Warunkom, w jakich przyszli radcy, adwokaci i notariusze zdają egzamin zawodowy, przygląda się poseł PO Artur Gierada. Napisał w tej sprawie interpelację do ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina.

„Przystąpienie do egzaminu, poprzedzone odbyciem aplikacji przygotowującej do wykonywania zawodu, nawet pomimo odpowiedniego przygotowania i praktyki zdających, wiąże się dla wielu z dużym stresem. Niemały wpływ na taką sytuacją ma sposób przeprowadzania egzaminów, które mają wyczerpujący charakter" – pisze poseł.

Ocenia, że trzy- lub czterodniowy sprawdzian umiejętności, bez żadnej przerwy, może negatywnie   wpływać na wyniki poszczególnych części, a także na zdrowie egzaminowanych.

"Podejście do egzaminu wiąże się również z koniecznością wcześniejszej rejestracji, przekazania stosownych informacji przez komisję egzaminacyjną oraz dla wielu osób dojazdu na miejsce przeprowadzenia egzaminu. Zgodnie z informacjami zdających cała ta procedura potrafi przeciągnąć się nawet do 12 godzin"– podkreśla poseł.

Gierada spytał więc ministra, czy rozważane jest np. oddzielenie  części egzaminu dniami wolnymi. Spytał też, czy zdający mają gorsze wyniki z zadań rozwiązywanych ostatniego dnia. Wiceminister Michał Królikowski odpowiedział posłowi, że taka tendencja nie jest widoczna. Wskazał też, że stres jest wpisany nie tylko w sam egzamin zawodowy, który jest uwieńczeniem wieloletniej nauki, ale i wykonywanie później pracy przez prawników. Oddzielenie poszczególnych części egzaminu wiązałoby się z wynajęciem sal na dłuższy okres, a więc i z większymi kosztami.