Reklama

Niezdany egzamin na aplikację ogólną w 2010 r.: aplikanci wygrywają w sądzie

Naczelny Sąd Administracyjny uznał już skargi sześciu aplikantów ogólnych nieprzyjętych na aplikacje sędziowską i prokuratorską w 2010 r. W kolejce czeka 16 kolejnych

Aktualizacja: 21.03.2012 08:19 Publikacja: 21.03.2012 08:00

Niezdany egzamin na aplikację ogólną w 2010 r.: aplikanci wygrywają w sądzie

Foto: www.sxc.hu

Poszło o system punktacji, od którego zależy los każdego aplikanta. Zdaniem sześciu aplikantów krakowska szkoła niezgodnie z prawem przyjęła system oceniania praktyk niekorzystny dla szkolących się. W rezultacie wielu z nich straciło i nie dostało się na wymarzone aplikacje specjalistyczne. Być może będą mieli szanse teraz na nie wrócić.

Na aplikację ogólną w 2009 r. (właśnie o ten rocznik chodzi, bo rok później przepisy zmieniono) przyjęto 304 osoby. Rok później ukończyło ją 298 prawników, a wnioski o aplikacje specjalistyczne złożyło 248 z nich. Na obie aplikacje w sumie dostało się jednak zaledwie 150 osób (limit dwa razy po 75 ustalił minister sprawiedliwości). Pozostałym 98 osobom dyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury odmówił przyjęcia.

Od decyzji tej odwołało się 62 niezadowolonych aplikantów. Część poskarżyła się do ministra sprawiedliwości, ale kiedy ten utrzymał w mocy decyzje dyrektora krakowskiej szkoły, poddała się. Jednakże 46 zawiedzionych postanowiło walczyć o swoje prawa – najpierw wnieśli skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Ten je oddalił. 22 niezadowolonych skorzystało z ostatniej szansy i skierowało skargi do NSA. Sześciu już wygrało. Sąd uchylił wydane wcześniej niekorzystne decyzje. Wygranym zasądził też ponad 700 zł zwrotu kosztów postępowania od ministra sprawiedliwości. Reszta nieprzyjętych aplikantów czeka na rozprawy.

O co chodzi? Otóż początkowo podczas ustalania listy kwalifikacyjnej miała być liczona suma ocen z praktyk oraz egzaminów 24 (w tym 15 z praktyk i 9 ze sprawdzianów). W trakcie aplikacji nikt nie kwestionował takiego sposobu. Tymczasem kilka dni przed końcem nauki aplikanci otrzymali informację, że z ocen z praktyk będzie wyciągana średnia i dołączana do dziewięciu ocen z egzaminów (w sumie dziesięć ocen).

Rafał Dzyr, który odpowiada za aplikacje w krakowskiej szkole, zapewniał wówczas „Rz", że uczelnia nie zmieniła reguł gry. I tłumaczył, że nie było wcześniej jednolitej wykładni przepisów dotyczących sposobu oceny praktyk. Problem wystąpił, kiedy powstawała pierwsza lista klasyfikacyjna. Wówczas to dyrektor wydał zarządzenie porządkujące wątpliwe kwestie, a minister je utrzymał.

Reklama
Reklama

Problemy na aplikacji ogólnej zaczęły się po zmianie zasad punktacji

– Przyjęcie kwestionowanego przez skarżącego systemu punktacji sprawiło, że znaczenie ocen z praktyk spadło do minimum, skoro ich udział w łącznej maksymalnej do uzyskania liczbie punktów wyniósł, zgodnie z koncepcją ministerstwa, zaledwie 5 na 50 pkt, jakie można było uzyskać maksymalnie. Poprawiło to natomiast istotnie pozycję na liście klasyfikacyjnej osób słabo spisujących się na praktykach, ale dobrze piszących sprawdziany – podkreślał NSA, przyznając rację aplikantowi.

Teraz dyrektor krakowskiej szkoły musi jeszcze raz podjąć decyzje w sprawie wygranych przed NSA aplikantów.

Jak to zrobi? Niewykluczone, że zanim dopisze ich do listy aplikantów sędziowskich i prokuratorskich, będzie musiał sprawdzić punktację wszystkich 248 aplikantów, którzy kończyli wówczas aplikację ogólną, stosując inną metodę liczenia punktów – suma praktyk oraz sprawdzianów. I na nowo porówna ich wyniki.

Konsumenci
Jest opinia rzecznika generalnego TSUE ws. WIBOR-u. Wstrząśnie bankami?
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Podatki
Inspektor pracy zamieni samozatrudnienie na etat - co wtedy z PIT, VAT i ZUS?
Zawody prawnicze
W sądach pojawią się togi z białymi lub złotymi żabotami. Wiemy, kto je włoży
Sądy i trybunały
Rzecznik dyscyplinarny sędziów „na uchodźstwie”. Jak minister chce ominąć ustawę
Reklama
Reklama