Eko Export, produkujący tzw. mikrosferę (drobiny powstające w czasie spalania pyłu węglowego np. w elektrowniach), szansy na ekspansję upatruje w zmianach, jakie zachodzą obecnie w USA. – Ożywienie na tym rynku w branży ropy i gazu jest już zauważalne i widzimy to w zapytaniach ze strony największych firm na świecie z tej branży – przekonuje Jacek Dziedzic, prezes Eko Exportu. – Według naszych informacji ze względu na bardzo tani gaz z łupków na terenie USA elektrownie będą stosunkowo szybko przechodziły z opalania węglem na opalanie gazem. To spowoduje, że praktycznie nie będzie na rynku mikrosfery z amerykańskich elektrowni. Zmiany te powinny korzystnie wpłynąć na zwiększenie importu mikrosfery, w dużej części z Europy – zaznacza Dziedzic.

Polska spółka za oceanem stawia dopiero pierwsze kroki. Jak dotąd zdecydowaną większość produkcji sprzedawała w Europie. W 2016 r. eksport na kontynent amerykański stanowił zaledwie 2 proc. jej przychodów.

Eko Export surowiec sprowadza przede wszystkim z Kazachstanu, gdzie niedawno uruchomił pierwszą na świecie instalację do całorocznego pozyskiwania mikrosfery. Następnie przetwarza go w swojej fabryce w Bielsku-Białej i wysyła klientom z różnych branż, m.in. motoryzacyjnej, metalurgicznej czy wydobywczej. W ostatnim czasie udało mu się wygrać dwa duże przetargi na dostawy do międzynarodowych koncernów.

Obecnie spółka pracuje nad kolejnym innowacyjnym urządzeniem. Jego zadaniem będzie przygotowanie mieszanki mikrosfer stosowanych w zaawansowanych procesach technologicznych. – Będzie to też pierwsza tego typu instalacja na świecie i chcemy ją zainstalować jeszcze w drugim półroczu 2017 r. – zapowiada Dziedzic.

Jednocześnie spółka stara się o dofinansowanie ze środków unijnych prac nad innowacyjnym produktem o bardzo wysokiej wytrzymałości mechanicznej, powstałym na bazie mikrosfer. Produkt ten będzie przeznaczony dla firm z branży wydobywczej ropy i gazu.