Więzienie w paragwajskim Asuncion. Futsalowe mistrzostwa. Ruchy jednego z zawodników zdradzają, że mamy do czynienia z postacią wyjątkową. Łatwość, z jaką porusza się po boisku, przykuwa uwagę. Bez wysiłku strzela pięć goli, a przy sześciu innych asystuje. Szeroki uśmiech wydaje się znajomy.
Tak, to Ronaldinho Gaucho. Mistrz świata z Korei i Japonii (2002), kilkanaście lat temu uznawany za najlepszego piłkarza świata, wymieniany jednym tchem z Pele i Diego Maradoną, rozchwytywany przez reklamodawców, podpisujący lukratywne kontrakty i kochany przez kibiców.