Szef MSZ Czech Tomáš Petříček: Nie ograniczajmy się do imigracji

- Grupa Wyszehradzka powinna mieć też pozytywne inicjatywy europejskie – uważa szef MSZ Czech Tomáš Petříček.

Aktualizacja: 12.11.2018 19:53 Publikacja: 12.11.2018 17:39

Czesi się spodziewali, że szybko dogonimy Austrię i Niemcy w poziomie życia Tomáš Petříček, minister

Czesi się spodziewali, że szybko dogonimy Austrię i Niemcy w poziomie życia Tomáš Petříček, minister spraw zagranicznych Czech

Foto: MSZ Czech

"Rzeczpospolita": Mam wrażenie, że państwa Grupy Wyszehradzkiej – Czechy, Polskę, Słowację i Węgry – łączy polityka imigracyjna, ale wiele innych spraw dzieli. W tym energetyka. Kilka dni temu czeski wiceminister odpowiedzialny za ten sektor mówił, że jest bardzo zadowolony z budowy Nord Stream 2. A dla Polski to zagrożenie.

Tomáš Petříček: Czechy kupują gaz na giełdach w Niemczech i Holandii. Ryzyko ograniczenia dostaw poprzez Ukrainę nie stanowi dla nas zagrożenia. Nie chcielibyśmy, by Nord Stream 2 był zagrożeniem dla naszych partnerów, takich jak Ukraina, Polska, Słowacja, Węgry. Istotne, byśmy pracowali w ramach UE nad gazowym rynkiem wewnętrznym, powinna obowiązywać zasada solidarności.

Dobrze by było, gdyby ten rurociąg nie był zagrożeniem, ale jest, bo Rosja wykorzystuje gaz jako oręż polityczny.

Ważne, by działać razem w UE, zwłaszcza gdy surowce energetyczne są wykorzystywane jako broń polityczna. Zadaniem Unii jest dywersyfikacja źródeł zaopatrzenia w surowce energetyczne.

Im więcej gazu z Rosji, tym trudniej o dywersyfikację. A Nord Stream 2 to jeszcze więcej rosyjskiego surowca na europejskim rynku.

Patrzymy w tym kontekście na USA. Będziemy podpisywali kontrakty na dostawy gazu skroplonego. Amerykanie znoszą ograniczenia na eksport. Jednak jeżeli cena amerykańskiego gazu będzie dużo wyższa niż tego z kierunku wschodniego, to z ekonomicznego punktu widzenia będzie to dla nas niekorzystne.

Jaką drogą by ten amerykański gaz docierał do Czech – przez Polskę czy przez Niemcy?

Na razie nie rozmawiamy o konkretnych zakupach.

Czechy rozumieją polskie obawy związane z Rosją, także energetyczne? Czy też jesteście tak daleko, że trudno o zrozumienie?

Czechy obecnie nie traktują Rosji jak zagrożenia. Ale Rosjanie zachowują się asertywnie, obawiamy się ataków cybernetycznych inicjowanych przez rosyjskie służby. Jesteśmy zainteresowani, by kraje UE były odporne na tego typu działania.

Prezydent Czech Miloš Zeman jest chyba najbardziej prorosyjskim przywódcą w UE, a los rządu w Pradze jest uzależniony od wsparcia Komunistycznej Partii Czech i Moraw, również prorosyjskiej. Czy to wpływa na stanowisko rządu mniejszościowego wobec Moskwy?

Stanowisko naszego rządu jest jasne. Wspieramy Unię Europejską. Sankcje nałożone na Moskwę mogą być zniesione tylko wtedy, gdy znikną wszystkie powody ich wprowadzenia. Musimy reagować na naruszanie prawa międzynarodowego, próby naruszania granic. Chcemy wspierać tych, którzy są tym zagrożeni, dlatego popieramy Partnerstwo Wschodnie.

Prezydent Francji Emmanuel Macron, który niedawno był w Pradze i Bratysławie, próbuje rozbić jedność Grupy Wyszehradzkiej. Przyjechał do was i krytykował Polskę i Węgry jako zagrożenie dla UE. Czechy ulegną Macronowi?

Grupa Wyszehradzka jest dla Czech jedną z podstawowych platform współpracy w UE. Ale nasza czwórka musi mieć pozytywną agendę europejską. Podczas spotkania z ministrem Jackiem Czaputowiczem mówiłem, że moglibyśmy mieć wspólną inicjatywę w dziedzinie bezpieczeństwa europejskiego. Czwórka nie powinna się ograniczać do problematyki imigracyjnej, ale także zajmować stanowisko w ważnych pragmatycznych elementach polityki europejskiej.

Na czym mogłyby polegać te wspólne inicjatywny, na przykład w zakresie bezpieczeństwa.

Na przykład w ramach PESCO [stałej współpracy strukturalnej w zakresie obrony], w której Czechy biorą udział. Także w zakresie bliższej współpracy między armiami Czech i Polski, na przykład we wspólnej batalionowej grupie bojowej. Mówiliśmy z szefem polskiego MSZ, że dobrze byłoby w przyszłym roku zorganizować spotkanie ministrów spraw zagranicznych i obrony Czech i Polski, by omówić konkretne inicjatywy.

Czy obalenie projektu Brukseli obowiązkowego podziału uchodźców to sukces Grupy Wyszehradzkiej?

Ważne, że udało się osiągnąć ograniczenie nielegalnej imigracji i wzmocnienie granic zewnętrznych. Powinniśmy rozwiązywać problemy migracyjne w krajach, z których ludzie uciekają. Grupa Wyszehradzka uważa, że powinniśmy być solidarni, ale jednocześnie każde państwo powinno te sprawy rozwiązywać według własnych wewnętrznych procedur. I takie teraz jest też stanowisko UE – co można uznać za sukces państw czwórki.

Czy Czechy podpiszą ONZ-owski pakt imigracyjny podczas spotkania w grudniu w Maroku? Wiadomo już, że nie zrobią tego wasi sąsiedzi, Austria, Węgry i Polska, a także USA.

Czeski rząd będzie o tym dyskutował w tym tygodniu. W dokumencie jest wiele pozytywnych elementów, np. że kraje pochodzenia są zobowiązane do przyjmowania odrzuconych imigrantów. Znalazło się tam również zobowiązanie wszystkich państw do walki z przemytem ludzi. Ale uwagi zgłaszane przez Czechy i inne kraje nie zostały uwzględnione. I dlatego najprawdopodobniej zadecydujemy, że nie przystąpimy do paktu ONZ.

Z badań Eurostatu wynika, że po raz kolejny Czechy są krajem, w którym jest najmniej obywateli zadowolonych z tego, że należą do UE, ledwie 34 proc. Nigdzie nie ma ich tak mało. A z drugiej strony Czechy są najbogatszym krajem ze wszystkich, które przystąpiły do Wspólnoty w 2004 roku lub później. To też dane z Eurostatu. Dlaczego tak jest? Dlaczego Czesi są niezadowoleni, że mają tak dobrze? Chyba że nie jest dobrze?

Przede wszystkim ludzie spodziewali się, że uzyskają więcej dzięki członkostwu. Że o wiele szybciej dogonimy Austrię i Niemcy w poziomie życia. Oczekiwania w czasie referendum akcesyjnego w 2004 roku były większe. Zawiodły elity polityczne, które nie były chętne do wyjaśniania ludziom korzyści wynikających z przystąpienia do Unii. Nasz kraj jest w najlepszej sytuacji w całej historii, nigdy nie mieliśmy takiego poziomu życia. Mamy zagwarantowane bezpieczeństwo poprzez członkostwo w UE i NATO, nie ma żadnych zagrożeń dla naszych obywateli. Za mało to podkreślamy, nie uświadamiamy tego obywatelom. W naszym członkostwie nie chodzi przecież o krzywizny ogórka, nadzorowane przez UE, czy metody spłukiwania toalet, lecz o bezpieczeństwo i dobrobyt.

Czyli nie grozi czexit?

W żadnym wypadku. Ten rząd jest zdecydowanie proeuropejski, podkreślamy to w naszych oświadczeniach.

Rząd jest, ale ludzie nie.

Mam nadzieję, że odsetek popierających będzie rósł. Traktuję to jako zadanie dla mnie, przekonywać ludzi, że członkostwo jest korzystne, przynosi nam wiele dobrego. I że o wiele lepiej nam jest w UE, niż gdybyśmy byli sami.

A czy Czechom lepiej byłoby w strefie euro?

Zobowiązaliśmy się do przyjęcia euro. I ja to popieram.

Jest jakiś termin porzucenia korony?

Nie ma. Trzeba ludziom uświadomić, że nie będzie to zagrożeniem dla ich sytuacji gospodarczej. Podobnie jak było na Słowacji, przyjęcie euro przyczyniło się do rozwoju kraju.

Mam kolejne dane, tym razem z niemieckiego Urzędu Statystycznego. Czechy, nie posiadając europejskiej waluty, mają z Niemcami ogromne obroty – 87 mld euro. Czyli ledwie dwa razy mniej niż dużo większa Francja. A gdyby do Czech dodać Polskę i Węgry, dwa kraje, które też nie mają euro, to powstaje najsilniejszy partner handlowy Niemiec, znacznie większy niż Chiny czy USA. To może niepotrzebne nam euro?

Przystępując do Unii, zobowiązaliśmy się wejść do strefy euro. Kilkanaście dni temu nasz parlament uchwalił przystąpienie do paktu fiskalnego, co pozwoli nam brać udział w szczytach strefy. To pierwszy krok do przyjęcia euro. Będę zadowolony, kiedy przyjeżdżając do Polski, nie będę musiał wymieniać koron na złote.

Polska i Czechy są dla siebie niezwykle ważnymi partnerami handlowymi, numer dwa czy trzy. A wydaje się, że nie chwalimy się tym, nie doceniamy nawzajem swego znaczenia.

W pełni się podpisuję pod tym, co pan powiedział. Jest świetna współpraca transgraniczna, z żadnym państwem nie mamy tak bliskich związków na szczeblu lokalnym jak z Polską. Coraz więcej turystów przyjeżdża z jednego kraju do drugiego. Jest wielkie pole do współpracy kulturalnej. Mamy wspólną historię, czasem trudną, i przede wszystkim – wspólną przyszłość.

Czechy dawały sygnały, w tym prezydent Zeman, że są skłonne przenieść ambasadę w Izraelu z Tel Awiwu do Jerozolimy. Co byłoby wbrew stanowisku UE. Pójdziecie drogą wytyczoną przez Amerykę Trumpa?

Otwieramy w tym miesiącu w Jerozolimie Czeski Dom, ośrodek zajmujący się kulturą, turystyką i handlem. Jesteśmy zainteresowani współpracą z Izraelem, to nasz ważny partner na Bliskim Wschodzie. Ale nasze działania muszą być zgodne z decyzjami Rady Bezpieczeństwa ONZ i Unii Europejskiej. I to potwierdziliśmy w Brukseli. 

"Rzeczpospolita": Mam wrażenie, że państwa Grupy Wyszehradzkiej – Czechy, Polskę, Słowację i Węgry – łączy polityka imigracyjna, ale wiele innych spraw dzieli. W tym energetyka. Kilka dni temu czeski wiceminister odpowiedzialny za ten sektor mówił, że jest bardzo zadowolony z budowy Nord Stream 2. A dla Polski to zagrożenie.

Tomáš Petříček: Czechy kupują gaz na giełdach w Niemczech i Holandii. Ryzyko ograniczenia dostaw poprzez Ukrainę nie stanowi dla nas zagrożenia. Nie chcielibyśmy, by Nord Stream 2 był zagrożeniem dla naszych partnerów, takich jak Ukraina, Polska, Słowacja, Węgry. Istotne, byśmy pracowali w ramach UE nad gazowym rynkiem wewnętrznym, powinna obowiązywać zasada solidarności.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782