Lit, czyli nowa gorączka złota

Baterie do smartfonów, komputerów i do samochodów elektrycznych zawierają lit, najlżejszy metal na świecie. Niezbędny jest również do magazynowania energii. Elektryczny napęd w autach ma wspomóc motoryzację przed katastrofą środowiskową. Tylko, że jego wydobycie też wcale nie jest takie „zielone”.

Publikacja: 09.05.2021 16:29

Lit, czyli nowa gorączka złota

Foto: Bloomberg

I jak na razie nie ma pomysłu, czym można by go zastąpić, tak jak chociażby w produkcji samochodów i samolotów zamiast stali i aluminium zaczęto wykorzystywać włókno węglowe. Ale w produkcji wielokrotnie ładowanych baterii lit jest niezbędny. Tak samo, jak m.in. kadm i mangan.

Teraz lit metodą odkrywkową wydobywa się w USA, Wielkiej Brytanii, Chile, Boliwii i Tybecie oraz w Australii. I to w Stanach Zjednoczonych już zaczyna się budować opór wśród ludzi zamieszkujących tereny, gdzie lit występuje. Tak było wcześniej ze złotem czy gazem.

Toksyczne gazy, choroby

Złoża litu , które można eksploatować z sukcesem przez 40 lat wykryto w Nevadzie w pobliżu Thacker Pass nieopodal terenów rezerwatu Szoszonów. Na obszarze ponad 5 km kwadratowych z kopalni odkrywkowej będzie codziennie wydobywało się 5,8 tony toksycznego kwasu siarkowego, a do terenu budowy materiały konstrukcyjne będą dowożone ciężkimi ciężarówkami. Już nie tylko ekolodzy, ale i sami autorzy projektu przyznają, że skutkiem ubocznym tej inwestycji będą przypadki astmy, problemy z sercem i choroby płuc, nie mówiąc o podrażnieniach oczu i alergiach skórnych. Projekt został zatwierdzony jeszcze podczas administracji Donalda Trumpa. Teraz zamieszkujący te tereny wierzą, że uda im się go zatrzymać. Bo nie wyobrażają sobie, że wydobycie litu będzie możliwe dopiero wówczas, gdy zostanie wysadzona w powietrze jedna z ich gór. Ale mogą się bardzo zawieść.

Czytaj także: Dramat z czipami. Pandemia, sankcje i… wielka pomyłka

— Z pewnością o wysadzeniu góry w powietrze nie można mówić, że jest to metoda wydobycia przyjazna środowisku, żeby nie wiem ile pieniędzy wydać na marketing — mówi cytowany przez „New York Timesa" ekolog Max Wilbert. I tłumaczy, że naprawdę produkcja aut elektrycznych, do której niezbędne są właśnie lit, nikiel i kobalt jest dla środowiska katastrofą.

Amerykanie jednak, podobnie jak to było przy gorączce złota, teraz mają nadzieję, że staną się liderami w produkcji litu. Oprócz Nevady, gotowe do eksploatacji są pola w Kalifornii, Oregonie, Północnej Dakocie i Tennessee, Arkansas i Północnej Karolinie. Amerykańskim firmom zależy na tym, aby na dziesięciolecia zdominować światowe rynki, chociaż takie same plany oczywiście mają także Chińczycy i Brytyjczycy.

Tyle, że to Amerykanom spieszy się najbardziej. Od dostaw litu zależy teraz rozwój motoryzacji w tym kraju. A na świecie nie ma już producenta samochodów, czy smartfonów, którzy nie potrzebowaliby litu jako podstawowego komponentu. Innym kluczowym surowcem jest kobalt, który stabilizuje baterie.

Mimo, że to USA właśnie mają największe złoża tego metalu, to w tej chwili funkcjonuje tylko jedna kopalnia, w której wydobywa się lit. Jego produkcja ma 2 proc. udział w rynku światowym. Większość tego surowca, który jest wykorzystywany w amerykańskich fabrykach pochodzi z Ameryki Południowej, bądź z Australii, zaś same baterie są produkowane w Chinach i innych krajach Azji.

Szoszoni będą zawiedzeni

W tej sytuacji nadzieje Szoszonów, że jednak na ich terenach wydobycie litu nie będzie rosło, a góra nie zostanie wysadzona w powietrze ,raczej się nie spełnią. — Chińczycy mają swój plan 5-letni i chcą zdominować rynek baterii. Ale przecież, to my wydobywamy te minerały, chociaż nie skorzystaliśmy wystarczająco z naszych możliwości – mówi Jennifer Granholm, minister energii USA w administracji Joe Bidena. W marcu 2020 Granholm zapowiedziała granty na zwiększenie wydobycia kluczowych minerałów. — Ameryka musi wygrać w tym wyścigu – mówiła. Te granty mają mieć wartość 10 mld dolarów. — W tej chwili, gdyby Chińczycy, z jakiegokolwiek powodu zdecydowaliby się na odcięcie USA od dostaw, znaleźlibyśmy się w potężnych kłopotach — mówił Ben Steinberg, doradca Baracka Obamy. W styczniu 2020 został zatrudniony przez Piedmont Lithium, które buduje kopalnię odkrywkową w Północnej Karolinie.

Na biurkach w amerykańskich urzędach piętrzą się wnioski o przyznanie koncesji na wydobycie w nowych kopalniach, tak aby potem jak najszybciej podpisać umowy z firmami produkującymi baterie. Zarządy niektórych firm w pośpiechu chcą podpisywać kontrakty, przekupują lokalne władze oferując roczne pensje powyżej 60 tys. dol. czyli dwukrotnie więcej, niż wynosi średnia w USA.

A ceny litu rosną. Zgodnie z prognozą amerykańskiego banku inwestycyjnego Macquarie w tym roku na rynkach światowych podaż litu i popyt na ten metal będą zrównoważone. W roku 2022 już wystąpi deficyt, który będzie rósł do 2025 roku. Ceny tego metalu wzrosną do ponad 720 dol. za tonę. I po dekadach ropy i gazu nastąpi właśnie dekada litu.

I jak na razie nie ma pomysłu, czym można by go zastąpić, tak jak chociażby w produkcji samochodów i samolotów zamiast stali i aluminium zaczęto wykorzystywać włókno węglowe. Ale w produkcji wielokrotnie ładowanych baterii lit jest niezbędny. Tak samo, jak m.in. kadm i mangan.

Teraz lit metodą odkrywkową wydobywa się w USA, Wielkiej Brytanii, Chile, Boliwii i Tybecie oraz w Australii. I to w Stanach Zjednoczonych już zaczyna się budować opór wśród ludzi zamieszkujących tereny, gdzie lit występuje. Tak było wcześniej ze złotem czy gazem.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Krzysztof Gawkowski: Nikt nie powinien mieć TikToka na urządzeniu służbowym
Biznes
Alphabet wypłaci pierwszą w historii firmy dywidendę
Biznes
Wielkie firmy zawierają sojusz kaucyjny. Wnioski do KE i UOKiK
Biznes
KGHM zaktualizuje strategię i planowane inwestycje
Biznes
Rośnie znaczenie dobrostanu pracownika