Sejmowa komisja ustawodawcza przeprowadziła we wtorek pierwsze czytanie projektu uchwały, który złożył klub Platformy. Podczas posiedzenia komisji po raz kolejny wywiązał się spór między politykami PiS i PO o to, którzy sędziowie TK zostali wybrani w sposób zgodny z konstytucją - czy ci, wskazani 8 października przez ówczesną koalicję PO-PSL, czy ci, których 2 grudnia wyłonił już nowy Sejm m.in. głosami PiS.

Zgodnie z propozycją Platformy, "Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wzywa Prezydenta Rzeczypospolitej, Pana Andrzeja Dudę, do wykonania wyroku Trybunału Konstytucyjnego z dnia 3 grudnia 2015 r." oraz do "pilnego wyznaczenia daty złożenia ślubowania nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego".

Występujący w imieniu wnioskodawców b. minister sprawiedliwości Cezary Grabarczyk (PO) przypomniał najważniejsze punkty uzasadnienia orzeczenia TK z 3 grudnia br., który badał zgodność z konstytucją ustawy o Trybunale uchwalonej 25 czerwca 2015 r. Trybunał zakwestionował w nim przepis ustawy, który był podstawą wyboru 8 października przez Sejm poprzedniej kadencji dwóch sędziów TK, którzy mieli objąć urząd w grudniu. Za zgodny z konstytucją uznał za to wybór trzech sędziów, którzy pracę mieli rozpocząć na początku listopada.

TK orzekł ponadto, że niezgodny z konstytucją jest przepis ustawy dotyczący zaprzysięgania sędziów TK przez prezydenta RP rozumiany inaczej niż jako zobowiązujący go do niezwłocznego zaprzysiężenia sędziów. Andrzej Duda do tej pory nie przyjął ślubowania od sędziów wybranych 8 października; zaprzysiągł natomiast sędziów, którzy zostali wybrani 2 grudnia.

Grabarczyk, przywołując uzasadnienie decyzji TK z 3 grudnia, wskazywał, że ustawa o TK (art. 21 ust. 2) nakłada na prezydenta obowiązek niezwłocznego odebrania ślubowania od sędziego TK. "Przyjęcie odmiennego poglądu, przyznającego głowie państwa swobodę w zakresie decydowania o ewentualnym przyjęciu bądź nieprzyjęciu ślubowania od sędziego wybranego przez Sejm, oznaczałoby wykreowanie normy ustawowej, która czyniłaby z prezydenta dodatkowy, oprócz Sejmu, organ mający prawo decydowania o obsadzie personalnej Trybunału Konstytucyjnego" - argumentował polityk PO.

Dodał, że zgodnie ze stanowiskiem TK, takie rozumienie art. 21 ustawy o TK nie ma podstawy prawnej. "To jest bardzo ważne stwierdzenie Trybunału Konstytucyjnego - tylko Sejm ma prawo kreować skład Trybunału Konstytucyjnego. Prezydent nie ma prawa kwestionowania tego wyboru, bo nie wynika taka kompetencja z żadnej normy konstytucji" - dowodził b. szef MS.

Przypominając uzasadnienie orzeczenia Trybunału, Grabarczyk powiedział również, że "nieodebranie ślubowania od sędziów TK wybranych przez Sejm należy uznać za sprzeczne z rolą głowy państwa w obowiązującym systemie konstytucyjnym".

Później w dyskusji b. minister sprawiedliwości przyznał, że podstawa wyboru dwóch dodatkowych sędziów była wadliwa, ale w przypadku trzech pozostałych - wybór odbył się zgodnie z konstytucją i jest ważny. Przypomniał też konstytucyjną zasadę nieusuwalności sędziów. "Stanowi o tym art. 180 konstytucji - to znaczy, że gdy Sejm raz dokonał wyboru, na podstawie konstytucyjnej podstawy prawnej, trzech sędziów, to oni są wciąż sędziami. I potwierdził to w swoim orzeczeniu Trybunał Konstytucyjny" - podkreślił Grabarczyk.

Przekonywał też, że TK jest ważną i potrzebną instytucją. "Wszyscy potrzebujemy Trybunału, wszyscy Polacy potrzebują sprawnego Trybunału Konstytucyjnego, który strzeże ich praw i wolności, bo TK nie służby politykom, tylko służy obywatelom, stanowi tamę dla władz" - mówił b. szef MS. Zachęcał posłów PiS, by wraz z opozycją bronili TK.

Wyraził pogląd, że prezydent Andrzej Duda wciąż jeszcze może "rozładować" kryzys wokół TK - wystarczy, że odbierze ślubowanie od trzech sędziów wskazanych przez poprzedni Sejm. "Prezydent ma ten klucz w garści, dlatego posłowie Platformy zwrócili się do tej izby, aby pomogła prezydentowi tę mądrą decyzję podjąć" - zaznaczył Grabarczyk.

Posłowie PiS opowiedzieli się jednak za odrzuceniem projektu PO w pierwszym czytaniu. Stanisław Pięta (PiS) uznał propozycję Platformy za "bezprzedmiotową i nieco przeterminowaną". Argumentował, że Sejm wybrał już "wszystkich sędziów" TK. "Te osoby złożyły ślubowanie przed prezydentem, nie ma wakatów w Trybunale Konstytucyjnym. TK może orzekać w pełnym składzie, a wysoka komisja, przyjmując proponowany projekt, popadłaby w stan nonsensu prawnego" - ocenił Pięta.

Arkadiusz Mularczyk (PiS) zarzucił opozycji, że jej działania w sprawie TK to "jedna wielka szopka". "Rozpoczęliście wojnę o Trybunał razem z Trybunałem, przygotowaliście ustawę, która - jak się okazało - jest niekonstytucyjna. Teraz państwo, gdy wybraliśmy pięciu sędziów, domagacie się, żebyśmy unieważnili wybór trzech sędziów. To naprawdę wszystko się nie trzyma kupy" - uważa Mularczyk. Czy nie jest wam wstyd? Wywołaliście kryzys w państwie, teraz próbujecie budować na nim kapitał polityczny ?" - pytał.

Na krytykę ze strony posłów PiS zareagowała m.in. Agnieszka Pomaska (PO). "Państwo z PiS-u jesteście mistrzami odwracania kota ogonem, w ten sposób nie można prowadzić poważnej dyskusji" - powiedziała. Rządzącym zarzuciła też, że traktują prawo "w sposób wybiórczy" i robią wszystko, by orzeczenie TK z 3 grudnia nie weszło w życie.

W Dzienniku Ustaw do tej pory nie ukazała się treść tego orzeczenia. Premier Beata Szydło we wtorek w Sejmie po raz kolejny zapewniła, że zostanie ono opublikowane. W głosowaniu większość komisji poparła wniosek Pięty o odrzucenie projektu uchwały w pierwszym czytaniu.