SVB, czyli jak upadał „fajny” pożyczkodawca

Silicon Valley Bank był źle zarządzaną instytucją, która poniosła straty, bo nie zauważyła tego, że Fed zapowiada agresywne podwyżki stóp.

Publikacja: 20.03.2023 03:00

Bank SVB upadł, gdy klienci rzucili się do wycofywania depozytów

Bank SVB upadł, gdy klienci rzucili się do wycofywania depozytów

Foto: JUSTIN SULLIVAN / Getty Images via AFP

Silicon Valley Bank (SVB) złożył w piątek wniosek o ochronę przed wierzycielami. Tydzień wcześniej został przejęty przez Federalną Korporację Ubezpieczania Depozytów (FDIC). Jest on największym amerykańskim pożyczkodawcą, który zbankrutował od 2008 r. Na początku roku zajmował 16. miejsce na liście największych amerykańskich banków, a specjalizował się w obsłudze firm technologicznych. Depozyty trzymało w nim wiele start-upów – nie tylko tych z Doliny Krzemowej. Jego upadek był wywołany przede wszystkim fatalną strategią biznesową.

Czytaj więcej

Marek A. Cichocki: Więcej tego samego

Ryzyko bez kontroli

W styczniu 2020 r. SVB miał 55 mld dol. depozytów klientów. Na koniec 2022 r. depozyty w nim sięgały już 186 mld dol. Ów pożyczkodawca mocno korzystał z boomu na giełdowe oferty publiczne, a pieniądze deponowały w nim chętnie tzw. spółki specjalnego przeznaczenia (SPAC), czyli firmy bez aktywów, tworzone tylko po to, by na giełdzie zebrać pieniądze na przejęcia.

SVB wybrał prostą strategię na zagospodarowanie tego napływu kapitału. Inwestował na dużą skalę w amerykańskie obligacje rządowe i papiery oparte na pożyczkach hipotecznych, mające rentowność 1,5 proc. Nie przewidział, że boom na IPO SPAC kiedyś się skończy, ani tego, że portfel obligacji straci na wartości wraz z zacieśnianiem polityki pieniężnej i podnoszeniem stóp procentowych w USA.

– Spośród wszystkich amerykańskich banków miał on największy odsetek papierów wartościowych w stosunku do całkowitych aktywów. Dużo większą niż przeciętnie w branży część jego depozytariuszy stanowili klienci korporacyjni z sektora technologicznego, a odsetek nieubezpieczonych depozytów był jednym z najwyższych w branży. To czyniło SVB szczególnie wrażliwym na odpływ depozytów i na straty rynkowe w przypadku ich odpływu – wskazuje Mark Haefle, dyrektor inwestycyjny w UBS Global Wealth Management.

„Wygląda na to, że wszyscy poza zarządem SVB wiedzieli, że stopy procentowe wzrosną. Prezes Fedu Jerome Powell ogłaszał to wszem wobec. SVB jednak prowadził biznes, tak jak dotychczas” – napisał Andy Kessler, publicysta „The Wall Street Journal”.

Rynek niedźwiedzia na giełdzie skłaniał SPAC i technologiczne start-upy do uszczuplania depozytów trzymanych w SVB. Bank musiał więc wyprzedawać część aktywów i robił to ze stratą. Wyprzedaż papierów wartych 21 mld dol. przyniosła mu 1,8 mld dol. straty. Chciał ją pokryć, pozyskując z rynku 2 mld dol. Zabierał się do tego jednak nieumiejętnie i sprowokował klientów do panicznego wycofywania depozytów.

Na pewno dużym niedociągnięciem SVB było to, że przez dziewięć miesięcy nie posiadał on dyrektora od zarządzania ryzykiem. Po tym jak w kwietniu 2022 r. przestała pełnić tę funkcję Laura Izurieta, na stanowisku był wakat, aż do stycznia 2023 r., gdy przejęła je Kim Olson. Dyrektorką ds. ryzyka na Europę, Bliski Wschód i Afrykę była natomiast Jay Ersapah, która dzieliła te obowiązki z nadzorem nad programami wspierającymi różne „politycznie poprawne inicjatywy”, dotyczące m.in. mniejszości seksualnych. Jest ona obecnie ostro krytykowana, że programom tym poświęcała znacznie więcej czasu niż kontroli nad ryzykiem.

– Bank ucierpiał z tego powodu, że jego wysokiej rangi menedżerowie byli bardziej skupieni na polityce tożsamościowej niż na zarządzaniu ryzykiem. Tracił też na politycznie poprawnych inwestycjach takich jak finansowanie 62 proc. amerykańskich projektów fotowoltaicznych – ocenia Will Hild, prezes organizacji Consumers' Research.

Złote spadochrony

Wysokiej rangi menedżerowie SVB chyba jednak czuli, że coś z ich bankiem jest nie tak. 27 lutego prezes Greg Becker sprzedał bowiem pakiet akcji wart 3,6 mln dol. i stanowiący 11 proc. jego udziałów. Tego samego dnia dyrektor finansowy Daniel Beck sprzedał 32 proc. swoich udziałów za około 600 tys. dol. W lutym 28 proc. swojego pakietu akcji pozbyła się też Michelle Draper, dyrektor ds. marketingu.

W ciągu ostatnich dwóch lat członkowie zarządu i dyrektorzy z SVB sprzedali akcje swojego banku warte łącznie 84 mln dol. Aż 30 mln dol. z tej sumy przypadało na transakcje dokonane przez prezesa Beckera. Zapobiegliwe władze banku zdecydowały też – na kilka godzin przed przejęciem SVB przez FDIC – o wypłacie sobie premii rocznych.

Silicon Valley Bank (SVB) złożył w piątek wniosek o ochronę przed wierzycielami. Tydzień wcześniej został przejęty przez Federalną Korporację Ubezpieczania Depozytów (FDIC). Jest on największym amerykańskim pożyczkodawcą, który zbankrutował od 2008 r. Na początku roku zajmował 16. miejsce na liście największych amerykańskich banków, a specjalizował się w obsłudze firm technologicznych. Depozyty trzymało w nim wiele start-upów – nie tylko tych z Doliny Krzemowej. Jego upadek był wywołany przede wszystkim fatalną strategią biznesową.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Banki
NBP potwierdza: List Adama Glapińskiego do premiera został wysłany
Banki
Zarząd NBP broni Adama Glapińskiego. "To próba złamania niezależności banku"
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wspiera ważne dla społeczeństwa inwestycje
Banki
PKO BP ma już nowego prezesa. Kto pokieruje największym polskim bankiem?
Banki
"FT": Adam Glapiński chce zakończyć spór z rządem. Pisze do Donalda Tuska