A jak współpracowało się z Lechem Kaczyńskim?
Bezpośrednio z panem prezydentem Kaczyńskim nie miałam kontaktu. Kilkukrotnie spotykałam się z prezydentem (Władysławem) Stasiakiem. Generalnie wykonywałam swoją pracę, zajmowałam się bezpieczeństwem na Ochocie. I moim bezpośrednim przełożonym był dyrektor biura.
A pani też była radną AWS do rady Warszawy, prawda?
Tak, tak.
A kto panią rekomendował na listę?
Dostałam propozycję od pana wicepremiera (Janusza) Tomaszewskiego, ponieważ mój mąż był związany z pracą mundurową, był szefem BOR i mieliśmy kontakty poprzez właśnie męża pracę z różnymi osobami. I miałam też... Kilkukrotnie mogłam się spotkać z panem premierem Tomaszewskim, zresztą on miał taki zwyczaj, że raz w miesiącu zapraszał szefów służb, na takie... z żonami... na obiadokolacje, żeby przeprosić żony, że mężowie tak dużo pracują, że ich nie ma i w święta, itd., itd. Że nie mają czasu dla rodzin. Więc to były takie spotkania luźne, niesłużbowe, bardzo sympatyczne. I pytał czym się zajmują żony, no rozmowy były różne. I również ja mogłam powiedzieć czym się zajmuje, co robię, tak jak mówię już trzy lata pracowałam w samorządzie. I dostałam taką propozycję wystartowania na radną. Ja nigdy o tym wcześniej nie pomyślałam, ale wiedziałam o tym, że mam pewne problemy z przebiciem się wśród radnych, ze swoimi pomysłami dotyczącymi bezpieczeństwa, współpracy ze strażą pożarną, z policją. Wydawało mi się, że miasto może te... tym służbom pomóc, że mamy wspólny interes, czyli bezpieczeństwo mieszkańców i pomyślałam: może to jest... może to mi pomoże w realizacji zadań służbowych. Nie liczyłam na to, że zdobędę ten mandat. Ale wystartowałam, wystartowałam z sukcesem. Jako osoba bezpartyjna cztery lata byłam radną, radną miasta stołecznego Warszawa, a dyrektorem wydziału bezpieczeństwa w gminie Centrum. I wtedy rzeczywiście mogłam uruchomić znaczne środki na policję, na straż pożarną. Chcę przy okazji powiedzieć, że 90 proc. sprzętu, którym dysponuje Komenda Miejska Straży Pożarnej w Warszawie, to jest sprzęt kupiony przez samorząd warszawski ze środków samorządu. A zaczynałam - my mówimy w tej chwili o dużych samochodach, o specjalistycznych samochodach, laboratorium chemiczne, mobilne za 3 mln złotych. A zaczynałam od zakupu butów, kasków i węży gaśniczych. Tego w tym okresie najbardziej brakowało naszym strażakom. Podobnie z policją. Wprowadzenie służb mundurowych, remonty komisariatów, mobilne centrum monitoringu, budowa monitoringu miejskiego - to są te rzeczy, które mogłam zrobić łącząc mandat radnej i etat urzędniczy. I z tego jestem dumna.
Po tym artykule zamierza pani pozwać jego autora?
Tak, będę się nad tym zastanawiała. Zgłosiła się do mnie osoba, która zadeklarowała dokonanie analizy pod kątem prawnym tych wszystkich materiałów, hejtów i tego co na mój temat się pisze. Jeżeli dostanę ten materiał to prawdopodobnie z tego skorzystam.
Nie zamierza się pani podawać do dymisji?
Nie widzę powodu. Ja nic złego nie zrobiłam.
A oglądając telewizję publiczną, TVP, można odnieść wrażenie, że powinna się pani podać do dymisji.
Po pierwsze nie mam sobie nic do zarzucenia i moja dewiza na co dzień... Powiem tak: Ja kocham swoją pracę, ja się z tą pracą utożsamiam. Uwielbiam pracę w samorządzie, ja nigdy nie myślałam, że tu mogą stać takie wyzwania i można tak wielu fajnych rzeczy dokonać. Tak wiele rzeczy zrobić na rzecz mieszkańców. I powtarzam to swoim pracownikom, a staram się wokół siebie gromadzić pasjonatów. I zawsze im powtarzam, oni to już znają na pamięć: Słuchaj, zapracuj na swoją pensję. I dla nas... my... mnie nie interesuje żadna polityka. Dla mnie dziura w jezdni jest dziurą w jezdni, którą trzeba załatać. Trzeba doświetlić ulicę, to doświetlamy...
Ale ja panią zapytam o politykę. A Rafał Trzaskowski ma z panią i z pani pracą coś wspólnego?
Nie, nie miałam z panem Rafałem Trzaskowskim kontaktu. Nie mieliśmy do tej...
Wyobraża pani sobie i będzie chciała pani pracować w ratuszu za kolejnego prezydenta Warszawy?
Gdybym dostała taką szansę, popracowania i możliwość robienia tego co robię do tej pory i podejmowania takich działań jakie podejmuje, czyli czysto merytorycznych, to myślę... mam jeszcze kilka pomysłów, jestem jeszcze dosyć sprawna, więc: tak, mogłabym popracować, nie za każdą cenę i nie będę się upierała. Nie trzymam się żadnego stołka, nie trzymam się żadnego stanowiska, ale, tak jak powiedziałam, praca jest moją pasją. I wydaje mi się, że w Warszawie jest trochę do zrobienia, ale nie ma też ludzi niezastąpionych. Zawsze na moje miejsce może przyjść ktoś inny i nie będę o to miała żadnego żalu.
Może okazać się, że jeżeli Patryk Jaki zostanie prezydentem Warszawy, to ktoś inny będzie musiał przyjść na pani miejsce.
No na pewno, na pewno ktoś inny przyjdzie. Ja tylko bym chciała, żeby to przyszła osoba merytoryczna, która nie zniszczy tego co zrobiliśmy, która postawi przed sobą nowe wyzwania, która rozwinie to co robiliśmy. Być może będzie miała nowe pomysły. Wszystko to, co służy mieszkańcom i Warszawie.
I na koniec: jak pani myśli, dlaczego te informacje na pani temat teraz, akurat w tym momencie, po 1 sierpnia się pojawiły w mediach.
No ja to ewidentnie kojarzę z rozwiązaniem Marszu 1 sierpnia.
Ale co, zemsta?
Wie pan co, to należało... to należy poddać głębszej analizie. Bo sama zastanawiałam się: jeżeli tak sięga się głęboko do mojej rodziny, do... nie ocenia się mnie po tym co robię, a grzebie się w mojej przeszłości, a nie mam nic do ukrycia. Więc zastaniawam się dlaczego. Kto... I uważam, że to politycy i politolodzy powinni się temu bliżej przyjrzeć. Nie mojej osobie, tylko dlaczego działania urzędnika wywołują tak paskudne reakcje.
Spodziewa się pani jeszcze jakichś materiałów na swój temat? Czegoś możemy się dowiedzieć, lub może pani chciałaby coś powiedzieć?
No cały czas też trafiają pytania do urzędu, czy miałam dostęp do informacji niejawnych, pytają w tej chwili o mojego zastępcę, także...
...to nie koniec?
Myślę, że to nie koniec.