 oddziałów, likwiduje kontuary, aby pracownicy mieli bardziej bezpośredni dostęp do klientów, inwestuje 600 tys. funtów w dodatkowe 5 banków elektronicznych dla klientów nie wymagających oddziałów, co sprawdził wcześniej w Hiszpanii.

Oddziały internetowe albo tradycyjne działające w skróconym wymiarze godzin mogą dobrze funkcjonować, ale likwidacja oddziałów może być niebezpieczna. — Takie zamykanie bez upewnienia się, że bank ma nadal dostęp do swych klientów może grozić odcięciem napływu świeżej krwi. Naszym zdaniem oddziały są bardzo ważne jako kluczowy kanał bankowości detalicznej — mówi Walsh.

Wiele instytucji finansowych nie spieszy się z zmasowanym zamykaniem, bo obawia się zatkania nowej drogi prowadzenia biznesu, utraty starszych klientów i komplikacji politycznych w odległych regionach. Miejscowości pozbawiane jedynego banku przyjmują ze zdumieniem i oburzeniem likwidację takiego oddziału, ale jest to wynik elektronicznej rewolucji, którą zmienia zachowanie konsumentom — korzystających coraz częściej z różnych usług bez wychodzenia z domu. To także idealny sposób zmniejszania kosztów i zwiększania kapitału po latach kryzysu.

Pozostało 91% artykułu
Banki
Ludwik Kotecki, RPP: Adam Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Były prezes państwowego banku chińskiego idzie do więzienia
Banki
Kolejna awaria w największym polskim banku w ciągu dwóch dni
Banki
Bank centralny Rosji wspomaga wojnę Putina
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
Click to Pay podbija polski rynek - Mastercard rozszerza nowy standard płatności kartą w internecie