I jak na razie nie ma pomysłu, czym można by go zastąpić, tak jak chociażby w produkcji samochodów i samolotów zamiast stali i aluminium zaczęto wykorzystywać włókno węglowe. Ale w produkcji wielokrotnie ładowanych baterii lit jest niezbędny. Tak samo, jak m.in. kadm i mangan.
Teraz lit metodą odkrywkową wydobywa się w USA, Wielkiej Brytanii, Chile, Boliwii i Tybecie oraz w Australii. I to w Stanach Zjednoczonych już zaczyna się budować opór wśród ludzi zamieszkujących tereny, gdzie lit występuje. Tak było wcześniej ze złotem czy gazem.
Toksyczne gazy, choroby
Złoża litu , które można eksploatować z sukcesem przez 40 lat wykryto w Nevadzie w pobliżu Thacker Pass nieopodal terenów rezerwatu Szoszonów. Na obszarze ponad 5 km kwadratowych z kopalni odkrywkowej będzie codziennie wydobywało się 5,8 tony toksycznego kwasu siarkowego, a do terenu budowy materiały konstrukcyjne będą dowożone ciężkimi ciężarówkami. Już nie tylko ekolodzy, ale i sami autorzy projektu przyznają, że skutkiem ubocznym tej inwestycji będą przypadki astmy, problemy z sercem i choroby płuc, nie mówiąc o podrażnieniach oczu i alergiach skórnych. Projekt został zatwierdzony jeszcze podczas administracji Donalda Trumpa. Teraz zamieszkujący te tereny wierzą, że uda im się go zatrzymać. Bo nie wyobrażają sobie, że wydobycie litu będzie możliwe dopiero wówczas, gdy zostanie wysadzona w powietrze jedna z ich gór. Ale mogą się bardzo zawieść.
Czytaj także: Dramat z czipami. Pandemia, sankcje i… wielka pomyłka
— Z pewnością o wysadzeniu góry w powietrze nie można mówić, że jest to metoda wydobycia przyjazna środowisku, żeby nie wiem ile pieniędzy wydać na marketing — mówi cytowany przez „New York Timesa" ekolog Max Wilbert. I tłumaczy, że naprawdę produkcja aut elektrycznych, do której niezbędne są właśnie lit, nikiel i kobalt jest dla środowiska katastrofą.