Od 2014 Fundacja Panoptykon prowadzi sądową walkę z PKP S.A. o ujawnienie w trybie dostępu do informacji publicznej informacji o ilości kamer zainstalowanych na dworcach. W tym czasie udało się m.in. dowiedzieć, że w niektórych pociągach spółki PKP Intercity kamery rejestrują nie tylko obraz, ale i dźwięk.

Najpierw spółka twierdziła, że pytania fundacji o ilości kamer nie dotyczą informacji publicznej. Tę argumentację ostatecznie za bezpodstawną uznał w ubiegłym roku Naczelny Sąd Administracyjny.

Następnie spółka odmówiła, zasłaniając się tajemnicą przedsiębiorstwa. Jak przekonywała, zainstalowane urządzenia, rejestrujące zarówno obraz jak i dźwięk, nie służą zapewnianiu bezpieczeństwa pasażerom i infrastrukturze, a kontrolowaniu jakości pracy i pracowników.

W piątek Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie (sygn. akt II SA/Wa 572/17) uchylił decyzje odmawiające dostępu do informacji. Jak czytamy na stronie Fundacji, sąd nie zgodził się, by informacje na temat sposobu nagrywania każdego pasażera były arbitralnie utajniane przez firmę. Nie ma powodów, by ukrywać, czy kamery nagrywają dźwięk, kto ma dostęp do nagrań i jak długo są one przechowywane.

- Od wielu lat podkreślamy konieczność stworzenia przepisów dotyczących zasad funkcjonowania kamer. Ich liczba wciąż rośnie, tymczasem nagrywane osoby wciąż mają kłopoty ze zdobyciem informacji, kto siedzi po drugiej stronie szklanego oka. Szanse na zmianę daje przyjęte już, a mające obowiązywać od maja 2018 r. rozporządzenie o ochronie danych osobowych. Dzięki niemu jednoznacznie niedopuszczalne będzie już stosowanie monitoringu w takich miejscach, jak toalety czy przebieralnie – zauważa Fundacja na swojej stronie internetowej.