Ojczyzna wreszcie chce pomóc

Robert Kubica rok temu na ostatniej prostej przegrał walkę o powrót na tor. Teraz dzięki aferze taśmowej może zyskać potężnych sojuszników – firmy z udziałem Skarbu Państwa.

Aktualizacja: 16.10.2018 20:17 Publikacja: 16.10.2018 18:57

Robert Kubica z Formułą 1 pożegnał się w roku 2010

Robert Kubica z Formułą 1 pożegnał się w roku 2010

Foto: PAP, Piotr Nowak

Kiedy Kubica mówi, że Formuła 1 bardzo się zmieniła przez ponad dekadę od jego debiutu w sezonie 2006, to niekoniecznie ma na myśli tylko kwestie techniczne czy sportowe. Wówczas łatwiej było dostać się na wyścigowy szczyt, polegając głównie na talencie, bez wielkiego zaplecza finansowego czy koneksji.

Tak było właśnie w jego przypadku. Gdy ojciec kierowcy, a później także menedżer wydeptywali ścieżki do polskich firm, poszukując funduszy, nikt nie chciał im pomóc. Rodzimi sponsorzy pojawili się dopiero po latach, gdy Polak miał już wyrobioną markę w F1.

Na początku Kubica poradził sobie bez finansowego wsparcia z ojczyzny. Teraz, walcząc o powrót, zrobił już wszystko, co było w jego mocy. Ale zespoły – jak Williams, który ma jeszcze jeden wolny fotel na sezon 2019 – patrzą nie tylko na dokonania czy talent kierowcy. Do F1 docierają młodzieńcy, którzy od dawna są objęci patronatem jednej z wielkich ekip (zakontraktowany już przez Williamsa debiutant George Russell jest juniorem Mercedesa, a Williams korzysta z silników tego producenta) albo mają za sobą wsparcie hojnych partnerów.

Oczywiście utalentowany kierowca przyciągnie sponsorów, jeśli zacznie wygrywać, ale dla walczącego o finansowe przetrwanie zespołu istotna jest różnica między wyłożeniem pieniędzy na stół z góry i liczeniem na ewentualne zyski w przyszłości. Rok temu właśnie Williamsowi było potrzebne finansowanie z góry i do zespołu trafiło kilkanaście milionów euro od Rosjan stojących za Siergiejem Sirotkinem.

Nawet z czołowymi zespołami współpracują firmy będące sponsorami kierowców – tak jest w przypadku Mercedesa i Valtteriego Bottasa, tak było przez wiele lat z Fernando Alonso. Bank Santander po nieoczekiwanym i przyspieszonym przejściu kierowcy z McLarena do Ferrari długo sponsorował oba zespoły.

Brakujące elementy w układance Kubicy mogą właśnie trafiać na swoje miejsce. W poniedziałek podczas krótkiego pobytu w Polsce kierowca spotkał się z premierem Mateuszem Morawieckim, odwiedził także siedzibę PKN Orlen. Wcześniej tego samego dnia powiedział o swojej sytuacji: – To nie jest łatwy okres, ale chodzę uśmiechnięty i spokojny, co powinno dać do myślenia. Nie dlatego, że już wiem, co będę robił, bo nie wiem. Ale pracuję nad tym.

Kilkanaście lat temu pomocnej dłoni z kraju zabrakło, nie wyciągnął jej m.in. Orlen. Teraz po spotkaniu z prezesem tego koncernu nieoficjalnie padają kilkunastomilionowe kwoty w twardej walucie. Jest to wsparcie, które mogłoby otworzyć drzwi do niejednego zespołu, ale zostało już tylko kilka wolnych miejsc na przyszły sezon, w tym oczywiście w Williamsie. Liczy się zatem czas i gotowość: na piękne oczy i puste deklaracje nikt nie podaruje miejsca, potrzebne są konkrety – i to szybko.

Od czasu startów w rajdach partnerem Kubicy jest Lotos. Z firmy tej dochodzą informacje, że rozmowy o dalszym wsparciu będą prowadzone. Istotne z punktu widzenia sponsoringu spółek z udziałem Skarbu Państwa są także ustalane przez rząd limity, obecnie wynoszące maksimum 0,027 proc. przychodów ze sprzedaży w roku poprzedzającym. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by w połączeniu z głównym sponsorem pojawili się inni partnerzy, skuszeni obecnością giganta.

Poza piłką nożną Formuła 1 jest największym spektaklem sportowym świata, odbywającym się na pięciu kontynentach i oglądanym we wszystkich zakątkach globu – a miejsc w stawce jest tylko 20. Współpraca z zespołami F1 jest przepustką do globalnej popularności, i nie kończy się na ekspozycji logotypów na samochodach wyścigowych. Umożliwia też nawiązanie współpracy na różnych polach – jak chociażby w przypadku Williams Advanced Engineering, odgałęzienia firmy zajmującego się nowoczesnymi technologiami, jak napędy alternatywne czy energia odnawialna. Być może spóźnione o kilkanaście lat wsparcie z ojczyzny pomoże Kubicy w powrocie na wyścigowe szczyty. ©?

Autor jest komentatorem telewizji Eleven Sports.

Kiedy Kubica mówi, że Formuła 1 bardzo się zmieniła przez ponad dekadę od jego debiutu w sezonie 2006, to niekoniecznie ma na myśli tylko kwestie techniczne czy sportowe. Wówczas łatwiej było dostać się na wyścigowy szczyt, polegając głównie na talencie, bez wielkiego zaplecza finansowego czy koneksji.

Tak było właśnie w jego przypadku. Gdy ojciec kierowcy, a później także menedżer wydeptywali ścieżki do polskich firm, poszukując funduszy, nikt nie chciał im pomóc. Rodzimi sponsorzy pojawili się dopiero po latach, gdy Polak miał już wyrobioną markę w F1.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
żużel
Ruszyła PGE Ekstraliga. Mistrz Polski pokazał moc na inaugurację sezonu
Moto
Rusza Rajd Dakar. Na trasę wraca Krzysztof Hołowczyc
Moto
Jedna ekstraliga to mało. Polski żużel będzie miał aż dwie
Moto
Bartosz Zmarzlik, mistrz bardzo zwyczajny
Moto
Zmarzlik po raz czwarty indywidualnym mistrzem świata