Poniedziałkowe rozmowy pokojowe w Waszyngtonie nie przyniosły przełomu, ale już sam fakt, że światowi przywódcy rozmawiają, być może zbliża nas do zakończenia wojny w Ukrainie. Co to może oznaczać dla naszej gospodarki?
Faktycznie wiemy bardzo mało. Są różne przecieki, co ustalono, czego nie ustalono. Na pewno jest chęć zakończenia wojny, jest zapał i wola, proces nabrał wyraźnie biegu. Odnoszę jednak wrażenie, że każda strona, łącznie z mocno zróżnicowaną „koalicją chętnych”, inaczej wyobraża sobie zakończenie tej wojny. Elementów, na których te negocjacje mogą się wyłożyć jest mnóstwo. Tym bardziej, że tu żadna ze stron konfliktu nie jest pokonana, walki trwają. Z kwestii technicznych szczególnie mglista jest kwestia gwarancji bezpieczeństwa. Część krajów widzi je w znaczącym wzmocnieniu potencjału obronnego Ukrainy. Choćby za pieniądze europejskie albo przy znacznym współudziale europejskiego przemysłu. Ale inne kraje widzą te gwarancje jako coś przypominającego artykuł 5 traktatu północnoatlantyckiego, który dotyczy środków, jakie mogą przedsięwziąć kraje NATO w przypadku ataku na jeden z nich. W skrajnym scenariuszu, gdyby po podpisaniu traktatu pokojowego Rosja znowu najechała Ukrainę, kraje europejskie mogłyby na przykład potępić ten atak na forum ONZ i to już spełniałoby założenie tego artykułu.
To byłyby bardzo miękkie gwarancje.
To prawda, to byłoby kolejne zaproszenie do testowania granic odporności i jedności Zachodu przez Rosję. Pamiętajmy też, że na razie spotkania na wysokim szczeblu między Ukrainą a Rosją są tylko w fazie planów. Dopóki nie ma konkretnego terminu, to się może ciągnąć jeszcze długo. Rosja potrafi się w takie gierki bawić i to nie tygodniami, ale miesiącami. Tymczasem wszyscy, włączając w to złożoną z 31 krajów „koalicję chętnych” chcą zakończyć wojnę teraz. Kiedy ten proces zgubi impet i zainteresowanie mediów, negocjacje po prostu się rozpadną, same z siebie.
Poniedziałkowe spotkanie w Białym Domu wyglądało zupełnie inaczej niż to wcześniejsze.
Tak. Ewidentnie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wie już, jak postępować z Donaldem Trumpem. Inaczej się ubrał, chwalił go, uśmiechał się do niego i wyraźnie zależało mu, aby z tym uśmiechem złapać kilka fotek. Była wymiana listów między żonami obu panów. Atmosfera na spotkaniu wydawała się być przyjazna. Trump nie zrezygnował jednak z merkantylnego podejścia przy negocjacjach. Ukraina ma podobno kupić amerykańską broń za 100 mld dol. Ma też otworzyć swój zaawansowany przemysł dronowy na współpracę z USA. Podczas spotkania wyraźnie wybrzmiało, że Ukraina będzie musiała zaakceptować, że utraci część ziem na rzecz Rosji. I oczywiście będzie się takiemu rozwiązaniu sprzeciwiała. Nie wyobrażam sobie też traktatu pokojowego, w którym Rosja części okupowanych terenów nie uzyska. Putin musi czymś uzasadnić przeprowadzenie tej inwazji, a zdobycze terytorialne są w rosyjskiej mentalności bardzo ważne. Nawet więc jeśli Rosja będzie musiała oddać część zamrożonych aktywów, zapłacić reparacje wojenne, to będzie to i tak niska cena, jeśli pokaże społeczeństwu, że coś tam jednak Ukrainie wyrwała.
Czy to będzie do zaakceptowania przez Ukrainę?
Tego nie wiem, ale to pewnie będą najbardziej drażliwe, najtrudniejsze do uzgodnienia szczegóły traktatu pokojowego. Ukraińskie społeczeństwo ma bardzo duży szacunek dla żołnierzy walczących na wschodzie, a tam walki toczą się już ponad 10 lat. Zełenski doskonale zdaje sobie sprawę, że traktat z utratą ziem będzie kosztował go władzę. I Putin doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że to jest scenariusz najbardziej prawdopodobny, otwierający szerokie pole do kontynuacji choćby wojny hybrydowej, która w ostateczności może doprowadzić do instalacji rosyjskiej marionetki w Kijowie.
Porozmawiajmy o gospodarczych konsekwencjach takiego traktatu.
Pewności co do niego nie mamy, bo nie wiemy przecież, jak się to wszystko skończy. Wciąż, moim zdaniem, upadek negocjacji to scenariusz najbardziej prawdopodobny. Wydaje mi się jednak, że można rozważać trzy opcje: upadek negocjacji i dalsze trwanie wojny, traktat pokojowy korzystny dla Rosji, traktat korzystny dla Ukrainy. Pewnie prawdopodobieństwa rozkładają się adekwatnie do kolejności wymienionych scenariuszy.