Prezes RUCH-u: przejęcie spółki do końca roku

Po tym, jak sąd potwierdził wykonanie postępowań układowych RUCH-u z wierzycielami, transakcja przejęcia spółki przez nowych inwestorów może być sfinalizowana – mówi Miłosz Szulc, prezes RUCH SA.

Publikacja: 03.11.2020 21:00

Prezes RUCH-u: przejęcie spółki do końca roku

Foto: materiały prasowe

Sąd potwierdził, że postępowania układowe RUCH-u z wierzycielami zostały wykonane. Co to oznacza?

Oznacza to, że mamy zakończony etap związany z restrukturyzacją RUCH-u. Spełniony został ostatni warunek do tego, by transakcja przejęcia spółki przez nowych inwestorów, w tym przez inwestora wiodącego, czyli PKN Orlen, mogła zostać sfinalizowana.

Czytaj także: Wkrótce Orlen sfinalizuje przejęcie Ruchu

Kiedy to nastąpi?

Zakładamy, że do końca roku będziemy mieli nową strukturę właścicielską.

Jak ona będzie wyglądała?

Większościowym udziałowcem będzie PKN Orlen z pakietem 65 proc. akcji. Pozostałymi akcjonariuszami będą PZU i PZU Życie oraz Alior Bank.

Co będzie się teraz działo?

Nie mogę zdradzić szczegółów transakcji, bo są one objęte tajemnicą handlową i umową inwestycyjną między stronami. Wiadomo, że RUCH jest przedmiotem transakcji. Myślę, że objęcie kapitału przez inwestorów, patrząc z perspektywy naszej spółki, jest dużą szansą na jej rozwój. Etap restrukturyzacji mamy już za sobą. Kolejny krok to ekspansja naszego segmentu sprzedaży produktów szybko zbywalnych (FMCG) i działalności kurierskiej, która w tych czasach jest bardzo perspektywiczna, bo znaczenie e-commerce i zakupów internetowych dynamicznie rośnie. Prowadzimy transformację cyfrową firmy, dostosowując ją do nowych wyzwań oraz nowych okoliczności, takich jak np. praca zdalna. Obecnie jesteśmy już w stanie realizować wszystkie procesy biznesowe bez konieczności fizycznej dostępności pracowników w siedzibie spółki. Pozyskanie inwestora i kapitału, bo to, czego brakuje w RUCH-u, to właśnie kapitał na rozwój i inwestycje, daje szanse, że na tej transakcji skorzystają wszyscy jej uczestnicy. RUCH jest uwzględniany w strategiach inwestorów, przede wszystkim Orlenu, który w swoim komunikacie wydanym po decyzji sądu wskazał, że transakcja przejęcia spółki ma stać się ważnym elementem planu wyjścia ze sprzedażą poza stacje paliwowe tego koncernu.

Jak dalej będzie wyglądało funkcjonowanie RUCH-u. Będą oczywiście kioski, ale czy pojawicie się też na stacjach Orlenu?

RUCH na stacjach paliwowych już jest. Dostarczamy prasę do punktów Orlenu. Myślę, że w okresie przejściowym będziemy działać w dwóch modelach biznesowych. Czyli RUCH będzie działał tak jak do tej pory, a stopniowo następować będzie zmiana formatu naszych punktów. Będziemy wchodzić w nowoczesne metody sprzedaży. Do tego dojdzie rozwój usług kurierskich. Sam Orlen mówi o tym, że przy widocznej na rynku stabilizacji wzrostu konsumpcji paliw szansą jest zwiększenie sprzedaży, choćby produktów gastronomicznych, poza stacjami. Inwestor komunikuje, że chce ją rozwijać, wykorzystując m.in. nasze aktywa. Z tego punktu widzenia jesteśmy ważnym partnerem dla inwestora.

Co ze spłatą wierzytelności?

To kolejny etap po uzyskaniu prawomocnego sądowego potwierdzenia wykonania układów. Ruszymy z tym, jak tylko do spółki wpłynie wyrok sądu. Myślę, że nastąpi to w ciągu tygodnia, a sam proces spłaty zobowiązań względem wierzycieli to już bardzo nieodległa perspektywa czasowa.

Przejęcie RUCH-u mocno się przeciągnęło. Co sprawiło, że mogliście funkcjonować przez cały okres postępowań układowych?

Rzeczywiście, postępowanie trwało ponad dwa lata. Wstępnie cały projekt zakładał, że do zmiany właściciela spółki dojdzie na koniec 2019 r. Wszystko się przeciągnęło. Przede wszystkim z powodu czynników zewnętrznych, niezależnych od nas. Łatwo jest zarządzać spółką w dobrej sytuacji finansowej, która dobrze funkcjonuje. W przypadku RUCH-u nie było takiej sytuacji. Wyprowadzenie na prostą firmy, w której brakuje pieniędzy, to zupełnie coś innego. Dobrych i poukładanych biznesów nie spotyka największe postępowanie restrukturyzacyjne w historii prawa restrukturyzacyjnego w tym kraju, a z takim w gruncie rzeczy mieliśmy tu do czynienia.

Nie zdarzyło się też, że grupą, która była głównym uczestnikiem tego postępowania, przyspieszonych układów, byliby wydawcy prasy, którzy mają realne narzędzia do tego, by wpływać na cały ten proces poprzez swoje media. Część z wydawców nie wierzyła w powodzenie naszego planu, miała inną wizję rozwiązania sytuacji wokół RUCH-u. Niesamowicie trudnym zadaniem jest przeprowadzić z sukcesem postępowanie restrukturyzacyjne w takiej sytuacji, prowadzić działalność i z całym bagażem doświadczeń historycznych, jakie ciążą na spółce, sprawić, że partnerzy uwierzą, że w przyszłości te błędy już się nie powtórzą. Nie było to zawinione przez obecny zarząd, ale jednak wszyscy mieliśmy świadomość kontekstu sytuacji, z którą musieliśmy się zmierzyć.

Na kontach RUCH-u nie było naddatku pieniędzy.

To eufemizm, ale owszem – żeby wygenerować środki na działalność – musieliśmy zacisnąć pasa i oszczędzać. W miarę możliwości zoptymalizować procesy, ciąć koszty, sprzedać część majątku nieoperacyjnego, wynegocjować warunki z partnerami, których należało jeszcze przekonać, że warto z nami współpracować. To, że cały proces się przedłużał, nie pomagało.

Jakby tego było mało, przyszła pandemia. Mocno ją odczuliście?

Jesteśmy sektorem gospodarki, który jest mocno dotknięty przez skutki pandemii. Ruch miejski jest dziś mniejszy. Potrafimy jednak na to reagować. W ciągu dwóch tygodni przestawiliśmy się na pracę zdalną, żeby zapewnić kontynuację działalności i zapewnić bezpieczeństwo pracownikom. Dziś korzystamy z tych doświadczeń, jesteśmy przygotowani na trwającą drugą falę pandemii. We wrześniu odnotowaliśmy najlepszy wynik od listopada 2017 r., jeśli chodzi o działalność operacyjną. Gdybyśmy mieli szansę funkcjonować w innym otoczeniu, bez skutków pandemii, to zrealizowalibyśmy plan, który zakładaliśmy sobie na ten rok, czyli osiągalibyśmy stopniowo dodatni wynik finansowy.

To się nie udało?

Efekt pandemii odbija się przede wszystkim na wynikach sprzedaży w segmencie detalicznym. To jest efekt, który ciężko zrekompensować innymi przychodami. Mamy świadomość, jaki asortyment powinien być teraz w RUCH-u i szybko na te potrzeby reagujemy. Sprzedaż jednak to przede wszystkim klient, a tego klienta jest na ulicach mniej.

Dwa lata temu nad RUCH-em wisiało widmo upadku, akurat w 100-lecie istnienia. Dziś zagrożenia już nie ma?

Cel, jaki został przede mną postawiony, został zrealizowany. To wszystko nie udałoby się oczywiście bez partnerów biznesowych, ale przede wszystkim bez wydawców. Oni nam zaufali, uwierzyli w nasz plan pozyskania nowych inwestorów w postaci czterech dużych podmiotów, dających pewność funkcjonowania w przyszłości, i możliwość długoterminowego rozwoju. Sytuacja wokół RUCH-u w 2018 r. i później była bardzo burzliwa. Pozyskanie inwestora i wsparcie głównego wierzyciela, czyli Alior Banku, sprawiły, że nawet negatywna decyzja sądu pierwszej instancji w maju 2019 r. nie zakłóciła tej transakcji. Ta sytuacja pokazała, że partnerzy wierzą w RUCH. Widmo upadku w 100-lecie istnienia firmy, które przedstawiały niektóre media, nie było prawdziwe, a dzisiaj mogę powiedzieć, że zostało zażegnane. Dziś mamy 102 lata i perspektywy istnienia przez wiele kolejnych. Mamy partnera, docelowego właściciela, który widzi w działalności RUCH-u możliwość wypracowania synergii biznesowych. Te wzajemne, pozytywne aspekty współpracy są już widoczne, razem pracujemy nad kilkoma projektami. Niebawem, zaraz po finalizacji transakcji, będzie widoczne, jak RUCH się zmienia, jaką przechodzi metamorfozę. Bardzo nam zależy na tym, żeby RUCH był także postrzegany jako dobry pracodawca. Zespół, ludzie oraz ich kompetencje stanowią przyszłość firmy. Także dzięki zespołowi, zarówno specjalistom zapewniającym wsparcie w kluczowych obszarach biznesowych, podwykonawcom utrzymującym główne procesy, jak i naszym agentom, prowadzącym sprzedaż w kioskach i salonikach, co stanowi znaczącą część dochodów spółki, udało nam się w dwa lata zrealizować program restrukturyzacji naszej firmy.

Firma ma teraz dobre fundamenty do tego, żeby się rozwijać, patrzeć z optymizmem w przyszłość, generować dobre wyniki i dodatnie przepływy. Są oczywiście problemy, takie jak wpływ na działalność trwającej pandemii, ale z tymi trudnościami mierzy się większość firm działających na rynku. Zmaganie się z trudnościami niezależnymi od nikogo jest nieco prostsze z perspektywy osób zarządzających w uporządkowanych firmach, poukładanych biznesach. Dla RUCH-u uderzenie pandemii było jak wyłączenie prądu w czasie poważnej operacji. A i tak operacja zakończyła się sukcesem. Przed RUCH-em dobry czas.

CV

Miłosz Szulc od 1 stycznia 2019 r. pełni funkcję prezesa zarządu spółki Ruch SA. Posiada ponad 20 lat doświadczenia w zarządzaniu, ekonomii i finansach oraz restrukturyzacji przedsiębiorstw. Specjalizuje się też w tworzeniu strategii firm. Od 2008 r. pełnił funkcję dyrektorów ekonomicznych oraz zasiadał w zarządach spółek działających na rynku polskim oraz światowym.

Sąd potwierdził, że postępowania układowe RUCH-u z wierzycielami zostały wykonane. Co to oznacza?

Oznacza to, że mamy zakończony etap związany z restrukturyzacją RUCH-u. Spełniony został ostatni warunek do tego, by transakcja przejęcia spółki przez nowych inwestorów, w tym przez inwestora wiodącego, czyli PKN Orlen, mogła zostać sfinalizowana.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację