Zmierzch pracy tymczasowej

Przyszłością rynku i sposobem na wzrost wydajności jest outsourcing – mówi dyrektor generalna Adecco Poland i prezes Polskiego Forum HR Anna Wicha.

Publikacja: 19.07.2018 21:00

Zmierzch pracy tymczasowej

Foto: materiały prasowe

Chociaż pracodawcy narzekają na brak ludzi do pracy a w firmach przybywa wakatów, to w Polsce ich wskaźnik na tle innych krajów Unii, zwłaszcza Czech, nie jest wysoki. Wzrost płac też jest na razie umiarkowany. Czy więc faktycznie mamy rynek pracownika?

Anna Wicha: Zdecydowanie mamy rynek pracownika i to w zaawansowanej fazie. Nie powinniśmy się pocieszać, że w Czechach jest gorzej. Trzeba też pamiętać, że o ile bezrobocie mierzymy w cyklach miesięcznych, to wzrost płac zazwyczaj porównujemy w cyklach rocznych. Już wkrótce przekonamy się więc, jak szybko rosną płace. Sądzę też, że statystyki dotyczące liczby wakatów czy liczby ofert pracy w firmach nie oddają faktycznego „ssania rynku", czyli zapotrzebowania na pracowników.

Co na to wskazuje?

Choćby to, że często musimy znaleźć pracownika tak szybko, że nie ma czasu na publikację ofert. Dzisiaj, jeśli firma publikuje ogłoszenie o pracy, to zwykle jest to kolejna próba zdobycia pracownika a wcześniej podjęła szereg innych aktywności, by go znaleźć. Widzimy też, że coraz częściej pracodawcy nie radzą sobie z rekrutacjami stałymi, które oddają agencjom zatrudnienia.

O kogo jest dzisiaj najtrudniej?

Nie ma tutaj reguły, ale w praktyce trudno jest znaleźć dobrego kandydata praktycznie do każdej pracy-poczynając od pracowników najniższego szczebla. W zasadzie ich już nie ma a jeśli są to nie akceptują warunków, które oferują klienci. A ci wcale nie są skłonni podwyższać stawki. W zamian wolą zaoferować pracownikom, także tymczasowym, więcej benefitów - n.p. opiekę zdrowotną, kartę sportową, różne konkursy- albo dodatkową premię. Wielu pracodawców liczy zresztą, że obecna sytuacja kiedyś się skończy, więc nie ma sensu windować stawek.

Co więc robią agencje zatrudnienia, skoro większość kandydatów kieruje się wysokością płacy?

Uzupełniamy braki pracownikami z Ukrainy i z innych rynków. W tym roku zatrudniliśmy już o 100 proc. Ukraińców więcej niż w ubiegłym, ale nie uważamy, by było to najlepsze rozwiązanie na polskim rynku.

A jakie byłoby najlepsze?

Uważamy, że trzeba ponosić płace w relacji do wzrostu produktywności pracowników. Trzeba ich więc uczyć, by pracowali lepiej, skuteczniej i tworzyć ku temu warunki; podwyższać ich kompetencje, dawać szansę, by obejmowali wyższe stanowiska i więcej zarabiali. To naturalne, że ludzie chcą zarabiać coraz więcej, ale nie da się tego osiągną bez podwyższania ich kompetencji i wydajności. Wydajność jest kluczem.

Czy to „ssanie na rynku" dotyczy także pracowników tymczasowych, skoro według danych Polskiego Forum HR,. w I kwartale ich liczba się zmniejszyła i to aż 11 proc. w skali roku?

Ubyło ich nie ze względu na mniejsze zapotrzebowanie na pracę tymczasową a dlatego, że wzrosła rotacja wśród stałych pracowników. Ci, jeśli oferta firmy nie jest wystarczająco atrakcyjna, łatwo decydują się na zmianę pracodawcy. W rezultacie firmy, którym coraz trudniej jest o kandydatów do pracy, wypełniają wakaty pracownikami tymczasowymi i oferują im etaty. Sądzę, że ta prawidłowość będzie jeszcze bardziej widoczna w kolejnych miesiącach i latach. Wprawdzie praca tymczasowa –zgodna z dyrektywą Unii i polskimi przepisami - w niczym nie ustępuje zatrudnieniu na etacie, lecz kandydaci, mając wybór, zwykle wolą umowę na czas określony bezpośrednio u klienta. Nawet wtedy, gdy ta umowa nie do końca spełnia ich oczekiwania, bo wiedzą, że szybko znajdą nową ofertę pracy na etacie. Pracę tymczasową wybierają wówczas, gdy mogą zarobić więcej, dojeżdżać do pracy krócej, szkolić się lub korzystać z lepszych benefitów.

Jak więc wygląda w Polsce przyszłość pracy tymczasowej- czy będzie jej ubywać?

Klasyczna praca tymczasowa będzie się kurczyć. Nie pomaga nam ustawa ograniczająca do 18 miesięcy zatrudnienie pracownika tymczasowego u danego pracodawcy –użytkownika. Po tym czasie albo przejdzie do niego na etat, albo pójdzie do agencji, która skieruje go do innego pracodawcy. W interesie pracownika jest więc, by pracować u jednego klienta maksymalnie długo.

Co w zamian za pracę tymczasową?

Będzie się rozwijał outsourcing. Pozostaje tylko pytanie, w jakim modelu; czy w modelu „light" - który oznacza obejście pracy tymczasowej i de facto jest nielegalnym rozwiązaniem- czy może będzie to pełen outsourcing. Wtedy może się rozwinąć bardzo sensowna usługa we współpracy między agencją a pracodawcą- użytkownikiem.

Na czym ten „pełen outsourcing" będzie polegał?

Na przejmowaniu pełnej odpowiedzialności za określoną część działalności klienta, która nie jest jego podstawowym biznesem. Dzisiaj nikt już nie kwestionuje tego, że inna, wyspecjalizowana firma może naliczać płace w przedsiębiorstwie, czy prowadzić jego księgowość. Jest to typowy outsourcing. Można też pójść dwa kroki dalej i oddać ekspertom część produkcji albo sił sprzedaży. Nie ma potrzeby, by wszyscy sprzedawcy byli zatrudniani bezpośrednio przez firmę, jak dotychczas. Realizujemy już duży projekt, w którym zatrudniamy 400 osób sprzedających produkty dużej spółki FMCG. Odpowiadamy za połowę jej sprzedaży w Polsce. Mamy narzędzia, które pozwalają ustalić, w jakich godzinach nasz sprzedawca był w danym supermarkecie i co robił. Jesteśmy w stanie w każdej chwili rozliczyć się z klientem z określonych wymagań. On nie pyta, czy sprzedawca pracował osiem godzin, a ile zostało zrobione. I płaci za efekt.

W jakich branżach ten outsourcing najlepiej się dzisiaj rozwija?

W produkcji, logistyce i sprzedaży. W fabryce przejmujemy np. część linii produkcyjnej, niekiedy kontrolę jakości, albo magazyn. I to jest przyszłość –także dla pracodawcy, który nie może znaleźć pracowników. Ma wtedy dwie drogi – albo nie będzie przyjmował nowych zleceń- co jest drogą w jedną stronę, albo przyjmie nowe zlecenia i będzie szukał sposobów zwiększenia wydajności. Może to robić n.p. poprzez automatyzację, zmianę organizacji pracy albo outsourcing.

Pod koniec czerwca Adecco Poland podpisała z Polskim Komitetem Olimpijskim porozumienie o współpracy w ramach Athlete Career Programme- programu, który pomaga wejść na rynek pracy sportowcom kończącym karierę zawodniczą. Czy na rynku, na którym coraz trudniej o dobrych kandydatów, sportowcy staną się nową, atrakcyjną pulą kadr dla biznesu?

Dokładnie tak a poza tym uważamy, że w pewien sposób jest naszą misją, by pomóc sportowcom- choćby dlatego, że jesteśmy też kibicami, uprawiamy amatorsko sport. Wiemy, z czym się wiąże radykalna zmiana rytmu życia; gdy ktoś się budzi pewnego dnia i nie musi iść na trening a nie ma innej alternatywy. Nie mając wskazówki, co robić dalej, niekiedy kończy się to bardzo źle.

Kiedy program ruszy w Polsce?

Za chwilę. Skoro mamy już oficjalny dokument o współpracy to myślę, że w lipcu zorganizujemy pierwsze warsztaty. To kwestia ustaleń z ambasadorami programu i tego jak szybko zdołamy zorganizować pierwszą grupę uczestników. Warsztaty mają ich wprowadzić w program, pomóc im odkryć swoje mocne a potem także słabe strony. Chcemy im też przybliżyć oczekiwania pracodawców, zaproponować odpowiednie szkolenia i wesprzeć w poszukiwaniu pracy. Możemy włączać sportowców w nasze procesy rekrutacyjne albo zaoferować im praktyki lub staże. Mamy wiele pomysłów, by pomóc sportowcom wejść na rynek pracy.

CV

Anna Wicha od 2007 r. zarządza polską spółką szwajcarskiej grupy Adecco, globalnego potentata usług HR, kierując też biznesem Adecco w Rumunii. Od 2010 r. jest też prezesem Polskiego Forum HR, które zrzesza większość dużych agencji zatrudnienia w Polsce.

Chociaż pracodawcy narzekają na brak ludzi do pracy a w firmach przybywa wakatów, to w Polsce ich wskaźnik na tle innych krajów Unii, zwłaszcza Czech, nie jest wysoki. Wzrost płac też jest na razie umiarkowany. Czy więc faktycznie mamy rynek pracownika?

Anna Wicha: Zdecydowanie mamy rynek pracownika i to w zaawansowanej fazie. Nie powinniśmy się pocieszać, że w Czechach jest gorzej. Trzeba też pamiętać, że o ile bezrobocie mierzymy w cyklach miesięcznych, to wzrost płac zazwyczaj porównujemy w cyklach rocznych. Już wkrótce przekonamy się więc, jak szybko rosną płace. Sądzę też, że statystyki dotyczące liczby wakatów czy liczby ofert pracy w firmach nie oddają faktycznego „ssania rynku", czyli zapotrzebowania na pracowników.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację