Co to była za końcówka tygodnia na GPW! Co prawda już w środę i czwartek byliśmy świadkami wzrostów, ale to właśnie w piątek byki dały prawdziwy popis. Rekord na GPW gonił rekord.
Zaczęło się jeszcze dość niewinnie. Co prawda na początku notowań obserwowaliśmy wzrosty, ale można powiedzieć, że były one stosunkowo umiarkowane. WIG20 w pierwszej godzinie rósł niecały 1 proc. To co najlepsze przyszło dopiero w kolejnych godzinach.
Czytaj więcej
Piątek przyniósł wyraźne umocnienie złotego. Nasza waluta zyskiwała zarówno względem dolara, euro...
W miarę bowiem upływu czasu skala wzrostów na GPW przybiera na sile. To właśnie w drugiej części dnia można było przecierać oczy ze zdumienia. WIG20 imponował siłą i momentami rósł ponad 2,7 proc. ustanawiając nowy rekord hossy na poziomie 2846 pkt. Skoro mowa o rekordach trzeba wspomnieć także o historycznych szczytach w wykonaniu PZU, a także innych indeksów na GPW (WIG, mWIG40 oraz sWIG80). Co prawda na innych europejskich rynkach też mieliśmy przewagę zieleni, ale jak wzrosty rzędu 0,7 proc., które notował DAX czy też francuski CAC40 mają się do tego, co prezentował nasz WIG20.
WIG20 szaleje. 30 proc. wzrostu od początku roku
Na ostatniej prostej notowań pojawiło się ryzyko schłodzenia notowań za sprawą koloru czerwonego, który zaświecił niedługo po starcie sesji na Wall Street, ale byki na GPW nic sobie z tego nie robiły. Używając terminologii piłkarskiej można powiedzieć, że to był mecz do jednej bramki. Powiedzieć, że WIG20 zakończył tydzień mocnym akcentem, to też w zasadzie nic nie powiedzieć. Nasz główny indeks zyskał ostatecznie na wartości 2,7 proc. i zamknął notowania na poziomie 2842 pkt. mWIG40 urósł 1,3 proc., sWIG80 0,5 proc., a WIG 2,2 proc.