Formuła 1: Wiedza Kubicy może pomóc

Szalony sezon nabiera tempa. Zaledwie po kilku dniach przerwy samochody znów wyjadą na tor – i to ten sam, na którym w miniony weekend walczono o punkty podczas inauguracji tegorocznych zmagań.

Publikacja: 08.07.2020 21:00

Robert Kubica

Robert Kubica

Foto: fot. Shutterstock

Jest to sytuacja bez precedensu w historii mistrzostw świata. Zdarzały się sezony, w których Formuła 1 gościła więcej niż raz w tym samym kraju, ale zawsze były to różne tory – jak Monza i Imola we Włoszech czy Hockenheim i Nurburgring w Niemczech. Teraz pozostanie w tym samym miejscu (w tym tygodniu w Austrii, na początku sierpnia dwie rundy odbędą się na Silverstone) znacznie zmniejsza logistyczne wyzwanie. Zachowano natomiast tradycję, w myśl której dwa wyścigi nie mogą nosić takiej samej nazwy. W poprzedni weekend walczono zatem w Grand Prix Austrii, a w niedzielę rywalizacja odbędzie się pod szyldem Grand Prix Styrii.

Swoje porachunki z Red Bull Ringiem mają do wyrównania kierowcy Red Bulla, którzy nie zdobyli w poprzednią niedzielę ani jednego punktu, chociaż zarówno Max Verstappen, jak i Alexander Albon mieli szansę co najmniej na podium.

Broniący tytułu Mercedes co prawda wygrał wyścig, ale w obu samochodach szwankowały czujniki w skrzyni biegów i zdaniem zespołu ten problem może się powtarzać. W pierwszej trójce finiszowali jeszcze kierowcy Ferrari i McLarena, a spory wpływ na wyniki miały problemy z niezawodnością. Czasu na pracę nad samochodami jest niewiele, więc w najbliższy weekend może nas czekać powtórka z rozrywki.

W ekipie Alfa Romeo pierwszy tegoroczny występ podczas piątkowego treningu zaliczy Robert Kubica. Polak jako kierowca rezerwowy, wspomagający też ekipę w rozwoju samochodu oraz symulatora, jeszcze kilkakrotnie w tym sezonie pojawi się na torze – oczywiście poza tymi weekendami, gdy będzie ścigał się w serii DTM.

– Moim celem jest zapewnienie inżynierom jak największej ilości danych oraz wrażeń z kokpitu. Trzeba będzie wykorzystać informacje z GP Austrii i sprawdzić zmiany, które chcemy wprowadzić w samochodach - mówi Kubica.

– Kierowca o jego doświadczeniu zawsze dostarcza cenne uwagi – dodaje szef ekipy, Frederic Vasseur. – Robert był z nami przez cały poprzedni weekend i wie, co się działo na spotkaniach z inżynierami oraz na torze. Teraz sam sprawdzi samochód i ta wiedza pozwoli mu pomóc nam w dalszych postępach.

W miniony weekend kierowcy Alfy Romeo walczyli o pozycje w dwóch ostatnich rzędach na starcie z duetem Williamsa – od paru lat najsłabszej ekipy w stawce. W wyścigu Antonio Giovinazzi zdobył co prawda dwa punkty za dziewiąte miejsce, ale bardziej dzięki niezawodności niż szybkości – za nim linię mety przejechały jeszcze tylko dwa samochody. Postępy, o których wspomina Vasseur, są zatem niezbędne, by marzyć o regularnej walce w środku stawki.

Znacznie wyżej i długofalowo mierzy ekipa Renault. Właśnie w jej barwach do Formuły 1 w przyszłym roku wróci Fernando Alonso. Dwukrotny mistrz świata swoje oba tytuły zdobył właśnie w Renault, ale miało to miejsce piętnaście lat temu. Późniejsza tułaczka – McLaren, ponownie Renault, pięć lat w Ferrari, znów McLaren – nie przyniosła sukcesów na miarę jego talentu.

Hiszpan zaczął szukać innych wyzwań. Dwukrotnie wygrał 24h Le Mans, próbuje zwyciężyć w Indianapolis 500, w tym roku zadebiutował w Rajdzie Dakar. Zew Formuły 1 okazał się jednak silny, mimo że za kilka tygodni Alonso skończy 39 lat. – Liczy się tylko stoper, a nie wiek – twierdzi kierowca. – Nigdy nie widziałem klasyfikacji wyścigu opartej na dacie urodzenia.

W Renault Alonso zajmie miejsce Daniela Ricciardo, który w McLarenie zastąpi przechodzącego do Ferrari Carlosa Sainza. Zanim jednak ci kierowcy zmienią barwy, do rozegrania pozostaje niemal cały – skrócony, lecz niezwykle intensywny – sezon 2020.

Autor jest komentatorem telewizji Eleven Sports.

Jest to sytuacja bez precedensu w historii mistrzostw świata. Zdarzały się sezony, w których Formuła 1 gościła więcej niż raz w tym samym kraju, ale zawsze były to różne tory – jak Monza i Imola we Włoszech czy Hockenheim i Nurburgring w Niemczech. Teraz pozostanie w tym samym miejscu (w tym tygodniu w Austrii, na początku sierpnia dwie rundy odbędą się na Silverstone) znacznie zmniejsza logistyczne wyzwanie. Zachowano natomiast tradycję, w myśl której dwa wyścigi nie mogą nosić takiej samej nazwy. W poprzedni weekend walczono zatem w Grand Prix Austrii, a w niedzielę rywalizacja odbędzie się pod szyldem Grand Prix Styrii.

Pozostało 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
żużel
Ruszyła PGE Ekstraliga. Mistrz Polski pokazał moc na inaugurację sezonu
Moto
Rusza Rajd Dakar. Na trasę wraca Krzysztof Hołowczyc
Moto
Jedna ekstraliga to mało. Polski żużel będzie miał aż dwie
Moto
Bartosz Zmarzlik, mistrz bardzo zwyczajny
Moto
Zmarzlik po raz czwarty indywidualnym mistrzem świata