Tanie pożyczki teraz już tylko dla bogatych

W teorii obniżka stóp procentowych powinna sprzyjać zadłużaniu się. W praktyce klient ?o niższych dochodach, który jeszcze wczoraj zaciągał 10 tys. zł kredytu, jutro może nie dostać ani grosza.

Publikacja: 24.10.2014 03:36

Tanie pożyczki teraz już tylko dla bogatych

Foto: Fotorzepa, Piotr Kowalczyk PKow Piotr Kowalczyk

Rekordowo niskie stopy procentowe, wzrost konsumpcji oraz zmiana rekomendacji T sprawiły, że po blisko trzech latach zastoju akcji kredytowej Polacy znów zaczęli śmielej brać kredyty konsumpcyjne. Ich wartość w aktywach banków w sierpniu przekroczyła 130,5 mld zł. Ostatni raz taki poziom obserwowaliśmy w listopadzie 2011 r.

Popyt rośnie

Według danych KNF wartość kredytów konsumpcyjnych udzielonych od stycznia do sierpnia 2014 r. była o 5,9 proc. wyższa niż rok wcześniej. W tym samym czasie wzrost kredytów hipotecznych wyniósł 4,5 proc., a dla małych i średnich firm o  4,1 proc. – Dynamika wzrostu wartości kredytów konsumpcyjnych (m.in. ratalne, samochodowe, na kartach kredytowych – red.) jest najwyższa od 2010 r. – zauważa Maciej Kropidłowski, wiceprezes Banku Handlowego.

Według ankiety NBP banki, wychodząc naprzeciw zainteresowaniu konsumentów, coraz chętniej decydują się na obniżkę wymagań, które powinni oni spełniać. Dotyczy to m.in. sposobu wyznaczania zdolności kredytowej, podwyższenia kwoty kredytu czy pożyczki, dla której nie jest wymagana zgoda współmałżonka i zmniejszenia liczby potrzebnych dokumentów.

A prezesi banków  liczą, że zainteresowanie kredytami konsumpcyjnymi wciąż będzie rosnąć, zwiększając dochody z odsetek.

– Liczymy na utrzymanie zwyżek, szczególnie w segmencie detalicznym – zdradza Wojciech Sobieraj, prezes Alior Banku.

– Nadal koncentrujemy się na kredytach gotówkowych. Zamierzamy utrzymać wysoką sprzedaż do końca roku – zapewnia Tomasz Bogus, prezes Banku Pocztowego.

– Chcemy utrzymać pozycję jednego z liderów rynku kredytów konsumenckich – zapowiada Romuald Szeliga, prezes Credit Agricole Bank Polska.

Ryzykowny interes

Paradoksalnie na drodze do realizacji tych optymistycznych scenariuszy może stanąć październikowa decyzja Rady Polityki Pieniężnej o obniżeniu stóp procentowych. Stopa referencyjna została zmniejszona o 50 pkt bazowych (0,5 pkt proc.), a lombardowa aż o 100 pb. (1 pkt proc.). To ważne, bo to właśnie czterokrotność tej ostatniej wyznacza maksymalne oprocentowanie kredytów konsumenckich.

– Ultraniskie stopy procentowe to dla części klientów zła wiadomość, bo z powodu dużego ryzyka banki nie zdecydują się udzielić im kredytu – przekonuje Piotr Czarnecki, prezes Raiffeisen Polbanku.

– Rzeczywiście, może to stanowić problem dla niektórych banków – potwierdza Leszek Niemycki, wiceprezes Deutsche Bank Polska. – Obecna maksymalna stawka 12 proc. (a nie jak wcześniej 16 proc.) nie tylko spowoduje spadek przychodów odsetkowych banków, ale też sprawi, że część klientów nie będzie mieć możliwości zaciągnięcia w banku kredytu. Może się okazać, że koszt ryzyka będzie zbyt wysoki w stosunku do marży i innych kosztów związanych z pozyskaniem i obsługą kredytobiorcy – tłumaczy Niemycki.

Ilu klientów może zostać „odciętych" od kredytowania? Trudno to określić, bo każdy z banków stosuje własne systemy szacowania ryzyka. Przy kredytach konsumenckich z góry zakłada się, że część klientów nie odda pożyczonych pieniędzy. Dlatego są one stosunkowo wysoko oprocentowane – ci, którzy spłacają regularnie raty,  pokrywają bankowi koszty straconych pieniędzy.

Wzrosną prowizje?

Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ, zauważa, że na obniżkach stóp procentowych wprawdzie skorzystają osoby już zadłużone, które będą płacić niższe raty, ale osobom o niższych zarobkach może to niestety zamknąć drogę do pożyczki, co mogą wykorzystać np. parabanki.

– W segmencie kredytów konsumpcyjnych nawet 15–20 proc. zobowiązań klientów nie jest płaconych na czas – zauważa. – Poza tym musimy zdać sobie sprawę, że to właśnie te produkty istnieją na naszym rynku najdłużej i dziś, gdy bankom udało się już pozyskać najlepszych klientów, obniżają one wymogi i sięgają po bardziej ryzykownych kredytobiorców. Przy tak niskich stopach lombardowych, aby zapewnić opłacalność, mogą albo podwyższyć opłaty i prowizje (czemu może przeszkadzać duża konkurencja), albo po prostu ograniczyć kredytowanie – przekonuje.

Pewne jest jednak, że z kredytów konsumpcyjnych banki nie zrezygnują. Bo pożyczki na wycieczkę, studia czy samochód wciąż należą do najbardziej zyskownych. Dziś bankowcy zgodnie jeszcze przekonują, że jakość portfeli kredytowych pozostaje na stabilnym poziomie, a nawet się poprawia. – Tendencja jest ogólnie stabilna i można się z tego cieszyć – mówi nam np. Mateusz Morawiecki, prezes BZ WBK.

Kiedy jednak sytuacja w gospodarce się pogorszy, klienci, a zatem i banki, mogą mieć problem. Już teraz, jak podaje Związek Banków Polskich, klientów podwyższonego ryzyka, czyli niespłacających na czas kredytów, pożyczek, rachunków czy czynszu, jest w Polsce 2325 tys., a łączna kwota zaległych płatności wynosi 40,9 mld zł.

Banki
W Banku Millennium więcej ugód niż pozwów. Kiedy koniec sagi frankowej?
Banki
Sprzedaż Santander Bank Polska da impuls do dużych przetasowań na rynku?
Banki
ING BSK i Citi Handlowy pokazały dobre wyniki
Banki
Kryptowalutowa afera korupcyjna na Litwie. Zamieszany urzędnik banku centralnego
Banki
Zysk Citi Handlowego powyżej oczekiwań rynkowych
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem