W środę rano do tematu po raz pierwszy oficjalnie odniosła się KPRM. „Polska i Stany Zjednoczone pozostają w bardzo dobrych relacjach i nie zmieni tego jeden incydent”- napisała w oświadczeniu rzecznik rządu Joanna Kopcińska.
Dużo swobodniej wypowiadają się ważni politycy PiS. Widać wyraźnie, w jakie tony uderzają w tej sprawie. - Ambasador USA nie pracowała wcześniej ani jednego dnia w placówce dyplomatycznej i są tego widoczne efekty – powiedział rano w Polsat News euro poseł Ryszard Czarnecki. W podobnym tonie wyrażał się szef MON Mariusz Błaszczak. - Chciałbym tak to wiedzieć, że mamy tu do czynienia z pewnym nieporozumieniem wynikającym z braku doświadczenia dyplomatycznego pani Mosbacher – mówił. Również bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego i szef rządowego Centrum Analiz Strategicznych Waldemar Paruch skrytykował Mosbacher. - Odbiór listu jest w KPRM bardzo negatywny. Ambasador wyszła z roli ambasadora – powiedział w Radiu Plus.
Czytaj także: Mosbacher - najgorętsze nazwisko w Polsce
Ostrzejszy ton PiS i odniesienie się do sprawy przez KPRM niemal zagwarantowało, że temat listu i relacji polsko-amerykańskich będzie dominował w środę. A Departament Stanu USA potwierdził, że ambasador „swoją pracę reprezentowania USA w Polsce wykonuje świetnie”. To słowa Heather Nauert, rzecznik Departamentu.