„Być albo nie być” dla spraw frankowych. Jak może zawyrokować jutro TSUE?

Już w czwartek, 15 czerwca, około godz. 10, zapadnie bardzo istotny dla tzw. frankowiczów i banków wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Przedstawiamy teoretycznie możliwe warianty tego werdyktu.

Publikacja: 14.06.2023 14:30

„Być albo nie być” dla spraw frankowych. Jak może zawyrokować jutro TSUE?

Foto: Adobe Stock

Czwartkowe rozstrzygnięcie TSUE dotyczy zasadności roszczeń o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy – zarówno ze strony banku, jak i kredytobiorcy.

Rozprawa w sprawie C-520/21 odbyła się w październiku 2022 roku, a w połowie lutego 2023 r. opinię przedstawił Rzecznik Generalny TSUE Anthony Michael Collins. Wedle tej opinii, w przypadku uznania, że umowa kredytu między bankiem a kredytobiorcą jest od początku nieważna z powodu zawarcia w niej przez bank nieuczciwych warunków umownych, bank nie ma prawa domagać się od konsumenta jakichkolwiek innych świadczeń oprócz zwrotu wypłaconego kapitału (i zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty). Konsument natomiast w świetle unijnych dyrektyw ma takie prawo, a o dopuszczalności i zasadności takich roszczeń na gruncie prawa krajowego powinny rozstrzygać sądy krajowe.

Czytaj więcej

Ekonomiści: TSUE będzie surowy dla banków

Opinia Rzecznika Generalnego nie jest wiążąca dla TSUE, ostateczny wyrok może być inny (zdarza się tak mniej więcej w ok. 30 proc. przypadków, choć w ok. 70 proc. wyrok jest zbieżny z opinią). Dlatego warto przyjrzeć się możliwym wariantom ostatecznego orzeczenia.

„Tak” dla frankowiczów, „nie” dla banków

Pierwszy scenariusz - a jednocześnie, zdaniem zarówno środowiska bankowego, jak i prawniczego, najbardziej prawdopodobny - zakłada, że wyrok TSUE będzie w całości zgodny z opinią rzecznika. Oznaczałby to mówiąc kolokwialnie, że frankowicze uzyskają darmowy kredyt - nie będą musieli płacić ani odsetek, ani żadnych dodatkowych „opłat” bankowi, a do tego będą mogli wysuwać roszczenia o wynagrodzenie za to, że bank korzystał z ich pieniędzy.

- To wariant bardzo negatywny dla banków. Zapowiada bowiem przegraną banków w wielu procesach sądowych i właściwie pozbawia banki szans na uzyskanie dodatkowych świadczeń z tytułu tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu – wyjaśnia radca prawny Radosław Górski z kancelarii Radosław Górski i Wspólnicy, autor pozwu do TSUE.

Według szacunków Komisji Nadzoru Finansowego, koszty takiego scenariusza dla banków to ok. 100 mld zł, a po odliczeniu już związanych rezerw na ryzyko prawne hipotecznych kredytów walutowych – ok. 60-70 mld zł.

Banki wpadną we własne sidła

Warto tu przypomnieć genezę bankowych pozwów o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Nieważność umowy kredytu frankowego, orzeczona przez sąd, oznacza konieczność wzajemnych rozliczeń pomiędzy bankiem a kredytobiorcą – bank zwraca kredytobiorcy wszystkie wpłacone kwoty (w ramach miesięcznych rat kapitałowo-odsetkowych po przeliczeniu z CHF na złote), z kolei kredytobiorca oddaje bankowi kwotę udostępnionego w złotych kredytu.

Czytaj więcej

Sądny czwartek dla banków i dla frankowiczów

– Pozwy banków przeciwko „frankowiczom” o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału miały zniwelować straty tego sektora i de facto zrekompensować brak zysków z umów kredytów frankowych, a także zniechęcić kredytobiorców, którzy jeszcze nie zdecydowali się pozwać banku o ustalenie nieważności swojej umowy kredytu - wyjaśnia Karolina Pilawska, wspólnik w kancelarii Pilawska Zorski Adwokaci.

– Prawdopodobnie okaże się jednak, że banki wpadną we własne sidła, bo TSUE zapewne pozbawi je szans na uzyskanie od kredytobiorców jakiegokolwiek wynagrodzenia. Co więcej, może się okazać, że to kredytobiorcy będą stroną, która będzie mogła domagać się od banku wynagrodzenia na skutek uznania umowy kredytu za nieważną – dodaje Pilawska. – Może dojść do sytuacji, w której stworzona przez banki koncepcja wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu, obróci się przeciwko nim i spowoduje dodatkowe dotkliwe „szkody” banków – ocenia też Radosław Górski.

Ewentualne koszty prawa frankowiczów do wynagrodzenia za korzystanie przez bank z ich pieniędzy, nie są znane.

„Nie” lub „tak” dla wszystkich

W drugim teoretycznym scenariuszu TSUE może uznać, że ani konsumentom ani bankom nie przysługuje prawo do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu nieważnej umowy.

Zdaniem ekspertów, taki werdykt byłby bardzo niekorzystny dla banków (z tytułu wyżej opisanych powodów). Dla frankowiczów zaś byłoby to sukces, ponieważ uchroniłoby to ich przed żądaniami finansowymi ze strony kredytodawców.

Kolejny wariat wyroku TSUE, to przyznanie prawa do dodatkowych roszczeń finansowych zarówno kredytobiorcom jak i kredytodawcom. – Z pewnością sytuacja kredytobiorców byłaby tu trudniejsza: nie mogliby oni bowiem liczyć na ochronę przed roszczeniami banków ze strony prawa europejskiego. Wszystkie toczące się procesy sądowe znacząco też by się skomplikowały ze względu na roszczenia tego rodzaju zgłaszane przez obie strony – komentuje Górski.

TSUE nie wypowie się o prawach banków

I wreszcie czwarty scenariusz, który zakłada, że o ile TSUE orzeknie o prawach konsumenta, o tyle nie odniesie się do pytań w sprawie praw banków.

Oznaczałoby to, że rozstrzygnięcie o prawie banków do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału pozostanie otwarte. Ale nie na długo. Przed Trybunałem Sprawiedliwości UE toczy się już bowiem sprawa (o sygnaturze C-756/22) dotycząca wyłącznie roszczeń banków. Postępowanie to jest obecnie zawieszone do czasu rozstrzygnięcia sprawy C-520/21.

Czwartkowe rozstrzygnięcie TSUE dotyczy zasadności roszczeń o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału po unieważnieniu umowy – zarówno ze strony banku, jak i kredytobiorcy.

Rozprawa w sprawie C-520/21 odbyła się w październiku 2022 roku, a w połowie lutego 2023 r. opinię przedstawił Rzecznik Generalny TSUE Anthony Michael Collins. Wedle tej opinii, w przypadku uznania, że umowa kredytu między bankiem a kredytobiorcą jest od początku nieważna z powodu zawarcia w niej przez bank nieuczciwych warunków umownych, bank nie ma prawa domagać się od konsumenta jakichkolwiek innych świadczeń oprócz zwrotu wypłaconego kapitału (i zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty). Konsument natomiast w świetle unijnych dyrektyw ma takie prawo, a o dopuszczalności i zasadności takich roszczeń na gruncie prawa krajowego powinny rozstrzygać sądy krajowe.

Pozostało 85% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Prezes NBP Adam Glapiński zignorował Sejm. Sprawozdanie przedstawiła Marta Kightley
Banki
Czy UniCredit chce wrócić do gry na polskim rynku? Niekoniecznie
Banki
Tajwański bank wchodzi na Litwę. „Trampolina do Europy”
Banki
Atak na największe banki Rosji. Nie działają aplikacje i strony
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Banki
Były włoski właściciel Pekao wraca do Polski. Kupuje dwie spółki technologiczne