Niektórzy uczestnicy demonstracji obrzucali policjantów blokujących ulicę, przy której mieszka prezes PiS, kamieniami. Policja zareagowała na to użyciem siły, funkcjonariusze sięgnęli m.in. po gaz pieprzowy.
- W tej chwili gromadzimy się z zachowaniem tych zasad wynikających z obostrzeń. Wszelkiego rodzaju zgromadzenia są zgromadzeniami nielegalnymi, koronawirus nadal jest - mówił na konferencji rzecznik Komendy Stołecznej Policji.
- Jeżeli zwrócimy uwagę na to, w jaki sposób działali policjanci, to jest to odzwierciedlenie naszego hasła: "służyć i chronić". Policjanci zabezpieczali zgromadzenie, dbali o bezpieczeństwo uczestników tego zgromadzenia - mówił Marczak o działaniach policji w Warszawie.
- Wyłączany był ruch na poszczególnych ulicach - aby nie było zagrożenia dla osób uczestniczących w wydarzeniu i uczestników ruchu - kontynuował. - Umundurowanie policjantów było lekkie - zaznaczył.
Jednocześnie rzecznik przyznał, że w nocy z czwartku na piątek policjanci musieli interweniować ponieważ "mieli do czynienia z dużą agresją". - Grupa osób zachowała się agresywnie: mówimy tutaj o rzucaniu kamieniami w policjantów. Nigdy nie będzie przyzwolenia na tego typu zachowanie. Wczoraj była użyta siła fizyczna i również gaz. Związane to było z agresją - podkreślał.
Jednocześnie nadkom. Marczak zapewniał, że "cierpliwości ze strony policjantów nie zabrakło". - To charakteryzuje zgromadzenia w Warszawie - ten spokój. Ale gdy mamy kamienie, musimy liczyć się ze zdecydowaną reakcją. Działanie policjantów było właściwe, użycie środków przymusu bezpośredniego było właściwe - przekonywał rzecznik komendanta stołecznego policji.
Rzecznik poinformował, że w związku z wydarzeniami w Warszawie zatrzymano 15 osób - jedną, która nie chciała się wylegitymować (została już zwolniona) i 14 za udział w nielegalnym zbiegowisku i naruszenie nietykalności policjantów.
- Policja na ten moment przedstawiła 89 wniosków o ukaranie, wystawiła 35 mandatów karnych, przekazała 200 notatek do sanepidu (w związku z łamaniem obostrzeń - red.). Czynności są cały czas prowadzone - mówił rzecznik.