TCS w Innsbrucku: Lindvik nadal atakuje

Kwalifikacje przed trzecim konkursem turnieju przyniosły wygraną młodego Norwega, mistrza z Ga-Pa Mariusa Lindvika. Polacy mogą wierzyć w umiejętności Dawida Kubackiego.

Publikacja: 03.01.2020 15:03

TCS w Innsbrucku: Lindvik nadal atakuje

Foto: AFP

Pierwsza piątka klasyfikacji po niemieckich konkursach Turnieju Czterech Skoczni pojawiła się w pierwszej szóstce piątkowych kwalifikacji na Bergisel – żadnego przypadku w tym nie ma. Wygrał Marius Lindvik przed Stefanem Kraftem i Karlem Geigerem, następną trójkę stworzyli Philipp Aschenwald, Ryoyu Kobayashi i Dawid Kubacki. To są najmocniejsi z mocnych tegorocznego turnieju.

Różnice między nimi były niewielkie, Norwega od Polaka dzieliło 5 punktów, oznacza to, że w sobotę konkurs też powinien być zacięty, chyba, że Lindvik, mistrz świata juniorów z 2018 roku, ma w rękawie jeszcze jakieś dodatkowe atuty. Już wypełnił w scenariuszu turnieju pozycję: największa niespodzianka. Dla kibiców to dobra wiadomość, do ostatniego skoku w Bischofshofen, na górze tabeli wyników wszystko się może zdarzyć.

Polacy przeszli kwalifikacje podobnie jak w Garmisch-Partenkirchen, czyli w pięciu: Kubacki był szósty, odzyskujący stabilność prób Piotr Żyła – dziewiąty, przywiązany do miejsc w drugiej dziesiątce i wciąż poszukujący lepszej formy Kamil Stoch – 18. Maciej Kot (39.) i Stefan Hula (47.) skoczyli na tyle porządnie, by się zakwalifikować do konkursu głównego. Znów nie dał rady Jakub Wolny, wygląda na to, że jego turniejowy kryzys trwa.

Zestaw par w pierwszej serii konkursowej ponownie wygląda interesująco. Tym razem Polacy będą się pojedynkować głównie z Austriakami. Z pozycji faworytów: Kubacki z Danielem Huberem oraz Stoch z Gregorem Schlierenzauerem (Schlieri ma szczęście/pecha do wielkich rywali, wcześniej dwa razy trafiał na Krafta); z pozycji słabszego w parze Hula, który zmierzy się z Aschenwaldem. Kot trafił na rosnącego w siłę mistrza świata z Seefeld Niemca Markusa Eisenbichlera, Żyła powinien dać sobie radę z Norwegiem Sondre Ringenem.

Poszukiwacze niespodzianek powinni patrzeć na pary: Yukiya Sato – Junshiro Kobayashi, Robert Johansson – Cene Prevc, Anze Lanisek – Simon Ammann, Keichi Sato – Johann Andre Forfang.

W piątek liczba uczestników 68. TCS zmalała do 72. Ubyła szóstka z kadry B Niemiec, zastąpiła ją, takie prawo gospodarzy, szóstka austriacka (Stefan Rainer, Clemens Aigner, Manuel Fettner, Thomas Hofer, Stefan Huber i Markus Schiffner). Ponadto roszady nastąpiły w reprezentacjach Finlandii (Andreas Alamommo za Eetu Nousiainena), Słowenii (Cene Prevc za Tilena Bartola), USA ( Andrew Urlaub za Caseya Larsona). Kanadyjczyk Matthew Soukup też się wycofał, ale zastępcy nie miał.

Trzeci konkurs 68. TCS odbędzie się na Bergisel w sobotę w porze kwalifikacji, czyli od 14. (transmisje w TVP 1 i Eurosporcie 1).

> 68. Turniej Czterech Skoczni

Innsbruck (HS-130). Kwalifikacje: 1. M. Lindvik (Norwegia) 138,9 pkt. (131,5 m); 2. S. Kraft (Austria) 136,8 (132,5); 3. K. Geiger (Niemcy) 134,9 (131,5); 3. P. Aschenwald (Austria) 134,9 (131); 5. R. Kobayashi (Japonia) 134,0 (130); 6. D. Kubacki (Polska) 133,9 (127); 7. J. Kobayashi (Japonia) 129,5 (127); 7. T. Zajc (Słowenia) 129,5 (126); 9. P. Żyła (Polska) 129,3 (131); 10. S. Leyhe (Niemcy) 128,2 (127);...18. K. Stoch (Polska) 122,2 (123); 39. M. Kot (Polska) 109,1 (117); 47. S. Hula (Polska) 102,7 (114); 56. J. Wolny (Polska) 96,2 (111).

Polskie pary serii KO:
Kubacki – D. Huber (Austria)
Żyła – S. Ringen (Norwegia)
Stoch – G. Schlierenzauer (Austria)
Kot – M. Eisenbichler (Niemcy)
Hula – P. Aschenwald (Austria)

Pierwsza piątka klasyfikacji po niemieckich konkursach Turnieju Czterech Skoczni pojawiła się w pierwszej szóstce piątkowych kwalifikacji na Bergisel – żadnego przypadku w tym nie ma. Wygrał Marius Lindvik przed Stefanem Kraftem i Karlem Geigerem, następną trójkę stworzyli Philipp Aschenwald, Ryoyu Kobayashi i Dawid Kubacki. To są najmocniejsi z mocnych tegorocznego turnieju.

Różnice między nimi były niewielkie, Norwega od Polaka dzieliło 5 punktów, oznacza to, że w sobotę konkurs też powinien być zacięty, chyba, że Lindvik, mistrz świata juniorów z 2018 roku, ma w rękawie jeszcze jakieś dodatkowe atuty. Już wypełnił w scenariuszu turnieju pozycję: największa niespodzianka. Dla kibiców to dobra wiadomość, do ostatniego skoku w Bischofshofen, na górze tabeli wyników wszystko się może zdarzyć.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Inne sporty
Rosjanie i Białorusini na igrzyskach w Paryżu. Jak umiera olimpijski ruch oporu
Inne sporty
Rusza Grand Prix na żużlu. Bartosz Zmarzlik w pogoni za piątym złotem
Inne sporty
Bratobójcza walka o igrzyska. Polacy zaczęli wyścig do Paryża
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej
Inne sporty
Paryż 2024. Tomasz Majewski: Sytuacja w Strefie Gazy zagrożeniem dla igrzysk. Próba antydronowa się nie udała